środa, 29 czerwca 2011

Gabriel Garcia Marquez "Sto lat samotności"



Czy można być skazanym na samotność? A może samotność jest czymś, co można odziedziczyć? I czym właściwie ona jest? Może klątwą, jak w powieści Gabriela Garcii Marquez’a (kolumbijskiego pisarza, jednego z najwybitniejszych twórców realizmu magicznego) „Sto lat samotności”

            „Sto lat samotności” traktuje o losach rodziny Buendiów, którzy założyli maleńkie miasteczko Macodno. Czytelnik poznaje historię założenia miasteczka, „jest świadkiem” jego rozkwitu, trawiących je wojen oraz całkowitego upadku.
           
Macondo staje się dla rodziny Buendiów miejscem nieustającej samotności. Samotności, która staje się piętnem każdego z członków rodziny. Mimo usilnych prób, to uczucie towarzyszy im, jak cień przez sto lat.

Bohaterowie, próbują „oszukać” poczucie pustki i samotności uciekając w liczne związki, często kazirodcze. Popadają w obłęd, bezsenność, ratunku szukają także w rozmowach z duchami, które ta naprawdę nimi nie są.

„Sto lat samotności” to także opowieść o człowieczeństwu, honorze i wojnie (ludzie za wszelką cenę bronią swojego Macondo). To powrót do legend i mitów dotyczących miasteczka (klątwa samotności była bowiem przepowiedziana znacznie wcześniej).

Marquez idealnie łączy elementy magiczne, nieprawdopodobne z tym, co zwyczajne i ludzkie. Zabieg ten sprawia, że klimat książki jest niepowtarzalny. Granice między rzeczywistością, a złudzeniem zacierają się. Niecodzienne, wręcz zadziwiające zachowanie bohaterów staje się czymś całkowicie normalnym (jak choćby próba wytwarzania złotych rybek, czy usilne starania alchemików by wyprodukować złoto).

Mam wrażenie, że te „magiczne” treści neutralizują realizm, dosadność i szortkość opisów poszczególnych wydarzeń.

Nie chciałabym tutaj zdradzić zbyt wiele treści, napiszę tylko, że postaci oraz niezwykłych historii jest tutaj wiele, co sprawia, że czytelnik czasem może się pogubić. Lektura zatem wymaga skupienia.

To powieść nieszablonowa, która wymaga skupienia i pewnej wyobraźni od czytelnika. Nie wszystkim się spodoba. Czytając ją po raz pierwszy, albo się ją pokocha, albo odłoży na półkę i nigdy więcej po nią nie sięgnie. Myślę, że wart zaryzykować i przekonać się na własnej skórze, jakie odczucia w nas wywoła.




G.G. Marquez - Sto lat samotności
Ilość stron: 456
Wyd. Muza
Warszawa 2006
Ocena: 6/6




           

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Marina Mayoral "Życie oddać i duszę"


           Wszyscy pragniemy miłości. Wierzymy w to, że może trwać wiecznie i w to, że tylko ona nadaje życiu sens. Jednak czym jest miłość? Co sprawia, że zakochujemy się w tej, a nie innej osobie? Te pytania postawiła Marina Mayoral (profesor literatury, pisarka nie tylko powieść, ale także prac badawczych) w książce „Życie oddać i duszę.”

            Osiemnastoletnia Amelia zostaje porzucona przez męża, Carlosa zaraz po nocy poślubnej. Mężczyzna zostawia ją samą w hotelu, kradnąc jej biżuterię,  pieniądze, a nawet ubrania.

            Amelia nie zamierza jednak rozwodzić się z Carlosem, który prowadzi rozpustne życie z dala od małżonki. Kobieta wbrew rodzinie i znajomym (którzy zaczynają dostrzegać w tym pewne szaleństwo) czeka na powrót ukochanego. Mimo wielu przyjaciół oraz wiernego adoratora, Enrique’a Amelia decyduje się na samotność. Uważa, że czekanie na Carlosa jest jej obowiązkiem.

            Mayoral snując opowieść o niezwykłym związku tych dwojga ludzi próbuje „analizować” miłość. Chce poznać jej sens, jej wartość w życiu każdego z nas. Historia Amelii staje się pretekstem do przyjrzenia się pewnym stereotypom odnośnie zawierania małżeństw oraz roli kobiety w związku.

            Autorka w tę opowieść wplata wątki swojego życia osobistego. Analizuje czym kierowała się wybierając życiowego partnera. Odważyła się sporządzić bilans, który niestety nie wypadł korzystnie. Zostaje sama. A książkę „Życie oddać i duszę dedykuje właśnie mężczyźnie, który odszedł : „Dla niego, którego ani to bawi, ani wzrusza.”

            Pisarka w swoich rozważaniach na temat miłości, która jest tajemniczym zjawiskiem przytacza dzieła takich twórców, jak Llosa, Mendoza czy Zorilla, co zdecydowanie ubarwia powieść.
           
            „Życie oddać i duszę” to lektura niełatwa, mimo interesującego, barwnego języka czytelnik musi uzbroić się w cierpliwość, aby dotrwać do końca. Przyznam szczerze, że miałam ciężko przebrnąć przez pierwsze kilkanaście stron. A skończona lektura budzi we mnie mieszane uczucia. Na pewno prowokuje ona do pewnych przemyśleń nad własnym wyborami, decyzjami, ale z drugiej strony historia Amelii i Carlosa nieco rozczarowuje. Tym, że jest opowiedziana „po łebkach” i w pewien nużący sposób.

            Powieść specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu. 


M. Mayoral - Życie oddać i duszę
Ilość stron: 168
Wyd. Muza
Warszawa 2005
Ocena: 3,5/6

sobota, 25 czerwca 2011

Marcin Wolski "Eurodżihad"


            Marcin Wolski, znany dziennikarz, pisarz oraz satyryk w swojej powieści „Eurodżihad” porusza jeden z największych problemów współczesnego świata – terroryzm.

            Akcja rozpoczyna się w małym francuskim miasteczku Deux Ponts sur Lac, gdzie w trakcie uroczystości zaślubin kilkudziesięciu par homoseksualnych tajemnicza organizacja Eurodżihad dokonuje pierwszego zamachu terrorystycznego.
           
            Policja jest bezradna, a jedynym świadkiem, który może pomóc stróżom prawa jest polski hydraulik Stanisław Frąckowiak. Mężczyzna nie budzi zaufania wśród komisarzy do momentu kiedy zdradza im, że jest byłym gliniarzem. Bohater po rozpadzie małżeństwa postanowił rzucić pracę i wyjechać do Francji, aby na nowo ułożyć sobie życie.

            Stanisław wbrew francuskiej policji postanawia rozpocząć śledztwo na własną rękę. I tutaj akcja zaczyna pędzić. Czytelnik zostaje „wmanewrowany” w ciąg pościgów, strzelanin, ucieczek, które zamiast prowadzić do wyjaśnienia zagadki, jeszcze bardziej ją gmatwają. Wybieramy się w podróż nie tylko po Francji, ale niemalże po całej Europie.

We wszystkich akcjach bierze udział oczywiście Stanisław, gdyż europejskie organy ścigania bezradnie rozkładają ręce. Każda nowa informacja dotycząca islamskiej organizacji Eurodżihad wprawia w zdziwienie głównego bohatera. W jej działalność zamieszani są nie tylko wyznawcy Allaha, ale także czołowi politycy krajów europejskich, którzy zrobią wszystko, aby prawda nie wyszła na jaw...

            Co wspólnego z Eurodżihadem ma prezydent Francji, szwajcarska malarka oraz nauczyciel fizyki? Odpowiedź znajdziecie w powieści.

            Wolski napisał bardzo dobrą powieść sensacyjną z domieszką romansu (tak, tak;)) oraz szczyptą ironii i humoru. Bohaterowie także przykuwają uwagę czytelnika. Stanisław to bohater „idealny”. Sam wyrusza w podróż po Europie, aby ocalić setki istnień oraz pewną damę. Jego współtowarzysze to osoby barwne, nie pozbawione poczucia humoru, które od razu zdobywają sympatię czytelnika. Ludzie „władzy” ukazani są tutaj z pewną ironią, autor obnaża ich słabości.

            Książkę czyta się błyskawicznie. Mnie do gustu przypadł bardzo barwny, swobodny i ciekawy język pana Wolskiego. I chętnie sięgnę po następne jego książki.

M.Wolski - Eurodżihad
Ilość stron: 296
Wyd. Zysk i Sk-a
Warszawa 2008
Ocena: 5/6

sobota, 18 czerwca 2011

Marek Ławrynowicz "Korytarz"


            Bądźmy szczerzy śmierć to bardzo poważna sprawa. Bardzo poważna i przygnębiająca. Wydawać by się mogło, że jest to temat z którego nie można wykrzesać ani iskry humoru czy absurdu. Przeciwnie! Marek Ławrynowicz – satyryk i autor bajek dla dzieci  w swoim zbiorze opowiadań „Korytarz” udawania, że śmierć wbrew pozorom bywa komiczna i groteskowa.

            „Korytarz” to zbiór siedmiu opowiadań, gdzie pani z kosą jest główną bohaterką. Czytelnik poznając owe historie nie wpadnie jednak w stan pełen żalu i przygnębienia. Owszem czytając książkę dopadał mnie smutek, jednak był on przerywany salwami śmiechu, bo jak się tu nie śmiać kiedy w pierwszej opowieści „Czarne oczy nie chcą spać”, gdzie bohater stara się zorganizować pogrzeb dziadka i ma problem z lokalizacją zwłok, czytamy:

„-Ubranie jak rozumiem zostało dostarczone?
(...) – Niestety nie – powiedziałem – Okazało się, że to niewykonalne.
Urzędniczka popatrzyła na nas podejrzliwie.
- A to niby z jakiego powodu?
- Z powodu braku ciała.
- Braku ciała? Czyżby żył, mimo wystawienia aktu zgonu?
- Ależ nie - uspokoił ją Adamek. - Według posiadanych przez nas i wielokrotnie potwierdzonych wiadomości pan Bohutsky z całą pewnością nie żyje. Niestety obecnie podróżuje. (...)
- Jak to podróżuje?
- Nie ma z tym nic dziwnego - pośpieszyłem z wyjaśnieniem. - Za życia przeważnie siedział w domu, więc po śmierci..."


W opowiadaniu „Trasa” śmierć także przedstawia się zabawnie. Pewien komik opowiada o śmierci swoich towarzyszy z kabaretu, jednak wszyscy biorą to za żart :

„ – Więc miał wystąpić Mortadel, ale się utopił. Niektórzy mówią, że się utopił po za dużo pił. (...) Oprócz Mortadela mieliśmy konferansjera, ale uciekł bo nikt nie śmiał się z jego dowcipów. (...) Mieliśmy jeszcze piosenkarkę, która śpiewała stare piosenki. Sama była jeszcze starsza. Wpadła pod samochód, bo chciała być sławna.”

            „Korytarz” to nie tylko próba oswojenia się ze śmiercią poprzez zamknięcie jej w zabawną formę. To także historie o przemijaniu, o utracie złudzeń („Retrospektywa” to opowieść o sławnym niegdyś malarzu, który nie chce się pogodzić z jej utratą i pragnie ponownie wystawić swoje obrazy w galerii).

            Czytelnik pozna tutaj również historię pewnego mężczyzny, który nie może uciec przed przeszłością. W jego wiosce palili domy Żydów, a on jak twierdzi nie miał z tym nic wspólnego, bo tylko sprzedawał naftę. Zajrzy także na korytarz pewnego szpitala onkologicznego, gdzie w oczach każdego pacjenta można ujrzeć śmierć. I w końcu będzie świadkiem  komicznej walki między księdzem, a dyrektorem cmentarza o najlepszy nagrobek.

            Książkę czyta się błyskawicznie, i choć napisana językiem bardzo przystępnym, wcale do łatwych nie należy. Mimo, że śmierć jest tutaj czymś zabawnym, lektura zmusza do refleksji nad jej istotą.




M. Ławrynowicz - Korytarz
Ilość stron:184
Wyd. W.A.B.
Warszawa 2006
Ocena: 5/6




           

piątek, 17 czerwca 2011

Leo Kessler "Tarcza diabła. Agonia III Rzeszy"



Bernard Leo Kessler to pseudonim Charlesa Whitinga, który podczas II wojny światowej był czołgistą w brytyjskiej armii. Brał udział w walkach m.in. w Belgii, Holandii i Niemczech. Po wojnie pracował jako dziennikarz i tłumacz. Napisał wiele książek wojennych. Jedną z nich jest „Tarcza diabła: agonia III Rzeszy”, która należy do cyklu „Batalion szturmowy SS”.

Rok 1944, wojska amerykańskie „Rzeźnicy Roosevelt’a” docierają do granicy miasta Aachen. W mieście znajduje się katedra, gdzie umieszczone zostały szczątki cesarza Karola Wielkiego, „ojca niemieckiej chwały”. Właśnie dlatego Aachen dla wszystkich Niemców jest miejscem świętym.

Niemcy pod wodzą generała Donnera, którego nazywają „diabłem” za wszelką cenę chcą obronić to święte dla nich miejsce . Grupa Bojowa SS Wotan dostaje polecenie pozbycia się wszystkich „czarnych” (tak mówiono o katolikach) z Aachen oraz przygotowania się do obrony miasta. Rozpoczyna się wielotygodniowa walka, która pochłania mnóstwo ludzkich istnień. Walka, gdzie wola życia i przetrwania jest silniejsza, niż strach.

Autor przedstawił w książce losy niemieckich żołnierzy tworząc fikcyjną Grupę Bojową SS Wotan, której dowódcą był pułkownik Von Dodenburg. Realne zdarzenia mieszają się tutaj z fikcją literacką.

To nie jest książka historyczna, choć tematycznie dotyczy II wojny światowej. Mało tutaj dat, i rzeczywistych zdarzeń, choć odnajdujemy tutaj takie postacie, jak Hitler. Ta książka ma na celu ukazanie wojennego piekła. Czytelnik na własne oczy przekonuje się, że nieludzkie warunki, w jakich człowiek jest zmuszony żyć w czasie wojny zmieniają go w zwierzę, które nie cofnie się przed niczym, aby przeżyć.

Książka napisana jest językiem przystępnym, dzięki przypisom czytelnik nie gubi się w wojskowym „żargonie”.

„Tarcza diabła” nie przypadnie do gustu każdemu. Przyznam szczerze, że mnie w pewnych momentach książka nużyła. Polecam zatem tym, którzy zainteresowani są historią.




Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukateria oraz wydawnictwu Erica za co bardzo dziękuję.




L. Kessler - Tarcza diabła. Agonia III Rzeszy
Ilość stron: 344
Wyd. Erica
Warszawa 2011
Ocena: 4/6

Arkadiusz Niemirski "Tajemnica Fabritiusa"


Tajemnica Fabritiusa” to kolejna książka dla młodych czytelników napisana przez Arkadiusza Niemirskiego.

            Tym razem akcja powieści rozgrywa się nad Jeziorem Zegrzyńskim. Grupa nastolatków: Globus, Dawid, Piżmak i Kris spędzają wakacje na obozie żeglarskim, gdzie oprócz żeglugi pilnie uczą się także angielskiego.

            Pewnego dnia w okolicy zaczynają dziać się dziwne rzeczy: w barze „Pod Dębem” zostaje otruta koza, a nastolatki są świadkami kłótni właściciela baru Cygana i gangstera Buźki. Buźka za wszelką cenę chce odkupić od mężczyzny działkę, ten jednak nie wyraża zgody.

            Wkrótce w te rejony zawita także ekipa filmowców wraz z wielką nastoletnią gwiazdą – Gigą. W obozie chłopaków zaczyna się rywalizacja o jej względy...

            Kiedy Alf, menadżer ekipy filmowej zostaje porwany jej członkowie łączą siły z grupą żeglarską i wspólnie zaczynają odkrywać kolejne fragmenty układanki, która zaczęła się od śmierci kozy, a kończy...no właśnie, na czym?

            Niestety czytając książkę miałam wrażenie, że jest to trochę powtórka z rozrywki. Tutaj, podobnie jak w „Klątwie Nipkowa” mamy do czynienia ze złodziejem obrazów, nawet miejsce ukrycia skarbu wydaje się znajome. W odróżnieniu od „Klątwy” sprawą nie zajmuje się policja, ani żadna specjalistyczna komórka. Śledztwo prowadzi grupa nastolatków, którzy od czasu do czasu wspierani są to przez instruktorkę żeglugi, to przez słynnego aktora.

            Także akcja nie nabiera tutaj rozpędu, takiego, jakiego bym sobie życzyła. Owszem napisana jest sprawnie, ale myślę, że młodzież będzie się przy niej po prostu nudziła. Niestety na tle „Klątwy Nipkowa” wypada blado.




Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukateria oraz wydawnictwu Foka za co bardzo dziękuję.


A. Niemirski - Tajemnica Fabritiusa
Ilość stron: 276
Wyd. Foka
Wrocław 2009
Ocena: 3/6


środa, 15 czerwca 2011

Daphne du Maurier "Ptaki"

Daphne du Maurier, angielska pisarka, autorka powieści i opowiadań grozy to jedna z najbardziej cenionych autorek tego gatunku. Jej historie były inspiracją wielu filmów m.in.
„Ptaków” Alfred’a Hitchcock’a.

„Ptaki” to zbiór sześciu opowiadań. Czytelnik staje się świadkiem niesamowitych zdarzeń. Nad Londynem, nie wiadomo skąd pojawiła się ogromna chmara ptaków, które atakują ludzi. Zaczyna się dramatyczna walka o przetrwanie. Co stało się ptakom? Czy władzom uda się je poskromić?

Z Londynu czytelnik przenosi się na górę Monte Verita, gdzie od wielu lat w tajemniczych okolicznościach znikają młode kobiety. Pewien mężczyzna odkrywa u szczytu góry tajemniczy klasztor, czy ma on związek z zaginięciami kobiet?

Kolejna historia to historia wdowca. Mężczyzna po śmierci żony zauważa w ogrodzie dziwną jabłonkę. Drzewo jest stare i brzydkie, przypomina bohaterowi zmarłą kobietę. Postanawia się jej pozbyć, co przyniesie niespodziewane konsekwencje...

Zawiłe relacje między dwojgiem ludzi zostały przedstawione także w opowiadaniu „Prowincjonalny fotograf”. Młoda kobieta, żona znacznie starszego markiza Edouarda wdaje się w romans z fotografem, Paulem. Znudzona swoim małżeństwem traktuje mężczyznę, jak chwilową rozrywkę. Kiedy postanawia zakończyć znajomość Paul próbuje zatrzymać ją przy sobie za wszelką cenę, która okaże się bardzo wysoka.

Źle kończy się także znajomość bohatera opowiadania „Pocałuj mnie jeszcze raz”. Mechanik jest pod urokiem nowo poznanej dziewczyny. Nie zwraca uwagi na jej dziwne zachowanie (kobieta uwielbia chodzić na cmentarze i leżeć na nagrobkach) do czasu kiedy w gazecie znajduje jej zdjęcie...

Ostatnia historia to opowieść o dorastaniu, o nauce dzieci samodzielności. Bohater swoje trzy córki i syna wywozi do miasta, aby tam znaleźli swoje miejsce i założyli rodziny. Niestety nieporadny syn wraca wzbudzając tym samym gniew w ojcu. Zostaje zabity, tylko czy ta rodzina to na pewno ludzie?

Każde z opowiadań ma w sobie cząstkę tajemniczości, bo tak naprawdę nic nie zostaje wyjaśnione. Klimat grozy i przerażenia osacza czytelnika. Niewyjaśnione zdarzenia budzą niepokój.

Autorka posłużyła się narracją zarówno pierwszoosobową, jak i trzecioosobową, co sprawia, że historie są różnorodne. Bardzo dobrze budowane napięcie sprawia, że czytelnik nie męczy się czytaniem, a każda z historii na długo zostaje w pamięci.

Polecam każdemu kto chce poczuć dreszczyk emocji. Mam tylko jedno zastrzeżenie, książka kończy się zbyt szybko.




D. du Maurier - Ptaki

Ilość stron: 270
Wyd. Świat Książki
Warszawa 2008
Ocena: 6/6







Tatiana Jachyra "Historie pisane nocą"


            Zapada zmrok. Zrzucamy z siebie wstyd i skrępowanie. Budzimy do życia najskrytsze i najśmielsze marzenia i pragnienia. Myśli i uczucia stają się bardziej wyraziste, bardziej odważne, bardziej intymne...i właśnie takie są wiersze Tatiany Jachyry – intymne i odważne.

            „Historie pisane nocą” to debiut literacki Tatiany, która zawodowo związana jest z fotografią. Przed jej obiektywem stanęło już wiele polskich gwiazd, zarówno filmowych, jak i muzycznych.

            Tomik zawierający około pięćdziesięciu białych wierszy jest koktajlem miłości. Miłości gdzie rządzą zmysły, pragnienie i pożądanie. Nie ma tutaj żadnych granic, żadnego wstydu. Cielesność wyziera niemal z każdego utworu, raz subtelnie („Moje ciało jest ruchomą mapą, po której ślizgały się twoje dłonie”) raz bardziej zadziornie („Jestem twoim wyrzutem sumienia, winą z której się nie wyspowiadasz”, „Moje ciało jest miejscem zbrodni (...) nie skłamiesz, że cię tu nie było...) tworząc spójną całość.

            „Historie pisane nocą” to historie nie tylko o pożądaniu, to także historie o tęsknocie („Kalendarz pełen dat...chwil bez ciebie.”) o odrzuceniu:

„Lalka na drucikach
Twoich żądz...
Zapomniana
Zabawka
Łkam
W kącie drżę odrzucona”


Znajdziemy tutaj również opowieści o czekaniu, które jest nieodzowną częścią życia każdego z nas. Czekamy na nowy dzień, na dotyk, pocałunek...

            Szczególną uwagę zwróciłam na wiersz rozpoczynający się wersem „Ona i On- historia bez znaczenia?” Ten wers rozpoczyna każdą zwrotkę, co daje wrażenie, jakby czytało się słowa piosenki z tymże refrenem.

            „Historie pisane nocą”  jak twierdzi sama autorka to „Strzępki chwil poskładane na kartce przemijania” to „zasłyszane bajki legendy i mity...”. To odzwierciedlenie pragnień, nadziei i obaw każdej dziewczyny i każdej kobiety. Zarówno tych nieśmiałych, jak i tych bardziej śmielszych.
           
            Polecam tomik każdej dziewczynce i każdej kobiecie, nie tylko do snu, choć właśnie nocą smakuje najlepiej.




T. Jachyra - Historie pisane nocą

Ilość stron:66
Wyd. Papierowy Motyl 2011
Ocena: 4/6
Tomik miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi




           

niedziela, 12 czerwca 2011

Nicola Keegan "Pływanie"


http://images.sefer.pl/_n_/sklep/155/155015-450.jpg


 „Pływanie” to debiutancka powieść Nicoli Keegan, byłej nauczycielki angielskiego we Francji oraz redaktorki „Fodor’s Travel Guides”.
           
            Philomena Ash była bardzo nerwowym i niesfornym dzieckiem. Rodzice nie umieją sobie z nią poradzić, znajdują zatem dla dziewczynki zajęcie, jakim jest pływanie. Pierwsze spotkanie Philomeny z tym sportem nie robi na niej dużego wrażenia, wkrótce jednak pływanie stanie się sensem jej życia...

            Na rodzinę bohaterki spadają same nieszczęścia: ojciec, Leonard ginie w wypadku samolotowym, starsza siostra, Bron umiera na raka. To nie koniec, po tych traumatycznych przeżyciach matka Philomeny panicznie boi się wyjść z domu, siostra Roxanne sięga po narkotyki, najmłodsza z sióstr, Dorothy staje się perfekcjonistką, z którą nie można wytrzymać.

            Pływanie staje się dla Pip (tak nazywają ją koleżanki z kadry pływackiej) ostatnią deską ratunku. Odskocznią od rzeczywistości, której nastolatka nie potrafi udźwignąć. Dziewczyna staje się jednym z największych sensacji w świecie pływackim. Bije światowe rekordy, zdobywa złoto na Olimpiadach, próbuje nawet wskrzesić swoją rodzinę...wszystko zmienia się kiedy ulega kontuzji. Musi zapomnieć o karierze i odbudować swój świat na całkiem nowych fundamentach, co okazuje się niezwykle trudne...

            „Pływanie” nie traktuje tylko o zawodach i zwycięstwach. Pokazuje także, czasem w brutalny sposób sport „od podszewki”. To, co widzimy podczas zawodów to zaledwie jego namiastka. Tutaj czytelnik poznaje tę drugą „stronę medalu” nie same zwycięstwa, nie radość zawodników, ale mordercze treningi, ogromne zmęczenie i ból. Rygorystyczne diety, mnóstwo wyrzeczeń oraz niezdrową atmosferę wśród zawodniczek.

            Ta książka to także zapis walki bohaterów z codziennością po stracie bliskich osób, zapis dojrzewania i zmian zachodzących w każdym z nich. Czytelnik staje się świadkiem triumfów i upadków, balansu bohaterów między realnością, a szaleństwem.

            Keegan posłużyła się narracją pierwszoosobową, co dodaje całej historii autentyczności. Suchy, bezemocjonalny język sprawia, że lektura wywiera duże wrażenie na czytelniku.  Polecam książkę każdemu, gdyż skłania ona do refleksji nad tym, co właściwie w życiu jest najważniejsze.



N. Keegan - Pływanie

Ilość stron: 446
Wyd. W.A.B
Warszawa 2011
Ocena: 5/6


czwartek, 9 czerwca 2011

Coś o mnie...

Zostałam zaproszona do zabawy przez Varię, więc przybliżę trochę moją skromną osobę ;)

1) Zodiakalna Panna z włosami do pasa (ale już niedługo :P) i brązowymi oczami. Lat dwadzieścia parę, ale zawsze dają mi mniej o jakieś 5, 6 lat.

2) Uwielbiam zieloną herbatę, krówki oraz czekoladę

3) Jestem totalnym zmarzluchem, co czasami wywołuje zdziwienie u niektórych

4) Zakręcona na punkcie ukochanego psa. Ma na imię Luśka i waży 1,2 kg. Na szczęście większy już nie będzie.

5) Oprócz książek kocham muzykę. Nie mam ulubionego gatunku, słucham wszystkiego, co wpadnie mi w ucho od Edyty Geppert po Metallicę.

6) Zazwyczaj czytam kilka książek naraz i potem się gubię.

7) Bardzo lubię kwiaty.

8) Jestem trochę roztrzepana, ale można na mnie polegać.



Myślę, że na początek tyle wystarczy.

Do zabawy zapraszam Evitę i niedopisanie.

Wojciech Kuczok "Widmokrąg"


Wojciecha Kuczoka chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Zrobiło się o nim głośno w 2004 roku, kiedy otrzymał Nagrodę Literacką NIKE za powieść „Gnój”.

Kuczok jest autorem nie tylko powieści, ale także zbiorów opowiadań, jednym Z nich jest „Widmokrąg”.

„Widmokrąg” to pięć opowiadań. Już same ich tytuły intrygują: Żebry Adama”, „Doktor Haust” czy właśnie „Widmokrąg”. Widać tutaj nawiązana do Biblii czy „Fausta” Goethe’go. Wszystkie historie łączy jedno – miłość. Miłość, która przesiąknięta jest jednak smutkiem, pewnym niedosytem, miłość, która czasem kłuje i sprawia ból.

Czytelnik znajdzie zatem tutaj opowieść o biznesmenie, który zaczepiony przez żebraka, ku swojemu zdziwieniu odkryje siebie i swoją bezgraniczną miłość do życia. Chłopaka, który całkowicie zatraca się w miłości do dziewczyny. Poznajemy także staruszkę, która ze strachu przed samotnością ucieka w magię i wróżby oraz pewnego lekarza, który pomaga pacjentom, jednak sobie pomóc nie umie...

Moim faworytem jest tytułowy „Widmokrąg”. To opowieść o dwojgu ludzi (duchach?) zawieszonych między życiem, a śmiercią, którzy z miłości gotowi są na wiele poświęceń. Jedno oszukuje drugie, aby ochronić go przed cierpieniem.

Opowiadania przeplatane są wstawkami – interludiami, krótkimi historiami z których także wyziera tęsknota, osamotnienie i zagubienie. Są one doskonałym spoiwem dla opowiadań głównych.

Kuczok zachwycił mnie niebanalnym ujęciem jakże już „wymęczonego” tematu. Stworzył wspaniałą atmosferę w każdym z opowiadań, pokazał swoją znakomitą sprawność językową oraz zachwycił swoją wrażliwością.

Książkę czyta się błyskawicznie, z pewnym żalem, że tak szybko się kończy.



W. Kuczok - Widmokrąg
Ilość stron: 176
Wyd. W.A.B
Wrocław 2005
Ocena: 6/6

wtorek, 7 czerwca 2011

Arkadiusz Niemirski "Klątwa Nipkowa"


Arkadiusz Niemirski – dziennikarz i satyryk ma na swoim koncie nie tylko powieści dla dorosłych, ale także powieści dla młodzieży. Jedną z nich jest „Klątwa Nipkowa”.

Może zacznę od wyjaśnienia tytułu, wiąże się on z lęborskim wynalazcą Paulem Nipkowem, twórcą tzw. „Tarczy Nipkowa”, która była prototypem telewizji.

Warszawa. Biuro do walki z przestępczością przeciwko Dziedzictwu Narodowemu (DN) dostaje informację, że w Gdańsku na aukcji obrazów widziano Kruka. Ekipa DN : komisarz Kent, aspiranci Maniak i Boss oraz historyk sztuki Iwona ruszają jego tropem.
           
Kruk, a właściwie Antoni Lenartowicz to znany złodziej sakralnych dzieł sztuki, który od lat gra policjantom na nosie. Działa na zlecenie wpływowych ludzi, którzy pragną mieć obrazy w swoich prywatnych zbiorach.

            Rozpoczyna się pościg, który z Gdańska przenosi się do Lęborka. I tu sprawa się komplikuje, Kruk bierze zakładniczkę, 15-letnią Ankę. DN musi teraz działać ostrożnie, aby dziewczyna przeżyła.

            Na tym się nie kończy. Niespodziewanie do miasta przybywają czterej członkowie tajemniczego „Bractwa Stylusa”, którzy są w posiadaniu listu Kolpego, rzekomo prowadzącego do skarbu z czasów wojny. Ten skarb to manuskrypt Nipkowa. Każdy z członków Bractwa zaczyna działać na własną rękę, wkrótce dochodzi do konfrontacji...

            Co z Bractwem ma wspólnego Edgar A. Poe? Czy Kruk zostanie aresztowany? Kim, a może czym jest Juhnke? I co zawiera tajemniczy manuskrypt? Oczywiście nie zdradzę, trzeba zajrzeć do książki.

            Książka dodam dla młodzieży jest bardzo dobrze napisana. Wartka akcja, tajemnica, pościg, morderstwo. Myślę, że każdy młody czytelnik znajdzie tutaj wątek, który go zaintryguje. Prosty, przyswajalny język, a także przypsiy, które objaśniają trudniejsze zwroty sprawią, że lektura będzie przyjemnością i młodzież chętnie sięgnie po następne pozycje tego autora.

            Dzięki tej powieści czytelnik ma także okazję poznać historię Lęborka, sylwetkę Paula Nipkowa, a także dowiedzieć się czegoś o kryptologii. Jednym słowem przyjemne z pożytecznym.

            Polecam głównie młodym czytelniom, bo to do nich skierowana jest książka, myślę, że ci trochę starsi, także nie będą zawiedzeni. Zawsze warto sobie przypomnieć czasy, kiedy takie powieści czytało się z wypiekami na twarzy.



Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukateria oraz wydawnictwu Foka za co bardzo dziękuję.


A. Niemirski - Klątwa Nipkowa
Ilość stron: 200
Wyd. Foka
Wrocław 2010
Ocena: 4.5/6



niedziela, 5 czerwca 2011

Lena Wilczyńska "Odwiedź mnie we śnie"

Temat patologii jest tematem, którego się wstydzimy. Kiedy dzieje się coś niepokojącego, chociażby u sąsiadów odwracamy głowę by nie widzieć. Problem jednak coraz częściej poruszany jest w literaturze, uważam to za duży plus, choć ciężko przez takie historie przebrnąć.

Lena Wilczyńska w swojej książce, a właściwie książeczce (bo liczy ona nieco ponad osiemdziesiąt stron) „Odwiedź mnie we śnie” także zmierzyła się z tym tematem.

Nastoletni Łukasz Maślonka mieszka w Rykach, wraz z rodzicami i swoim rodzeństwem (braćmi Jankiem, Mateuszem i Markiem oraz siostrzyczką, Kingą). W domu się nie przelewa, z każdego kąta wyziera bieda. Dzieci nie mają na ubrania, a nawet jedzenie, bo ich ojciec przepija każdy grosz. Dzieciaki muszą nauczyć się radzić sobie same. Chłopcy, aby wyjechać na upragnione wakacje zbierają truskawki, aby zaspokoić głód okradają szkolny sklepik. Nie zawsze postępują dobrze, ale zawsze mają na celu dobro rodzeństwa i matki, którą bardzo kochają. Ojca szczerze nienawidzą i czekają na jego śmierć. Przerażające, ale to on sam do tego doprowadził.

Największym marzeniem Łukasza jest piękny dom, który zbudowałby razem z ojcem (zaraz po tym, jak ten wyleczy się z alkoholizmu). Marzy także o fajnej dziewczynie oraz wspaniałych kolegach. Marzenia zwykłego nastolatka, które w tym wypadku są wręcz niemożliwe do zrealizowania...

Styl, jakim napisana jest powieść jest adekwatny do wieku narratora (narratorem jest Łukasz). Znajdziemy tutaj zatem język „slangowy”, czasem trochę wulgarny, ale myślę, że właśnie to dodaje tej historii autentyczności. Czytelnik ma wrażenie, że siedzi naprzeciwko chłopca i słucha jego opowieści.

W książce ujęte są nie tylko złe chwile z życia bohaterów. Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że te dobre nawet górują nad tymi negatywnymi. Dzięki tej „neutralizacji” czytelnik nie czuje się tak przytłoczony ogromem zła.

Zakończenie jest tutaj najbardziej wstrząsające, z którym czytelnik nie jest wstanie się pogodzić i właśnie ta ostatnia strona, to ostatnie zdanie: „Mamo, odwiedź mnie we śnie...”* sprawia, że historia wpisuje się w pamięć.

*str.86



Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukateria oraz wydawnictwu Skrzat za co bardzo dziękuję.





L. Wilczyńska - Odwiedź mnie we śnie
Ilość stron: 88
Wyd. Skrzat
Kraków 2011
Ocena: 5/6




czwartek, 2 czerwca 2011

Rosamund Lupton "Siostra"


Thriller „Siostra” to debiut literacki Rosamund Lupton, angielskiej scenarzystki. Szybko trafił na listę bestsellerów Amazona, gdzie utrzymywał się przez dziewięć miesięcy.

Dwudziestosześcioletnia Beatrice Hemming ma wszystko dobrą pracę, narzeczonego, Todd’a oraz piękne mieszkanie w USA. To wszystko rozpada się kiedy pewnego wieczoru odbiera telefon od matki. Młodsza siostra Beatrice, Tess, mieszkająca w Londynie zaginęła. Kobieta postanawia polecieć na miejsce i zrobić wszystko, aby odnaleźć ukochaną siostrę.

Prawda okazuje się jednak bardziej brutalna, zdaniem policji Tess cierpiała na depresję w wyniku śmierci jej nowo-narodzonego dziecka i popełniła samobójstwo. Rodzina zmarłej akceptuje wersję policji, tylko jej siostra nie chce uwierzyć w tę wersję. „Moja siostra nigdy by się nie zabiła, moja siostra nigdy by się nie zabiła, moja siostra nigdy…” twierdzi.

Kiedy wszyscy odmawiają jej pomocy, Beatrice postanawia na własną rękę znaleźć mordercę. W trakcie swojego śledztwa odkryje wiele wstrząsających faktów z życia swojej siostry. Dotrze także do informacji na temat nielegalnych badań na ciężarnych kobietach, które szpital za wszelką cenę będzie starał się ukryć.

Kobieta dowie się, że Tess była w ciąży ze swoim profesorem, który obawiając się odejścia żony, proponował jej aborcję. Pozna chłopaka, który miał obsesję na punkcie Tess. Dowie się także, że siostra, aby ratować dziecko przed mukowiscydozą (która była w ich rodzinie genetyczna) poddała się eksperymentalnej terapii. To nie jedyne wstrząsające odkrycia Beatrice...

Przytłoczona kobieta zaczyna się gubić. Podejrzewa o morderstwo kochanka siostry, kolegę obsesyjnie zakochanego w siostrze, a także lekarza przeprowadzającego terapię. Prawda okażę się jednak bardziej zaskakująca....

Autorka funduje czytelnikowi karuzelę, gdyż pełno tu zaskakujących zwrotów akcji. Narratorką powieści jest Beatrice, historia jest przedstawiona w formie listu do zmarłej siostry. Prosty styl sprawia, że książkę czyta się przyjemnie.

Lupton w swoim thrillerze nie skupia się tylko na morderstwie czy na budowaniu atmosfery napięcia, przedstawia także piękną więź, jaka łączyła siostry i ból po stracie bliskiej osoby.

Muszę przyznać, że sięgnęłam po lekturę z pewną ostrożnością, bo przecież w wielu książkach bohater przejmował inicjatywę i prowadził śledztwo na własną rękę. Nie zawiodłam się, debiut literacki pani Lupton okazał się zaskakująco dobry. Zakończenie zupełnie mnie zaskoczyło, bo nic nie jest takie, jakim wydaje się na początku.



R. Lupton - Siostra
Ilość stron:320
Wyd.Weltbild
Warszawa 2011
Ocena: 6/6