1919 rok. Porucznik
Antoni Fischer, weteran armii pruskiej i uczestnik powstania wielkopolskiego
zostaje oddelegowany do Poznania, by tam utworzyć oddziału polskiej policji. Po
dotarciu na miejsce niemal natychmiast zostaje przydzielony do pierwszego w swojej
karierze śledztwa.
W budynku, w którym
właśnie kształtuje się Uniwersytet Poznański, jeden z pracowników natrafia na
zwłoki mężczyzny, który był zatrudniony jako nocny stróż. Wszelkie ślady
wskazują na samobójstwo, jednak Fischer nie daje się przekonać ocenie biegłego
lekarza. Nie wierzy w to, że starszy mężczyzna targnąłby się na swoje życie
zostawiając swoją wnuczkę Gretę. Rozpoczyna dochodzenie, które okaże się dla początkującego
funkcjonariusza skokiem na głęboką wodę.
„Pójdę
twoim śladem” to czwarta część cyklu o Antonim Fischerze autorstwa Ryszarda
Ćwirleja- laureata nagrody Wielkiego Kalibru 2018. Sama zdążyłam obdarzyć
głównego bohatera sympatią, zatem z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnego
tomu, gdzie znów będę świadkiem jego skrupulatnego śledztwa. Ponadto chciałam,
tak jak poprzednio przenieść się w czasie i dać się oczarować klimatowi minionego
wieku. I udało mi się to. Autor poprowadził mnie uliczkami XX – wiecznego Poznania
i Leszna (bo w tych miastach toczy się akcja) pozwalając wtopić się w ówczesną
atmosferę. Autentyczności tej scenerii z pewnością dodawała gwara poznańska, z
którą możemy się tutaj zetknąć. Chynchy,
krzojdy, kiejda… i wiadomo, że jesteśmy w Poznaniu ;)
Choć „Pójdę
twoim śladem” to kryminał retro, w moim odczuciu śledztwo jest tylko jednym
z detali obrazu, który ma odzwierciedlać społeczno- polityczny koloryt
minionych czasów. Autor zdecydował się tutaj ukazać odczucia mieszkańców
względem ojczyzny. Widzimy, że dla wielu z nich ojczyzna kojarzy się z
cierpieniem. Na takie spojrzenie z pewnością miał wpływ fakt, że od zakończenia
I wojny światowej nie minęło wiele czasu. Sama z dużym zainteresowaniem
patrzyłam na zmiany zachodzące w tym powojennym, niemiecko-polskim społeczeństwie.
Patrzyłam na ich codzienność, niejednokrotnie naznaczoną ubóstwem. Na tę
codzienność patrzyłam z perspektywy porucznika, osieroconej dziewczynki, samotnej
kobiety czy złodzieja, co pozwoliło mi na stworzenie w głowie obrazu ówczesnej
rzeczywistości.
Teraz słowo o bohaterach. Postaci spotkamy
tutaj całe mnóstwo. Sama (wiedząc czego się spodziewać) starałam się bardzo
uważnie śledzić ich relacje i zapamiętać imiona i nazwiska, jednak ich mnogość
ponownie wywołała u mnie chaos. Niemniej te z nich, które zostały ze mną na
dłużej były barwne, intrygujące, czasem zabawne, a czasem pełne żalu. Każda z
nich pozwoliła mi lepiej poznać ówczesne życie. Dodam jeszcze, że podobnie, jak
w przypadku wcześniejszych tomów zaskoczyło mnie to, że o głównym bohaterze –
Antonim Fischerze niewiele się dowiedziałam. Ta postać, w moim odczuciu,
potraktowana jest po macoszemu.
Ryszard Ćwirlej stworzył intrygujący
kryminał, który z pewnością przypadnie do gustu niejednemu fanowi gatunku. Sama
znów dałam się zauroczyć klimatowi minionego wieku, choć muszę przyznać, że
momentami gubiłam się, próbując okiełznać tak wiele wydarzeń.
R.
Ćwirlej – Pójdę twoim śladem
stron: 544
wyd. Czwarta Strona
2019
Zapisuję tytuł i pozdrawiam z wietrznego Południa Polski :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości autora, ale książka mnie zaciekawiła. 😊
OdpowiedzUsuńLubię kryminały i bardzo chętni po nie sięgam, ale jak na razie wstrzymuję się przed sięganiem po nowe książki. Wyczytuję to co mam w domu. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten kryminał to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTytuł zapisuję, bo lubię czytać dobre książki polskich autorów :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej książce tylko dobre opinie, chyba zdecydowanie trzeba zapisać tytuł :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kryminały retro więc i po tą książkę zapewne sięgnę....zwłaszcza że czytałam już całkiem niezłe opinie o niej:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Książki Ćwirleja mam w planach! :)
OdpowiedzUsuń