wtorek, 3 listopada 2020

Ann Cleeves "Dziki ogień"

 

Każdy mój powrót na Szetlandy jest emocji przygodą. A każde śledztwo prowadzone wspólnie z inspektorem Jimmym Perezem to nie tylko intrygująca gra tocząca się między policją, a ściganym, ale przede wszystkim to preludium do poznania tamtejszej społeczności. Tym razem po raz ostatni wracam na wyspy, gdyż „Dziki ogień” to finalny tom serii szetlandzkiej autorstwa Ann Cleeves.

Helena i Daniel Flemingowie niedawno przenieśli się na wyspy. Ich decyzja podyktowana była nie tylko troską o autystycznego syna, ale także chęcią oddzielenia dotychczasowego życia grubą kreską, by móc zacząć wszystko od nowa. Niestety ten „nowy początek” nie napawa optymizmem. Okazuje się, że właściciel domu, który kupili Flemingowie popełnił samobójstwo, a wszelkie podejrzenia skierowane są ku nowym lokatorom. To jednak dopiero początek ich kłopotów, bowiem na terenie ich posiadłości zostają odnalezione zwłoki niani. Losy rodziny Flemingów zdają się być przesądzone, jednak dla Jimmy’ego Pereza nie wszystko jest tak oczywiste, jak dla większości Szetlandczyków.

Ann Cleeves ostatnią opowieść o śledczym tka z wielką dbałością o szczegóły, wplatając w nią charakterystyczne dla całej serii elementy. Jednym z nich jest natura, której nieokiełznane żywioły: woda, ziemia, powietrze i ogień współgrają z klimatem powieści i emocjami bohaterów. Kolejnym stałym składnikiem szetlandzkich opowieści jest intryga kryminalna, która ponownie staje się zaczynem wielowątkowej opowieści, gdzie kluczowa rola powierzona zostaje człowiekowi i jego słabościom. Po raz kolejny z rosnącym zaciekawieniem odkrywałam kolejne fakty z życia wyspiarzy, odkopywałam głęboko skrywane tajemnice, wsłuchiwałam się w słowa każdego z mieszkańców, by w końcu rozwikłać zagadkę śmierci opiekunki.

Cieszę się, że autorka daje czytelnikowi szansę na poznanie losów postaci, które towarzyszyły mi podczas każdej mojej podróży na wyspy. Losy Jimmy’ego Pereza i Cassie, Sandy’ego czy Willow Reeves nie były mi obojętne, zatem z niecierpliwością śledziłam bieg wydarzeń. Nie chcąc zdradzać za dużo napiszę tylko, że u każdej z tych postaci szykują się spore zmiany.

„Dziki ogień” to opowieść snuta z dbałością o każde słowo, z barwnymi postaciami i precyzyjnie konstruowaną intrygą. Jednym słowem, idealne zwieńczenie serii szetlandzkiej bogate w to, co w prozie Ann Cleeves najlepsze.

 

 

Ann Cleeves - Dziki ogień

 

str. 480

wyd. Czwarta Strona 2020

7 komentarzy:

  1. Ja teraz wprawdzie preferuję inne lektury, ale wyżej recenzowany tytuł będę mieć na uwadze. Przesyłam pozdrowienia, a recenzja jest wciągająca, nie powiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej serii, ale to co o niej napisałaś zachęca mnie do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, chyba mi blogger nie przepuścił poprzedniego komentarza. A chciałem tylko napisać, że na razie thrillery sobie muszę darować a zająć się czymś jednak lżejszym. Przesyłam pozdrowienia !

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jak ja lubię takie opowieści... tytuł rzecz jasna, zapisuję!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń