piątek, 16 września 2011

Su Tong "Zawieście czerwone latarnie"


            Zawieście czerwone latarnie” Su Tong to zbiór trzech nowel (Zawieście czerwone latarnie, 1934 przemija oraz Rodzina opium) przedstawiające relacje międzyludzkie, relacje rodzinne w Chinach na przełomie lat dwudziestych, trzydziestych oraz pięćdziesiątych XX wieku. Jednak przede wszystkim to obraz przedstawiający rolę kobiet w ówczesnym społeczeństwie. Ich obowiązki, bo ciężko dojrzeć w tych historiach należne im prawa i przywileje.

Chiny. Lata dwudzieste XX wieku, dziewiętnastoletnia Lotos z przymusu staje się konkubiną znacznie starszego mężczyzny, Chen’a Zouqian’a. Wkrótce wprowadza się do jego posiadłości jako Czwarta Pani. Dziewczyna poznaje trzy pozostałe konkubiny Chen’a: Radość, Chmurę oraz Koral. Lotos bardzo ciężko jest przywyknąć do zwyczajów panujących w rodzinie. Ciąży jej także napięta atmosfera między konkubinami oraz nieustanna rywalizacja. Nieoczekiwanie Lotos staje się świadkiem pewnego zdarzenia, które sprawia, że popada ona w obłęd.

            1934 rok. Chen Baonian  siedem dni po poślubieniu Jiang opuszcza dom bez słowa i udaje się do miasta. Zakłada sklep z wyrobami bambusowymi i szybko odnosi sukces. W domu staje się już tylko gościem. Nie obchodzą go losy rodziny. Na stałe przenosi się do miasteczka i znajduje młodą konkubinę, Huanzi. Tymczasem Jiang boryka się nie tylko z biedą, ale także ze śmiercią swoich dzieci. Kobieta ślepo wierzy, że mąż kiedyś wróci w rodzinne strony i odrzuca ponawiane co jakiś czas zaloty ze strony Chen’a Wenzhi. Wszystko zmienia się kiedy do jej domu wprowadza się ciężarna Huanzi. Czy Jiang wbrew panującym regułom porzuci niewiernego męża?

            Ostatnia z nowel przenosi czytelnika do chińskiej wioski, gdzie poznaje losy rodziny Liu. Tutaj, jak w poprzednich historiach kobiety mają służyć rodzinie. Liu Laoxia – ojciec Liu Suzi oraz Chencao woli poświęcić córkę, aby ratować syna. Bandyta Jiang Long zmusza Chencao do przyłączenia się do jego szajki, chłopak zostaje jednak ocalony przez swojego ojca, który proponuje Longowi wymianę syna na córkę. Przywódca bandy zgadza się i zabiera młodziutką Liu Suzi na trzy dni. Dziewczyna po powrocie popełnia samobójstwo.

            Zawieście czerwone latarnie” w bardzo dosłowny, często brutalny sposób ukazują czytelnikowi znaczenie kobiet w Chinach. Były traktowane przez mężczyzn jak przedmioty, które można wyrzucić i zastąpić nowym. Oczekiwano od nich posłuszeństwa, a za każdą próbę buntu były karane (Koral została wrzucona do studni). Zadaniem kobiet było dbanie o dom i rodzenie synów (dziewczynki miały mniejsze znaczenie w rodzinie). Kobiety stawały się towarem, który albo wymieniano na inną usługę, albo dawano w prezencie. Kobiety były tylko kobietami. Jeśli nie siedziały w kieszeni mężczyzny, wisiały na jego szyi.*

            Su Tong językiem bardzo dosłownym, szorstkim odkrywa tajemnice kultury azjatyckiej. Bardzo wyraźnie nakreśla temat zdrady, miłości, prostytucji czy choroby umysłowej. Czytelnik ma możliwość skonfrontowania kultury europejskiej z kulturą Wschodu.

            Na podstawie książki w 1991 roku powstał film o tymże tytule. Polecam wersję książkową, jak i filmową wszystkim tym, którzy chcą poznać obyczaje Chin, rytuały (również te związane z czerwonymi latarniami), a także mentalność ówczesnego społeczeństwa.

*str. 176

           

Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukateria oraz Wydawnictwu MG za co bardzo dziękuję.
           




Su Tong - Zawieście czerwone latarnie

Stron 232

Wyd.MG

Warszawa 2008

środa, 14 września 2011

Grażyna Bąkiewicz "Bajki dla dorosłych"


            Bajki są częścią dzieciństwa. Zachwycają niesamowitymi historiami, barwnymi bohaterami oraz zazwyczaj szczęśliwym zakończeniem. Bajki są także źródłem pewnych nauk, pewnych prawd, wystarczy tylko podpowiedzieć dziecku, jak wysnuć odpowiednie wnioski.  Grażyna Bąkiewicz daje możliwość dorosłym już czytelnikom powrócenia do czasów tych wspaniałych historii i wyciągnięcia wniosków za sprawą „Bajek dla dorosłych”.

            Autorka stworzyła dwanaście historii. Historii o zwykłych sprawach i zwyczajnych ludziach. Niektóre z nich są tak realne, że zastanawiamy się nad tym czy mogły mieć miejsce. A skoro tak, dlaczego są one bajkami? Bo w tych zwyczajnych opowieściach tkwi magia, otacza je pewna tajemnicza aura, a zakończenie każdej z nich jest niejednoznaczne. Bo rzeczywistość także potrafi być niesamowita.

            Czytelnik wraz z bohaterką pierwszej opowieści trafia do tajemniczego dworu. Kobieta ma wrażenie, że ów dwór „przyciągnął” ją do siebie i zmusił do zawrócenia z drogi. Posiadłość, która na pierwszy rzut oka wydaje się opuszczona jest własnością hrabiny. Jaśnie Pani bardzo cieszy się z przybycia kobiety, gdyż ma wobec niej pewne plany...

            W bajkach nie zabraknie elementu kryminalnego. W opowiadaniu „Anna Maria” tytułowa bohaterka trafia do więźnia za zabójstwo męża. Po odsiedzeniu wyroku udaje się na Mazury, gdzie zamieszkuje u pewnej kobiety, która zajmuje się resocjalizacją więźniów. Znajomość Anny Marii z ową kobietą okaże się zaskakująca w skutkach.

            Element zagadki kryminalnej zawiera także historia pt. „Dwie minuty”. Leon Wróbel – oficer śledczy nękany jest dziwnymi listami. Każdy z nich zawiera zdjęcie osoby, która ginęła dokładnie dwie minuty po zrobieniu im fotografii. Czytelnik odkryje zaskakujący związek między oficerem, a mordercą.

            Nie chciałabym zdradzać tutaj wszystkich historii. Dodam jeszcze, że w pozostałych bajkach czytelnik pozna Anioła Stróża, prześladowaną handlarkę sznurówkami, duchy, rzeźbiarkę oraz zmarłą księżną, która ma bardzo duży wpływ na ludzi.

            Grażyna Bąkiewicz swoimi bajkami daje impuls czytelnikowi do uruchomienia wyobraźni, do wydobycia swych marzeń, tych z dzieciństwa i tych obecnych. Niezwykle barwnym i sugestywnym językiem snuje historie, które wciągają odbiorcę. Bajki nostalgiczne, zabawne, niektóre smutne, nieprawdopodobne i zatrważające sprawiają, że zaczynamy wierzyć, że wszystko jest możliwe. Prowokują do pewnych refleksji, do zastanowienia się nad wszystkim tym, co nas otacza.

            Polecam wszystkim dorosłym. Tym, którzy jeszcze wierzą w bajki i tym, którzy przestali w nie wierzyć, aby uwierzyli na nowo.



Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukateria oraz Wydawnictwu MG za co bardzo dziękuję.
           





G. Bąkiewicz - Bajki dla dorosłych


Stron 264

Wyd.MG

Warszawa 2009

           

wtorek, 13 września 2011

Joanna Łukowska "Pierwsza z rodu. Znajda"


            Dawno, dawno temu, za rzekami, za lasami był sobie Bór – las, w którym pewnego dnia zgasło Słońce. Nastały zmierzchodni, czas odmierzano za pomocą klepsydry, a w Borze pojawiły się zmutowane gatunki roślin oraz zwierząt (jak królikot o imieniu Gerd). Było to miejsce dość niezwykłe, gdyż pomimo ciemności mieszkańcy nie pogrążyli się w mroku. Przeciwnie Bór tętnił życiem dzięki...skrzatom.Te małe, wszędobylskie, czasem bardzo uparte stworzenia próbują oswoić się z nową sytuacją oraz przekonać do siebie ludzi, którzy obwiniają je za Zaciemnienie (jeden ze skrzatów, Świtek zapomniał, że ma Słońce obudzić).

            Las zamieszkuje także Wiedząca o imieniu Estera. Staruszka w oczekiwaniu na córkę piszę pamiętnik i to właśnie dzięki jej zapiskom czytelnik poznaje całą historię. Kobieta, nazwana przez ludzi czarownicą ma niezwykłe zdolności, potrafi przewidzieć przyszłość.

             Nieopodal Boru i Siedliszcza (również zamieszkałego przez skrzaty) rozciągają się ziemie, którymi rządzi niejaka Maura (nazywana przez podwładnych Wielebną). Kobieta zamieszkuje Zamek Snów i  jest  panią Pustych. Puści byli ludźmi, którzy zostali poddani czyszczeniu, dzięki czemu pozbawieni zostali uczuć oraz wszelkich emocji. Maura za wszelką cenę pragnie odnaleźć pewne dziecko.

            Tymczasem w okolice Siedliszcza trafia mała dziewczynka, Mila. Czy to jej szuka Maura? I co łączy ją ze staruszką, Esterą? Nie zdradzę.

            „Pierwsza z rodu. Znajda” Joanny Łukowskiej to powieść fantasy, w której odnajdziemy także elementy baśni (jak chociażby skrzaty, które kojarzą się z bajkami z dzieciństwa. Mnie przywodzą na myśl książkę Marii Konopnickiej „O krasnoludkach i sierotce Marysi”). To powieść napisana niezwykle barwnym, humorystycznym językiem (skrzaty pani Joanny są zadziorne, zabawne i nie pozbawione nałogów). Bardzo interesująca jest tutaj akcja, która została poprowadzona wielowątkowo i pomimo mojego początkowego zagubienia szybko doceniłam urok każdego wątku (każdy z nich był jakby oddzielną opowieścią).

            Polecam wszystkim i z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.



 Za e-booka serdecznie dziękuję Pani Joannie Łukowskiej.





J. Łukowska - Pierwsza z rodu. Znajda


Stron 410

Wyd. RW2010

2010
           

niedziela, 11 września 2011

Ayelet Waldman "Zła matka"


Czy istnieje jakiś wzorzec dobrej matki? Zasady, które pozwolą zminimalizować błędy wychowawcze matek? Co znaczy być matką idealną? Ayelet Waldman usiłuje znaleźć odpowiedź na te pytania w książce „Zła matka”.

Ayelet Waldman matka czwórki dzieci, prawniczka, publicystka oraz autorka książek detektywistycznych „Mama na tropie” została okrzyknięta przez opinię publiczną „złą matką”. Wszystko za sprawą artykułu, w którym otwarcie przyznaje, że kocha męża bardziej, niż dzieci. Aby załagodzić narastające wokół niej zamieszanie wystąpiła w programie Oprah Winfrey Show, niestety nie przyniosło to pożądanych rezultatów, dlatego postanowiła swoje poglądy wyrazić w książce.

Całość podzielona jest na osiemnaście rozdziałów, każdy z nich traktuje o problemach i dylematach z jakimi musi borykać się nie tylko Ayelet, ale zapewne każda matka. Waldman wprowadza czytelnika w swoją historię jeszcze przed założeniem rodziny, następnie wraca pamięcią do chwili poznania męża, Michaela Chabona, pierwszej ciąży czy relacji z teściową. Autorka nie unika trudnych dla siebie tematów, szczerze przyznaje się do aborcji (dziecko miało wadę genetyczną), otwarcie pisze o kłopotach z dojrzewającymi dziećmi, próbie pogodzenia obowiązków rodzicielskich z zawodowymi oraz o potrzebach seksualnych.    

            Relacje rodzinne autorki poznajemy nie tylko z jej perspektywy, ale także męża, znajomych, a nawet osób trzecich. Próbując znaleźć odpowiedź na nurtujące ją pytanie czy rzeczywiście jest złą matką odnosi się do wielu sytuacji, wielu wydarzeń, często politycznych.

            Ta książka to konfrontacja światopoglądu autorki z ogólnie utartymi normami społecznymi. Autorka stawia pytania czy kobieta, aby być dobrą matką musi całkowicie poświęcić się dziecku? Czy nie ma prawa do spełnienia zawodowego i realizacji swoich pragnień?

            „Zła matka” to także kronika błędów i porażek, ale także  zwycięstw Ayelet Waldman. To spowiedź autorki, która ma pomóc jej w byciu lepszą matką. Kobieta nie zawarła w swojej książce odpowiedzi na pytanie jaka powinna być idealna matka, bo takowej pewno nie ma. Twierdzi, że chciałaby być matką, która nie obawia się potknięć i zaniedbań, która zdaje sobie sprawę, że jej niepokoje i lęki to tylko myśli (...).Matką, która nie przejmuje się tak bardzo, czy będzie dobra czy zła(...). Matką, która robi, co w jej mocy i wie, że to zupełnie wystarczy, nawet jeśli ostatecznie to, co w jej mocy okaże się tylko niezłe.”*

Książkę polecam przede wszystkim matkom, które nie potrafią w sobie odnaleźć w ich przekonaniu tej dobrej matki. Przyszłym matkom także polecam, może ta książka pozwoli nabrać dystansu do pewnych spraw z macierzyństwem związanych.



*str. 230

Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukateria oraz Wydawnictwu Znak za co bardzo dziękuję.
           





A. Waldman - Zła matka

Stron 240

Wyd. Znak

Warszawa 2011