piątek, 10 maja 2013

Sherryl Woods "Smak nadziei"



            Maddie to kobieta, która właśnie znalazła się na życiowym zakręcie; po dwudziestu latach małżeństwa mąż porzuca ją dla ciężarnej kochanki, a trójka dzieci, nie radząc sobie z rozstaniem rodziców sprawia coraz więcej problemów wychowawczych. Porzucona kobieta będzie musiała z dnia na dzień nauczyć się nie tylko bycia samotną matką, ale także niezależności, a dla kogoś kto przez niemal dwadzieścia lat zajmował się domem i zrezygnował z życia zawodowego będzie to nie lada wyzwanie. Maddie w tych przełomowych i trudnych dla niej momentach może liczyć na wsparcie swoich przyjaciółek oraz ekscentrycznej matki- malarki. Dzięki nim Maddie ma wreszcie szansę na spełnienie swoich ambicji zawodowych, gdyż postanawiają one otworzyć ekskluzywny salon spa; szczęście będzie jej sprzyjało także w sferze uczuciowej, kiedy na horyzoncie pojawi się trener koszykówki, Cal Maddox. Czy te dość rewolucyjne zmiany w życiu Maddie przyniosą pozytywne skutki? Przekonajcie się sami.

            Wielu z Was powie, że podobnych historii w literaturze jest mnóstwo. Może i tak. I choć opowieść Sherryl Woods jest nieco przewidywalna ma swoje zalety. Moją uwagę przykuła główna bohaterka; z zainteresowaniem obserwowałam jej przemianę; z gospodyni domowej, będącej w cieniu męża staje się świadomą swojej wartości businesswoman.

Sherryl Woods w swojej powieści nakreśla przede wszystkim problemy związane z rozwodem i wysiłek, jaki musi włożyć nie tylko porzucona kobieta, ale w szczególności dzieci, by odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości. Autorka przeprowadza czytelnika przez tę tematykę lekko, łagodnie; mnie momentami brakowało głębszego spojrzenia na te niełatwe sytuacje. W powieści zetkniemy się także z problemem zaburzeń odżywiania oraz nadmiernej presji otoczenia, bohaterka bowiem mieszka w małym miasteczku, gdzie nic nie ukryje się przed mieszkańcami. Nie zabraknie oczywiście miłosnych perypetii bohaterów, jednak wątek ten nie jest nachalny; brak tutaj, na korzyść cukierkowych wyznań, które mnie w powieściach drażnią. 

„Smak nadziei” to ciepła, nie pozbawiona humoru opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno, by odmienić swoje życie. Idealna na wolne popołudnie, na oderwanie się od codziennych spraw i trosk.






         Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mira\ Harlequin




Tekst umieszczony także w serwisie nakanapie.pl
merlin.pl




S. Woods - Smak nadziei


stron: 368

Wyd. Mira\ Harlequin

Warszawa 2013





4 komentarze:

  1. Chyba nie dla mnie, chociaż nie mówię tak całkiem nie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również ta książka się podobała. Lubię taką tematykę, a i przemiana Maddie napawała mnie nadzieją, że nigdy nie jest za późno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba raczej nie dla mnie - nie przepadam za typowo babskimi powieściami w stylu "od rozwodu do pełni szczęścia" ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie dzisiaj skończyłam czytanie "Smaku nadziei". Będę miło wspominała tę powieść, bo jest tego warta. :)

    OdpowiedzUsuń