poniedziałek, 30 marca 2015

[audiobook] Jacek Piekara "Mój przyjaciel Kaligula"



Jakiś czas temu w moje ręce wpadł audiobook „Mój przyjaciel Kaligula” autorstwa Jacka Piekary.  I choć z fantastyką od zawsze było mi nie po drodze z wielkim zainteresowaniem rozpoczęłam podróż do alternatywnych światów. W związku z tym, że nie znałam wcześniej żadnych tekstów Jacka Piekary „Mój przyjaciel Kaligula” okazało się dla mnie niespodzianką, która miałam nadzieję, tak mnie zaabsorbuje, że ze zniecierpliwieniem będę odkrywała jej kolejne elementy.
 „Mój przyjaciel Kaligula” to zbiór piętnastu opowiadań. Całość podzielona jest na cztery części: „Żarna historii”, „Piekło, Niebo, Ziemia”, „Obce światy” oraz „Love story”. Oczywiście zbiór dzięki temu jest bardziej klarowny, jednak dostrzegam pewne elementy wspólne dla opowiadań z poszczególnych części, które mogły wpłynąć właśnie na tego typu podział.
Opowiadania wchodzące w skład „Żaren historii” przenoszą czytelnika do starożytnego Rzymu, gdzie wdraża się w środowisko jednego z najpotężniejszych ludzi, a mianowicie Juliusza Cezara. Następnie przeniesiemy się we współczesne czasy, gdzie pewien człowiek nieustanne żyje wydarzeniami z czasów II wojny światowej. Poznamy człowieka, którego myśli nabierają realnych kształtów oraz ludzi pragnących rozwinąć karierę wykorzystując fakt, że umarli wstają z grobów. Każda z historii posiada swój klimat, w którym czytelnik bez problemu się odnajdzie. Opowiadania, wydawać by się mogło w ogóle do siebie nie pasujące, mają wspólny mianownik – politykę. „Żarna historii”, bowiem traktują o polityce, rządzy władzy oraz jej zgubnym wpływie na jednostkę i społeczeństwo.  „Piekło, Niebo, Ziemia” to, w moim odczuciu najbardziej enigmatyczna i niepokojąca część całej antologii.  Miejsce akcji opowiadań nie jest sprecyzowane – po prostu to piekło, niebo i ziemia. Dla każdego z nas, piekło czy niebo ma odmienny wymiar. Ta część traktuje o emocjach, kruchości chwil, przewrotności losu. To także spojrzenie na życie czy religię. Smutne spojrzenie, gdzie życie nie jest już bezcenne, a wiara powierzchowna i na sprzedaż. „Obce światy” z kolei to podróż do innej galaktyki, na nieznane planety. Historie tutaj przedstawione ukazują, jak jedna decyzja może wpłynąć na nasze życie. To także opowieści o niewykorzystanych szansach, strachu przed ryzykiem i rezygnacji. Z kolei „Love story” to teksty obrazujące relacje damsko – męskie, które niejednokrotnie zaskakują swoją formą. Będzie tutaj o apodyktycznym małżonku, tajemniczym posążku i mężczyźnie, który za wszelką cenę pragnie odnaleźć dom.
Z opowiadań wybrzmiewa melancholia i pewien smutek. Jednak całość nie jest przygnębiająca, dzięki odrobinie humoru i satyry,  przebijającej się gdzieś spod tego spleenu. A humor pana Piekary jest fantastyczny. Odważny, błyskotliwy i zaskakujący. Czytelnik bez trudu odnajdzie tutaj odniesienia do wydarzeń historycznych, środowiska religijnego czy też politycznego. Ci bardziej uważni dostrzegą także nawiązania do znanych dzieł literackich czy też popularnych seriali.
Opowiadania są zróżnicowane gatunkowo i tematycznie przez co każdy z czytelników może odnaleźć coś dla siebie. Ja także mam swoich ulubieńców, są to m.in. „Mój przyjaciel Kaligula” oraz „Życie to śmierć, śmierć to życie”. Pierwsze z nich urzekło mnie swoim klimatem, drugie smutną prawdą, że życie nigdy nie będzie sprawiedliwe. Oczywiście w zbiorze są także historie, które do mnie nie trafiały.
Niewątpliwie zaletą zbioru jest fakt, że opowiadania posiadają przesłanie. Niekiedy jest ono bardzo czytelne, innym razem trzeba je odkrywać pod warstwami słów. Kolejnym pozytywnym każdej z opowieści są intrygujący bohaterowie. Jedni od razu zyskiwali moją przychylność, drudzy współczucie, a kolejni irytowali. Bez względu na to, jakie wywoływali emocji byli wyraziści. Narratorem każdej z piętnastu historii jest mężczyzna. I tutaj muszę wspomnieć o lektorach, a są nimi: Janusz Zadura, Tomasz Sobczak, Jacek Filipowicz i Jakub Wieczorek. Panowie idealnie nakreślili sylwetki poszczególnych bohaterów. Przekazali nie tylko ich emocje, ale, dzięki sprawnym operowaniu  głosem sprawili, że słuchając historii mogłam określi czy postać jest pewna siebie, zdecydowana czy wręcz przeciwnie.
Z twórczością Jacka Piekary zetknęłam się po raz pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni. Wędrówka po fantastycznych światach okazała się bardzo pochłaniająca i choć czasami był trudna, było warto. Audiobook dodatkowo wymusił na mnie większe zaangażowanie, co sprawiło, że uważniej „przyglądałam” się każdemu słowu. Niektórym czytelnikom\słuchaczom przeszkadzać może „męski punkt widzenia” momentami bardzo bezwzględny. Mnie on nie drażnił i z przyjemnością poznam kolejne książki pana Piekary. 






Zwierzchnika poznałam dzięki uprzejmości Biblioteki Akustycznej








J. Piekara - Mój przyjaciel Kaligula

lektor:  Tomasz Sobczak, Leszek Filipowicz, Jakub Wieczorek, Janusz Zadura
Czas nagrania: 14 godzin 40 minut
Nośnik: 1 CD mp3
Wyd. Biblioteka Akustyczna 2015

sobota, 28 marca 2015

Antoinette van Heugten "Smak tulipanów"



Antoinette van Heugten przekonała mnie do siebie swoją debiutancką powieścią „Dotknąć prawdy”. Jej klimat oraz fabuła zawierająca elementy thrillera psychologicznego wywołały u mnie niemałe emocje, dlatego z wielkim zainteresowaniem sięgnęłam po drugą powieść autorki „Smak tulipanów”.
Nora de Jong – mieszkanka Houston, jak co dzień wraca po pracy do domu, jednak zamiast dwóch najdroższych sobie istot – mamy i córeczki zastaje pustą kołyskę oraz zwłoki matki i nieznajomego mężczyzny. Ze względu na opieszałość policji kobieta postanawia odnaleźć sprawcę na własną rękę. Pewne poszlaki świadczą o tym, że tragedią, którą spotkała Norę może mieć swoje źródło w wydarzeniach z przeszłości. Bohaterka udaje się do Holandii, by tam odnaleźć nie tylko córkę, ale także swoje korzenie.
Autorce udało się mnie zaskoczyć już po kilkudziesięciu stronach tym, że ujawniła tożsamość mordercy. Było to zastanawiające. W moim odczuciu, autorka podała nam na tacy sprawcę po to, by czytelnik zamiast koncentrować się na poszukiwaniu sprawcy, mógł całą swoją uwagę poświęcić losom rodziny de Jong.
Czytelnik wraz z Norą odkrywa kolejne fragmenty strasznej w skutkach historii z udziałem matki bohaterki. Przygląda się ludziom, ich ciężkiej egzystencji w Holandii podczas trwania II wojny światowej. Temu przygnębiającemu i zatrważającemu obrazowi van Heugten stara się nadać trochę jasnej barwy poprzez pokazanie uczucie, jakie łączyło Holenderkę z Żydem. To była miłość, rodząca się w cierpieniu i na przekór wszystkim, która, choć trudna dawała siłę, by przetrwać ten wojenny koszmar.
Właśnie te powroty do przeszłości uważam za najbardziej interesujące, dlatego żałuję, że autorka nie poświęciła jej więcej miejsca. Nie rozwinęła bardziej obrazu społeczeństwa, które starało się jakoś funkcjonować; ludzi, którzy musieli zapomnieć o sumieniu, jeśli chcieli doczekać końca wojny; młodzieży i studentom, którzy dla idei narażali swoje życie. Jestem przekonana, że dzięki temu fabuła zyskałaby intensywniejszy wydźwięk.
Mamy tutaj bohaterów, których bez problemu poddamy klasyfikacji na tych dobrych i tych złych oraz takich, których nie da wsadzić się do jednego z tych worków. I oni najbardziej utkwili mi w pamięci. Trochę szkoda, że autorka nie zdecydowała się na nakreślenie bardziej wyrazistych portretów psychologicznych bohaterów, którzy zmagali się z wojennymi wspomnieniami i związaną z nimi traumą.
Całość napisana jest bardzo sprawnie, dzięki czemu powieść czyta się błyskawicznie. Mnie nieco przeszkadzały wplatane w treść holenderskie słowa, których nie byłam w stanie zrozumieć. Mimo tych drobnych mankamentów druga powieść Antoinette van Heugten dostarcza wrażeń, a dzięki dynamicznej akcji trzyma czytelnika w napięciu. 





  Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mira\ Harlequin









Antoinette van Heugten - Smak tulipanów

stron: 351
Wyd. Mira/Harlequin 2015

niedziela, 15 marca 2015

Peter Martin "Opowieści biblijne. Bohaterowie dla chłopców"



Pismo Święte jest źródłem wielu postaci, z których mądrość i naukę możemy czerpać do dziś. Warto te postawy do naśladowania przybliżać także najmłodszym czytelnikom.  Oczywiście Biblia nie będzie tutaj najtrafniejszym rozwiązaniem, ze względu na język. Właśnie z tego względu powstają książeczki, które w sposób przystępny dla dzieci pozwalają poznać najważniejsze biblijne postaci. „Historie biblijne. Bohaterowie dla chłopców”  autorstwa Peter’a Martin’a jest jedną z takich książeczek.
Peter Martin przybliża czytelnikom osiem biblijnych historii, a ponieważ są one skierowane do chłopców, każda z opowieści traktuje o losach mężczyzn. Opowieści o dzielnych mężach rozpoczyna historia Beniamina, który mimo iż został oszukany przez własnych braci potrafił wyciągnąć do nich rękę, kiedy byli  w potrzebie. Poznamy także Dawida, który miał odwagę zmierzyć się z potężnym Goliatem. Będziemy mogli także zaznajomić się z opowieści o trzech braciach, którzy dzięki swej wierze uniknęli śmierci w płomieniach. To tylko niektóre z historii. Każda z nich przybliża nam sylwetki ludzi silnych, odważnych, których postawa godna jest naśladowania. Od każdego z bohaterów możemy odebrać naukę, ale czy z niej skorzystamy, zależy tylko od nas samych. Rodzina, miłość, uczciwość, niesienie pomocy innym ludziom czy wiara to wartości na które uczula nas każde z opowiadań i które warto codziennie pielęgnować. Obecnie, dość szybki rytm życia i pogoń za dobrami materialnymi sprawia, że wielu z nas zapomina o tym, co bezcenne.
Uwagę najmłodszych z pewnością przyciągną także ilustracje autorstwa Simony Bursi. Rysunki utrzymane są w stonowanych kolorach, dzięki czemu nie odciągają uwagi od tego, co najważniejsze czyli treści.
„Historie biblijne. Bohaterowie dla chłopców” to książka skierowana do najmłodszych odbiorców, jednak z mądrości zawartych w niej opowieści czerpać mogą także rodzice. Mądra, wartościowa i refleksyjna. Polecam. 


 

 

 
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Jedność




 
P. Martin - Opowieści biblijne. Bohaterowie dla chłopców.

stron: 48
Wyd. Jedność 2015

poniedziałek, 2 marca 2015

Dirk Hennig "Szalony robot profesora Bzika"




Ostatnio często sięgam po książeczki dedykowane dzieciom. Poprzednio pisałam o Calineczce, która należy do klasyki bajek. Tym razem w moje ręce trafiła książeczka „Szalony robot profesora Bzika", której autorem jest Dirk Hennig.

Główny bohater – pan profesor jest dość dziwacznym człowiekiem ze względu na swoje zainteresowanie robotami. Na ich punkcie ma wręcz...bzika! Jego ostatnim wynalazkiem jest Superrobot AK 2.0, który ma mu pomagać w naprawie wszelkich usterek. Niestety przy drobnych poprawkach maszynie coś się poprzestawiało – zamiast naprawiać demoluje wszystko, co jest w jej zasięgu. Profesor Bzik zmuszony jest ganiać po całym mieście za nieposłusznym robotem. Czy uda mu się go poskromić? Przekonajcie się sami.

„Szalony robot profesora Bzika” to nie tylko treść. Tej właściwie jest tutaj niewiele, bowiem pierwsze skrzypce grają ilustracje oraz usterki, które dziecko ma za zadanie odnaleźć.

Ilustracje, których autorem także jest Dirk Hennig przedstawiają jedenaście miejsc, m.in. park miejski, dom towarowy, restaurację, targowisko oraz budowę. Każdy z rysunków zawiera pewne „usterki”, które dzieci muszą „wyłowić” spośród mnóstwa osób, budynków, uliczek czy innych detali. Zatem muszą uruchomić swoją spostrzegawczość i odnaleźć w sobie detektywistyczny dryg :) Do rozszyfrowania mam około 250 usterek, a więc jest nad czym główkować.

Mnie takie rozwiązanie się podoba. Oczywiście, gdyby warstwa tekstowo była bardziej rozbudowana byłoby jeszcze lepiej, jednak samo połączenie książki z łamigłówką jest ciekawym pomysłem. Polecam dzieciom, które uwielbiają zagadki oraz rodzicom, którzy szukają dla swoich pociech czegoś zajmującego i rozwijającego.

 
 

 
 
 
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Jedność




 

D. Hennig - Szalony robot profesora Bzika

stron: 32
Wyd. Jedność 2015