piątek, 29 marca 2013

Dr Bruce Fife "Cud mąki kokosowej"


            Produkty bazujące na pszenicy są obecne w diecie niemal każdego z nas. Coraz częściej jednak słyszy się o alergiach pokarmowych, które powodują u osób chorych niską tolerancję glutenu czy problemy z przyswajaniem węglowodanów; wielu zmaga się także z nadciśnieniem, czy cukrzycą, w takich przypadkach należy ograniczyć do minimum spożywanie produktów pszennych. Doskonałą alternatywą jest mąka kokosowa.

            Mąka kokosowa w polskiej kuchni jest wciąż produktem nieco egzotycznym. Większość z nas pewnie niewiele o niej wie, warto jednak to zmienić ze względu na ogromne korzyści, jakie niesie ze sobą jej spożywanie. Przyznam, że w temacie tejże mąki jestem kompletnym laikiem; w zdobyciu podstawowych informacji bardzo pomocna okazała się książka „Cud mąki kokosowej, której autorem jest dr Bruce Fife.

            Produktów na bazie kokosu tj. mąki, olejku czy mleczka można użyć nie tylko do pieczenia chleba, ciast czy ciasteczek, ale także jako dodatek do kurczaka, ryb czy sosów. Kokos zawiera bardzo dużo błonnika oraz białka, które korzystnie wpływają na nasz organizm. Jest także doskonałym rozwiązaniem dla osób będących na diecie bezglutenowej. W książce odnajdziemy wiele przydatnych informacji na temat leczniczych właściwości „kokosowych” produktów, są one poparte wieloletnimi badaniami przeprowadzanymi przez autora. Po zdobyciu tej podstawowej wiedzy autor zaprasza czytelników do kuchni, by w oparciu o jego przepisy powstałe, jak sam twierdzi „metodą prób i błędów”  przygotować dla siebie i rodziny deser w postaci ciasta czy też pyszne klopsy na obiad; wszystko oczywiście bazuje na mące kokosowej, a nie pszennej. Przyznam, że przeglądając przepisy na babeczki, muffinki i inne smakołyki miałam ochotę od razu wparować do kuchni, najpierw jednak muszę wybrać się do sklepu po mąkę. A książkę polecam miłośnikom zdrowego odżywiania i kokosu;)
 
 

         Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Studio Astropsychologii

 
 
  
Tekst umieszczony także w serwisie nakanapie.pl
 
 
Dr B. Fife - Cud mąki kokosowej 
stron 218
Wyd. Studio Astropsychologii
Białystok 2013
 

czwartek, 28 marca 2013

Izabela Janczarska "Zaklinacz dusz"


            Z  książkami o tematyce parapsychologicznej czy też ezoterycznej nie miałam wiele do czynienia; wszelkiego rodzaju informacje odnoszące się do tychże dziedzin traktuję z bardzo dużą rezerwą. Zatem kiedy w moje ręce trafił „Zaklinacz dusz” autorstwa Izabeli Janczarskiej nie wiedziałam czego się spodziewać.

            Zaklinacz dusz” to bardzo specyficzna i osobista publikacja, gdyż autorka, która z zawodu jest fizjoterapeutką, a z „powołania” zaklinaczką dusz wprowadza czytelnika w swoje „relacje” z duszami. Opisuje miejsca, w których wraz z przyjacielem, Tomaszem Gregorczykiem odnajduje zagubione dusze. Zapytacie czym właściwie zajmuje się zaklinaczka dusz? Otóż pomaga ona zagubionym duszom przejść na Drugą Stronę. „Dopóki między wibracjami Ziemi a człowiekiem istnieją rozbieżności, dopóty konieczna będzie pomoc dla dusz osób zmarłych, które nie mogą same uwolnić się z tego świata”*

            Izabela Janczarska zebrała tutaj swoje nietypowe doświadczenia nie tylko z duszami, ale wszelkiego rodzaju energią. Autorka nie jest w stanie przewidzieć kiedy ktoś z zaświatów będzie potrzebował jej pomocy; bywa że na pogrzebie (to chyba najbardziej oczywiste), na ślubie kuzynki, podczas wędrówki, czy wakacyjnego wyjazdu. Przyznam, że przytaczane historie przyprawiają o lekki dreszczyk (telewizor, który włącza się w nocy, czy też dziwnie poświaty mogą wzbudzić w nas niepokój). Te relacje są niejednokrotnie bardzo osobiste; autorka podchodzi do nich bardzo emocjonalnie, co czytelnik jest w stanie wyczuć. Oprócz tych niecodziennych opowieści odnajdziemy tutaj także pewne wskazówki, jak pomóc duszom w przejściu na Drugą Stronę oraz jak bronić się prze złymi duszami, które pozbawiają nas energii. Całość zakończona jest artykułami Tomasza Gregorczyka, który towarzyszy autorce w tych niezwykłych podróżach.

            „Zaklinacz Dusz”  to książka przede wszystkim dla entuzjastów duchów i fanów ezoteryki. Mnie ona nie do końca przekonała, momentami ciężko było mi przebrnąć przez opisy miejsc, które odwiedzała autorka. Sama tematyka – przeprowadzanie dusz w zaświaty nie do końca mnie przekonuje, ponieważ nigdy szczególnie takimi zjawiskami się nie interesowałam.
           




* str. 163 
 
           

         Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Studio Astropsychologii

 Tekst umieszczony także w serwisie nakanapie.pl
 
 
I. Janczarska - Zaklinacz dusz
stron:  216
Wyd. Studio Astropsychologii
Białystok 2013

środa, 20 marca 2013

Piotr Jerszow "Konik Garbusek"


            Stało się! Mnie także dopadło przesilenie wiosenne; kapryśna pogoda za oknem skutecznie psuje mi humor i sprawia, że co jakiś czas mój organizm „szwankuje” za sprawą przeziębienia, bądź innych rewelacji. A co na poprawę nastroju? Bajka! Dziś wróciłam do mojego ukochanego z dzieciństwa „Konika Garbuska” autorstwa Piotra Jerszowa. Po bajki należy sięgać ostrożnie, kiedy nie jest się już dzieckiem. Można poczuć rozczarowanie, kiedy historia, która w dziecięcych czasach wydawała się nam pełna magii i uroku po latach traci to „coś”. A może to my tracimy? Tę zdolność do postrzegania świata takim, jakim widzi go dziecko. „Konika Garbuska” uwielbiam, choć dziś historia ma dla mnie inny wymiar i odbieram ją w bardziej „zdystansowany” sposób, wracam bardzo chętnie do tej pięknej, rosyjskiej baśni.

            Wania to najmłodszy z trójki rodzeństwa; wraz z ojcem oraz braćmi utrzymują się z uprawy ziemi. Kiedy pola pszenicy zostają niszczone bracia postanawiają zorganizować nocną wartę, aby przyłapać rabusia na gorącym uczynku. Każdy z braci pełni wartę jedną noc. Dwaj starsi bracia podczas pełnienia swoich straży ukrywają się ze strachu, gdzie tylko mogą; dopiero najmłodszy odkrywa kto niszczy pola pszenicy i tym sposobem rozpoczyna wir zdarzeń, które okażą się mieć zaskakujący finał. Nie chcę zdradzać zbyt dużo, by nie odbierać czytelnikom radości z odkrywania baśni. Co takiego się zdarzyło.? Tych, którzy jeszcze nie mieli okazji poznać tej historii zachęcam do lektury.

            Konik Garbusek” to już klasyka baśni rosyjskich, pisana wierszem, pełna uroku i magii, która oprócz urzekających bohaterów, (bo jak nie pokochać ciapowatego i trochę głupiutkiego Wanii oraz dzielnego konika, ratującego chłopca z każdej opresji) ma piękne przesłanie, które zawsze będzie aktualne; należy żyć w zgodzie ze sobą i swoim sumieniem, a dobro, którym dzielimy się z innymi zawsze wraca. Dodatkowo w moim już nieco sfatygowanym wydaniu z 1963 roku klimat baśni podkreślają fantastyczne ilustracje autorstwa Jana Marcina Szancera. Polecam serdecznie.










P. Jerszow - Konik Garbusek
stron: 92
Wyd. Nasza Księgarnia, 1963 r.

sobota, 16 marca 2013

Hans Christian Andersen "Baśnie"



         Uwielbiam bajki i baśnie. Mimo, iż już dawno (teoretycznie) powinnam z nich wyrosnąć. Ja jednak od czasu do  czasu sięgam po niezapomniane dzieła Andersena czy też barci Grimm, by znów spotkać się z moimi ukochanym bohaterami z dzieciństwa. Uwielbiam odkrywać nowy wymiar znanej mi historii, dzięki różnorodnym przekładom. Dzisiaj chcę zapoznać Was nie tyle z baśniami Hansa Christiana Andersena, bo te z pewnością znacie; skupię się bardzie na formie ich wydania. W 2006 roku Reader’s Digest zdecydowało się na wydanie najpopularniejszych bajek duńskiego pisarza w interesującej powiedziałabym luksusowej formie. Już sama okładka przyciąga czytelnika, żywe kolory, złocone stronice i materiałowa zakładka przywodzi na myśl elegancję. Wnętrze także zachwyca; przepiękne liczne akwarele autorstwa Isabelle Brent, zdobienia ornamenty. Niezwykła dbałość o najmniejszy detal sprawia, że wizualnie ten zbór baśni zachwyca. Po zachwytach nad szatą graficzną zabrałam się do czytania.

                  Książka zawiera około czterdziestu baśni. Odnajdziemy tutaj te najbardziej znane (Calineczka, Brzydkie kaczątko, Królowa Śniegu), jak i te mniej popularne (Śniegowy bałwan, Dzwon, Żuk, Ropucha). Na uwagę zasługuje wstęp, w którym zawarto najważniejsze elementy biografii Andersena, które niewątpliwie miały wpływ na twórczość Duńczyka. Baśnie i bajki są przecież odzwierciedleniem jego osobowości, jego przeżyć. Autorem przekładu baśni jest pan Piotr Bornam. Nie jest to przekład z oryginalnego języka.. Polskie tłumaczenie powstało w oparciu o angielski przekład autorstwa Neil’a Philip’a. Niemniej tłumaczenie jest bardzo sprawne, dzieci nie będą miały trudności w zrozumieniu tekstu. Ja jednak mam mieszane uczucia. Bardziej urzekło mnie tłumaczenie Jarosława Iwaszkiewicza i Stefanii Beylin. Jednak moją faworytką jeśli chodzi o przekład dzieł Andersena pozostaje Bogusława Sochańska. Tłumaczenie pani Sochańskiej jest „surowe” przez co nie każdemu przypadnie do gustu, jednak bardzo wiernie oddaje ono duński oryginał. Podsumowując wydawnictwo to jest bardzo dopracowane, dopieszczone, zachwyca szatą wizualną, tłumaczenie natomiast jest tutaj kwestią gustu. Dla dzieci jest idealne, gdyż jest subtelne, bardziej barwne, aniżeli tłumaczenie wspomnianej pani Sochańskiej. I mimo pewnych moich wahań, co do jednoznacznej oceny przekładu polecam, gdyż całość robi  bardzo pozytywne wrażenie.




 H. Ch. Andersen - Baśnie
stron: 352
Wyd. Reader's Digest 2006

piątek, 15 marca 2013

Dr Marsha Lucas „Przeprogramuj swój umysł na miłość. Jak z budować szczęśliwy związek”


            Uczucia, emocje i kontakty międzyludzkie stanowią jedną z najważniejszych sfer życia każdego z nas. Wszyscy pragniemy akceptacji otoczenia, przyjaźni, a przede wszystkim miłości. Nieustannie szukamy swojej „drugiej połowy”, aby stworzyć trwały i szczęśliwy związek. Niestety bardzo często te poszukiwania pozostają bezowocne. Co sprawia, że niektórzy nie potrafią odnaleźć miłości? Co zrobić, aby związek się nie rozpadł? Prostej odpowiedzi oczywiście nie ma, jednak książka dr Marshy Lucas „Przeprogramuj swój umysł a miłość. Jak z budowaćszczęśliwy związek” zawiera szereg wskazówek dotyczących „naprawiania” relacji damsko- męskich, choć można je odnieść także do wszelkich relacji międzyludzkich.

            Dr Marsha Lucas jest neuropsychologiem; od ponad dwudziestu lat zajmuje się badaniem zależności pomiędzy mózgiem, a zachowaniami. W swojej książce stara się w tajniki funkcjonowania mózgu oraz wyjaśnić podstawowe zagadnienia z dziedziny neuropsychologii. Autorka twierdzi, że pewne trudności w relacjach damsko- męskich mają związek z naszym przeżyciami jeszcze z czasów dzieciństwa. Tworzą one w mózgu blokady, które uniemożliwiają poprawne relacje z innymi ludźmi. W związku z tym, naszym zadaniem jest „przeprogramowanie” mózgu tak, by pozbyć się blokad. Pierwszym etapem będzie zatem odkrycie w sobie tego, co nas hamuje; następnym odnalezienie metody, która pozwoli na pozbycie się tych ograniczeń. Według dr Lucas medytacja jest odpowiednim rozwiązaniem; pozwala ona bowiem na wytyczenie w mózgu nowych ścieżek, które ułatwią nam relacje z innymi ludźmi. Autorka zadbała oczywiście o to, aby czytelnik nie musiał na własną rękę poszukiwać medytacyjnych ćwiczeń; odnajdziemy je w poradniku.

            „Przeprogramuj swój umysł a miłość. Jak z budować szczęśliwy związek” to książka, która pomaga czytelnikowi w przyjrzeniu się swoim relacjom z najbliższymi. Taka analiza pozwala na wychwycenie błędów oraz ich wyeliminowanie. To poradnik nie tylko dla osób, które nie potrafią otworzyć się na miłość, ale również la tych, którzy nie potrafią poradzić sobie ze swoimi emocjami (nieśmiałością, nerwowością).Całość napisana jest w bardzo przystępny sposób i z przymrużeniem oka. Autorka nie moralizuje; nie zamęcza czytelnika zbędnym medycznymi stwierdzeniami, dzięki czemu czytelnik nie jest znużony. Polecam





             Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości 


 



Tekst umieszczony także w serwisie nakanapie.pl

Dr M. Lucas -  Przeprogramuj swój umysł na miłość
stron 288
Wyd. Studio Astropsychologii
Białystok 2013

środa, 13 marca 2013

Maciej Stawicki " 7 zasad sukcesu według Mistrza Chuang Yao"




            Każdy z nas pragnie wieść życie obfitujące w sukcesy, które pozwolą spełniać się nam zawodowo i prywatnie. Niestety nie ma uniwersalnej recepty na to, jak zapewnić sobie powodzenie oraz szczęście w życiu. Wielu nieustannie szuka tego „złotego środka” posiłkując się chociażby literaturą. W księgarniach odnajdziemy szereg poradników, których lektura ma pomóc czytelnikowi w osiągnięciu harmonii zarówno na gruncie zawodowym, jak i prywatnym. Jedną z takich pozycji jest książka autorstwa Macieja Stawickiego pt. „7 zasad sukcesu według MistrzaChuang Yao”.

            Alan Dikkins to młody, trochę zagubiony mężczyzna, który pragnąc odmienić swoje życie decyduje się na podróż do Chin, aby tam stać się uczniem Mistrza Chuang Yao. Alan dzień po dniu chłonie nauki swojego mistrza. Te siedem nauk, które przygotował dla niego Chuang Yao okazują się być motorem dla mężczyzny do dokonania odważnych zmian w swoim dotychczasowym życiu.

            „7 zasad sukcesu według Mistrza Chuang Yao”  to sprawnie opowiedziana, nieskomplikowana historia, która ma zmobilizować czytelnika do śmiałej realizacji swoich marzeń. Ma dodać odwagi do podejmowania decyzji, także tych niosących pewne ryzyko oraz „wzniecić we wszystkich iskrę nadziei, wiary i chęci do działania”.  Książka jednak nie jest poradnikiem sensu stricto, choć czytelnik otrzyma pewne wskazówki, stanowiące podsumowanie każdego z rozdziałów. Nie są one jednak „nachalne”, wypunktowane czy szczególnie wyróżnione, czytelnik sam musi „wyczytać” z opowieści odpowiednie wskazówki dla siebie. Już sam główny bohater staje się dla czytelnika pewną wskazówką. Alan decydując się na podróż do Chin w poszukiwaniu swojej drogi stawia wszystko na jedną kartę. Zostawia pracę i poświęca wszystkie swoje oszczędności na wyjazd. Podjął ryzyko, aby zrealizować swoje pragnienia i osiągnął sukces. Wielu z nas boi się ryzyka, boi się zmian; ta historia może stać się pewnym maleńkim impulsem do tego, aby trochę śmielej dokonywać wyborów.

„7 zasad sukcesu według Mistrza Chuang Yaoto historia, którą pochłania się błyskawicznie. Główny bohater stoi w cieniu Mistrza Chuang Yao, który jest intrygującą postacią i żałuję, że autor nie daje możliwości czytelnikowi głębszego zapoznania się z nim. Całość jest bardzo pozytywna, dodaje czytelnikowi energii, może niektórych przekona do większych zmian w sferze zawodowej czy też prywatnej, dla mnie jednak jest za małym impulsem do radykalnych zmian.





                             Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości 


www.talizman.pl



Tekst umieszczony także w serwisie nakanapie.pl

M. Stawicki " 7 zasad sukcesu według Mistrza Chuang Yao" 

stron 144

Wyd. Studio Astropsychologii 2013