sobota, 2 maja 2015

Sidney Sheldon "Czy boisz się ciemności?"



 Berlin, Paryż, Denver i Nowy Jork. W tych miejscach w ciągu jednego dnia doszło do tajemniczych zdarzeń, w wyniku których zmarły cztery osoby. W jednym z berlińskich mieszkań tonie kobieta o imieniu Sonja. W stolicy Francji mężczyzna skacze z wieży Eiffla. Gary – pilot z Denver ginie w wypadku lotniczym, a z jednej z rzek w Nowym Jorku wyłowiono zwłoki Richarda. Zupełnie obcych sobie bohaterów łączyło jedno – praca dla potężnej firmy badawczej, KIG.
Policja w wyniku przeprowadzonego dochodzenia uznaje, że każda z tych osób popełniła samobójstwo. Diana i Kelly – żony denatów, nie wierzą w tę wersję wydarzeń. Ich przekonania potwierdzają się kiedy ni stąd ni zowąd na ich drodze stają osoby, które za wszelką cenę pragną je uciszyć.
Główne bohaterki – malarka i modelka to duet wybuchowy. Musiały znosić swoją obecność dla dobra sprawy i nauczyć się współpracy. Obie po przejściach, obie samotne i nieufne w końcu zaprzyjaźniają się. Prowadząc śledztwo niejednokrotnie zaskakiwały swoją pomysłowością, inteligencją. I właśnie ta niezwykła zdolność ciągłego wydostawania się z opałów jest tutaj najbardziej nieautentyczne. Zaskakujące jest to, że dwie kobiety, które nigdy nie miały do czynienia ze światkiem przestępczym potrafią wodzić za nos najlepszych. Mnie te dwie, odważne kobiety przekonały do siebie. Śledztwo w ich wykonaniu było nietuzinkowe, pełne zadziwiających sytuacji, a przede wszystkim obfitowało w sporą dawkę humoru.
Fabuła składa się głównie z części sensacyjnej i obyczajowej. Elementy sensacji przedstawione są tutaj płynnie i w zawrotnym tempie, natomiast momenty kiedy wraz z bohaterami wracamy do ich przeszłości są bardziej subtelne, aplikowane czytelnikowi niespiesznie. Mnie ten „nierówny” rytm akcji nie przeszkadzał.  Przyznam, że bardziej zaintrygowały mnie losy głównych bohaterek, niż samo śledztwo. Zagadka, bowiem okazała się dla mnie dość przewidywalna, ale nie pozbawione intrygujących detali. O czym mówię? O Primie. Więcej nie zdradzę.
„Czy boisz się ciemności?” sprawnie napisana powieść sensacyjna z elementami obyczajowymi okraszana odrobiną romansu. Lekkość stylu i błyskawiczne tempo sprawiają, że całość czyta się jednym tchem. Historia przyjemna, choć na próżno szukać w niej czegoś oryginalnego. 




  Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mira\ Harlequin





S. Sheldon - Czy boisz się ciemności?

stron: 384
Wyd. Mira/Harlequin 2015

  

11 komentarzy:

  1. Sam tytuł i ta oldschoolowa okładka mnie zaintrygowały. Lubię zagadki i wodzenie czytelnika za nos.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawa lektura. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako lekka lektura na wieczór powinna się sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciemności się nie boję, ale książkę chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak będę miała możliwość to na pewno przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przewidywalność w takich książkach zabija moją ekscytacje. Szkoda, bo zapowiadało się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mówię nie, ale nie wiem czy w najbliższym czasie po nią sięgnę. Może kiedyś, bo zaintrygował mnie ten duet modelki i malarki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam ochotę, ale zdecydowałam się na Zniewolenie;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tytuł od razu skojarzył mi się z takim serialem dla młodzieży o strasznych historiach, aż chyba go sobie odświeżę! A o książce z pewnością będę pamiętać, że muszę się za nią rozejrzeć! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytała jej dwie książki wiec może kolej na trzecią.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z pośpiechu napisałam jej a to przecież ON :-)

    OdpowiedzUsuń