niedziela, 15 grudnia 2013

Mariola Jarocka "Cztery pory roku"


            Sezon na literaturę dziecięcą nadal u mnie trwa. Tym razem miałam okazję poznać książeczkę autorstwa pani Marioli Jarockiej pt. „Cztery pory roku”.

            Asia to wesoła, pełna energii dziewczynka, która z niecierpliwością oczekuje pierwszej gwiazdki, by móc usiąść do kolacji wigilijnej, a przede wszystkim, by rozpakować prezenty. Mała bohaterka otrzymuje pluszowego hipopotama, którego wdzięcznie nazywa Hipkiem Plopopotamem. I to właśnie on staje się osią całej historii. Pluszak, jak sam mówi o sobie jest „podróżnikiem i marzycielem”. Przytulny kącik w pokoju swojej właścicielki bardzo szybko przestaje mu wystarczać, postanawia zatem wyruszyć w świat w poszukiwaniu przygód. I zdradzę wam, że na mały Hipek na swej drodze spotka wielu zaskakujących bohaterów i będzie uczestnikiem niezwykłych sytuacji. Dodam jeszcze, że hipopotam zapragnie poznać królową Zimę, zamieszka w psiej budzie, zaprzyjaźni się ze strachem na wróble i rozpocznie poszukiwania czarodziejki Odety. Jak zakończy się wyprawa pluszowego zwierzaka? Przekonajcie się sami.

            Opowieść poznajemy z perspektywy pluszowej maskotki i właśnie to jest siłą tej książki. Świat widziany oczyma Hipka Plopopotama jest nieco dziecinny, naiwny, nieprzewidywalny, piękny, ale i niebezpieczny. Przyznam, że ten pogodny i prostolinijny hipopotam błyskawicznie wkradł się w moje łaski. Z pewnością wielu małych czytelników pokocha dzielnego hipopotama.

            Maluchy, dzięki tej książeczce nie tylko przeżyją wspaniałe przygody, ale będą mogły zaobserwować to, jak główny bohater pod wpływem nowych doświadczeń zmienia się i dorasta, a także uczy się czegoś o sobie. W książeczce nie zabraknie także tematów, nad którymi warto nieco dłużej się zatrzymać, jak chociażby przemijanie, dojrzewanie czy wytrwałość. Za sprawą pluszowego bohatera dzieciaki dowiedzą się również tego, że nic nie dzieje się bez powodu, a każdy z nas ma w swoim życiu jakieś zadanie do wykonania.

            Mariola Jarocka stworzyła ciepłą, wzruszającą i pełną uroku opowieść, która porwie małych i dorosłych czytelników. Akcja tutaj snuje się powoli, nie jest jednak nużąca. Warstwa edukacyjna, choć wyraźnie zarysowana nie jest zbyt ciężka dla dziecka. Mnie historia Hipka Plopopotama przywodzi na myśl „Cudowną podróż Edwarda Tulana”, głównie ze względu na motyw wędrówki oraz poszukiwanie straconego domu.

            Muszę także wspomnieć o ilustracjach autorstwa Artura Nowickiego, które stanowią doskonałe uzupełnienie tekstu. Obrazki są subtelne, w stonowanych barwach, nie drażnią i nie odciągają małego czytelnika od treści. Widać, że grafiki są tutaj dodatkiem do opowieści, a nie czymś dominującym nad treścią.

            Komu mogę polecić „Cztery pory roku”? Oczywiście przede wszystkim dzieciom. Większość z nich zapewne ma czy też miało swojego ukochanego pluszaka, z którym ciężko się rozstać, więc bez problemu będą identyfikować się z główną bohaterką, Asią. Rodzicom także mogę polecić tę książkę, gdyż sięgając po nią nie tylko zapewnią swojemu dziecku rozrywkę, ale także będą mieli pewność, że jest to opowieść wartościowym przesłaniem. 

 Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Debit za co bardzo dziękuję.

Cztery pory roku – M. Jarocka
Stron 82
Wyd. Debit



 

1 komentarz: