piątek, 1 czerwca 2018

[serial] Dark - reż Baran bo Odar

Zdjęcia pochodzą ze strony www.facebook.com/DARKNetflix


Siadam do klawiatury, w tle Soap&Skin „Me And The Devil”- utwór, który usłyszeć można w serialu „Dark”, bo właśnie o tej produkcji chcę opowiedzieć.  
 
Przenieśmy się do Winden – małego niemieckiego miasteczka, gdzie codzienność ma odcień szarości, a jego mieszkańcy wiodą z pozoru spokojne życie, przymykając oko na wiele detali, które mogłyby temu spokojowi zaszkodzić. Miasteczko ma kilka charakterystycznych miejsc, które okażą się kluczowe dla fabuły. Te miejsca to elektrownia atomowa oraz las, gdzie znajdują się (nie)zwykłe jaskinie.

Jest 2019 rok. W Winden dochodzi do kilku wstrząsających wydarzeń. Jeden z mieszkańców popełnia samobójstwo, a dwaj chłopcy znikają bez śladu. Sprawą zajmuje się Urlich Nielsen (ojciec jednego z chłopców) oraz Charlotte Doppler. Wkrótce w poszukiwania angażuje się spora część mieszkańców Winden. Każdy nowy trop, zamiast przybliżać śledczych do rozwiązania, coraz bardziej ich dezorientuje. Niebawem przekonają się, że aby zrozumieć teraźniejszość, muszą wrócić do wydarzeń sprzed trzydziestu trzech lat. I tutaj się zatrzymam. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, by ci, którzy planują poznać serial mogli sami odkrywać kolejne wątki.

„Dark” to niemiecka produkcja stworzona specjalnie dla Netflixa. Na platformie pojawiła się w ubiegłym roku i szybko zyskała fanów. Serial bardzo często porównywany jest do amerykańskiego „Stranger Things”. I przyznam, że początkowo także miałam takie skojarzenia, jednak wraz z rozwojem wydarzeń, drogi obu seriali coraz bardziej się rozchodziły.
 

Muszę przyznać, że reżyser Baran bo Odar oraz scenarzysta Jantje Friese stworzyli obraz, który albo oczaruje klimatem, albo nim przytłoczy. A wielowątkowa opowieść zaangażuje, bądź wywoła chaos, który utrudni odbiór. To, co dla jednych będzie siłą serialu, dla innych okaże się jego słabą stroną. Sama lubię takie nieoczywiste historii, które wzbudzają sporo – czasem sprzecznych – emocji. Doszukamy się tutaj elementów charakterystycznych dla kryminału, dreszczowca czy science fiction.  
 
Ja odebrałam serial pozytywnie, co nie znaczy, że wszystkie detale „Dark” odbieram pozytywnie. Sezon pierwszy składa się z dziesięciu odcinków. I muszę nadmienić, że już na początku należy uzbroić się w cierpliwość. Wydarzenia snują się tutaj niespiesznie, zatem zwolennicy szybkiej akcji mogą poczuć się znużeni. Przyspieszenie zauważymy dopiero w kilku końcowych odcinkach. Mnie ta jej leniwość nieco przeszkadzała, jednak dała mi czas na poznanie bohaterów oraz łączących ich relacji. I tutaj nadmienię, że właśnie z powodu tych licznych korelacji i wędrówek po osi czasu, serial wymaga skupienia. Poświęcając opowieści sporo uwagi, udało mi się złożyć niektóre układanki, zanim zrobi i to bohaterowie. Mimo to, bardzo często bieg wydarzeń mnie zaskakiwał, gdyż spodziewałam się kompletnie innych rozwiązań.

Wracając do klimatu, o który wcześniej tylko zahaczyłam. Jest ciężko, jest duszno…. i mnie to odpowiada ;) Małe miasteczko, bohaterowie, którzy mają wiele do ukrycia i świetnie dobrana muzyka budują tę gęstą aurę. Mnie przywodzi ona na myśl skandynawskie seriale czy powieści grozy. Każda z postaci, jak już wspomniałam, ma swoje grzeszki, które skrzętnie chowa przed światem. Na próżno szukać tutaj pozytywnego bohatera, nawet najmłodsi mają coś  do ukrycia.
 

Wspomniałam, że muzyka dobrze komponuje się z fabułą serialu. Dodam jeszcze, że dźwięków jest tutaj dość sporo i towarzyszą widzowi nie tylko w kluczowych momentach. Twórcy zdecydowali się na utwory Agnes Obel, Soap&Skin, Apparat, Mimi Page, Neny czy Tears for Fears. Oczywiście to tylko niektóre nazwiska, warto jednak poznać cały soundtrack.
 
 
Finał pierwszego sezonu może nie był szczególnie spektakularny, ale pozostawił wiele wątków w zawieszeniu, co daje nam nadzieję na kontynuację (na chwilę obecną, pewne jest, że powstanie drugi sezon). Polecam tym, którzy lubią mroczne historie z gęstym klimatem, wolno sączącą się akcją i bohaterami, którzy przyprawiają o gęsią skórkę.


 
 
 
Dark
reż. Baran bo Odar
 
Niemcy 2017

 


8 komentarzy:

  1. Bardzo lubię wspomniany na początku utwór, znałam go już wcześniej. Sam serial też mi się podobał. Nie powiedziałabym, że początek czy nawet cały serial jest powolny, a i pozytywni bohaterowie się znajdą - czy Jonas zrobił w ogóle coś tak złego, by nazwać go negatywnym bohaterem? ;) A Charlotte Doppler?

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba w końcu zdecyduję się na ten netflix. Fajny serial swoją drogą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi bardzo ciekawie. Szkoda, że nie obejrzę, ale zdaje się, że serial jest na Netflixie,a ja tego kanału nie mam. Może w przyszłości...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, a ja właśnie zastanawiam się nad wykupieniem abonamentu w Netflixie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie oglądam seriali, bo najczęściej o nich nie pamiętam ;)

    Pozdrawiam
    https://zksiazkanakanapie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Intrygujący, nie powiem:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno obejrzę, bo wszyscy o nim mówią :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja byłam zachwycona tym serialem. Jest specyficzny ma w sobie dreszczyk, mrok i tajemnicę. Już czekam na kontynuację.

    OdpowiedzUsuń