piątek, 5 czerwca 2020

Ryszard Ćwirlej "Zaśpiewaj mi kołysankę"



Wracając do Poznania, gdzie po uliczkach spacerują kejtry i kociambry, a w powietrzu unosi się zapach fajek i kwaskowych kanoldów, zawsze mam pewność, że wędrując śladami Antoniego Fischera trafię w sam środek intrygującego śledztwa. Nie inaczej było tym razem, a że podkomisarz Fischer ma ręce pełne roboty na jednym dochodzeniu się nie kończy. Mężczyzna usiłuje odnaleźć ośmioletnią Zosię, która wyszła po wodę i zniknęła bez śladu. Ponadto, na prośbę przyjaciela, szuka niemieckiego szpiega, który także nie daje znaku życia. I wreszcie, musi złapać zabójcę Niemca, którego zwłoki odnaleziono w pobliżu Starego Rynku. Z zeznań świadków wynika, że na miejscu zdarzenia obecny był niejaki Zenuś Brodziak, członek bandy znanego wszystkim Tolka Grubińskiego, zatem Fischer zaczyna od poszukiwań chłopaka.

Siłą tej powieści bez wątpienia jest klimat. Z przyjemnością chłonęłam atmosferę tego miejsca i wsłuchiwałam się w rozmowy, próbując zrozumieć poznańską gwarę. Urzekł mnie koloryt międzywojennego Poznania, choć nie brakuje tutaj jego ciemnych stron, które przybierają różne formy. Te widoczne na pierwszy rzut oka, odnoszą się do wizualnej warstwy. Uliczki Poznania nie zawsze mają jasne odcienie, biel, szarość i czerń także nie są im obce. Ta mroczna aura uwydatnia się także poprzez okrucieństwo i bezwzględność ludzi.

Pozytywny wpływ na opowieść ma także niespiesznie snująca się akcja. Dzięki temu czytelnik zyskuje czas by poznać bohaterów, przeanalizować wszelkie tropy, przyjrzeć się społeczno-politycznemu obrazowi ówczesnego Poznania czy, w końcu skupić się na śledztwie. A jest na czym, gdyż, co chwilę pojawiają się nowe ślady, a znany ze swojej skrupulatności Antoni Fischer sprawdzi nawet najmniejszy z nich.

Zaangażowałam się w śledztwo prowadzone przez „szkieła”, jednak większą uwagą obdarzyłam mieszkańców i ich zmagania z codziennością. Z niemałą ciekawością obserwowałam, jaka różnorodność w spojrzeniu na ówczesną sytuację czy to polityczną, czy obyczajową cechuje mieszkańców Poznania. Te detale w połączeniu z elementami historycznymi, które także tutaj znajdziemy, dały mi możliwość stworzenia kompozycji odwzorowującej ówczesną społeczność.

Ryszard Ćwirlej stworzył klimatyczną, wielowątkową opowieść, z barwnymi postaciami i absorbującą zagadką kryminalną, która zaintryguje nie tylko wielbicieli powieści retro.  



R. Ćwirlej – Zaśpiewaj mi kołysankę


Stron: 528
Wyd. Czwarta Strona 2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz