poniedziałek, 20 maja 2019

Mick Finlay "Głęboki grób"




Londyn, 1896 rok. Detektyw William Arrowood, aby przerwać zawodową stagnację przyjmuje zlecenie od państwa Barclay’ów. Małżeństwo pragnie odzyskać kontakt z córką Birdie. Jej rodzice obawiają się, że jej świeżo upieczony mąż chce odciąć ją od rodziny. Arrowood jest przekonany, że to będzie jedna z najłatwiejszych spraw, z jakimi dotąd musiał się mierzyć. Nic bardziej mylnego! Arrowood i jego współpracownik Barnett będą musieli nieźle się nagimnastykować, aby dotrzeć do Birdie. Sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż mogli się spodziewać, a nowo odkryte fakty skutecznie ich dezorientują, stawiając w niekorzystnym świetle zarówno rodzinę Birdie, jak i krewnych jej męża. Kto jest katem, a kto ofiarą? To pytanie bardzo długo będzie zadawał sobie William Arrowood.
Cieszę się, że za sprawą powieści Mick’a Finlay’a znów wracam do XIX – wiecznego Londynu i do biura Williama Arrowooda. Ten ekscentryczny detektyw niemal od razu zyskał moją sympatię i tutaj nic się nie zmienia. Mogę rzec, że u niego wszystko „po staremu”. Nadal uwielbia laudanum i stara się być detektywem emocji. Kwestia jego uczuć do Sherlocka Holmes’a też pozostaje bez zmian – William szczerze go nie znosi i co rusz wytyka mu błędy. Arrowood jest zabawny, uparty jak osioł i nieprzewidywalny. Mnie do siebie przekonał.
Pozytywnie zaskoczyła mnie także Ettie – siostra Arrowooda. W poprzednim tomie schowna była w cieniu brata, tutaj wreszcie z niego wychodzi, udowadniając, że kobiety również są silne, błyskotliwe i potrafią poradzić sobie nawet w ekstremalnych warunkach.
Narratorem powieści, podobnie jak w poprzednim tomie, jest współpracownik Arrowooda, Norman Barnett, który skrupulatnie i, na ile to możliwe, obiektywnie stara przedstawić wydarzenia, których stał się częścią. Barnett nie stawia swojego szefa na piedestale. Szczerze opowiada o słabościach szefa, niejednokrotnie mu je wytykając.
Arrowood i Barnett to nie jedyni kluczowi bohaterowie tej powieści, jest nim również XIX- wieczny Londyn, który tym razem odkrywa swoje ciemniejsze oblicze. Bieda, strach, szpitale psychiatryczne, chorzy ludzie odrzuceni przez społeczeństwo, nielegalne interesy i mroczne tajemnice skrywane od lat.
Drugi tom o detektywie Arrowoodzie jest, w moim odczuciu, bardziej dopracowany. Bohaterowie stali się dla mnie bardziej wiarygodni, a obraz XIX- wiecznego Londynu zyskał na intensywności. Muszę jednak przyznać, że momentami warstwa stylistyczna opowieści nieco „szwankuje”, a zagadka kryminalna nie jest zbyt skomplikowana. Mimo to, powieść potrafi zaabsorbować czytelnika.
„Głęboki grób” propozycja dla miłośników lekkich kryminałów i ekscentrycznych detektywów, którzy potrafią zaskoczyć niejednego czytelnika.


M. Finlay – Głęboki grób
Stron: 416
Wyd. Harper Collins 2019

sobota, 11 maja 2019

Aleksandra Marinina "Sprawiedliwy oprawca"



Generał Anton Minajew na prośbę swojego przyjaciela podejmuje się dość nietypowego zadania, otóż musi zapewnić bezpieczeństwo więźniowi, który wkrótce opuści kolonię karną i uda się do Moskwy. Tym mężczyzną jest Paweł Saulak, który posiada informacje na temat wielu wpływowych osób. I właśnie ta wiedza sprowadza na niego śmiertelne zagrożenie. Eskortą byłego skazanego ma zająć się major Anastazja Kamieńska, która niezbyt entuzjastycznie przyjmuje powierzone jej zlecenie.

To nie jedyne wyzwanie, z którym musi zmierzyć się pani major. Kamieńska poprowadzi śledztwo w sprawie serii zabójstw. To, co łączy wszystkie ofiary, to kryminalna przeszłość, bowiem każda z nich dopuściła się okrutnego morderstwa. Czy to zbieg okoliczności, czy ofiary wybierane są celowo? Kto mści się na tych ludziach? Kto na własną rękę wymierza sprawiedliwość? Na te pytania odpowiedzi szuka Nastia Kamieńska. 

Po raz kolejny wróciłam do Rosji lat 90-tych, by spotkać Nastię i przyjrzeć się śledztwu, które prowadzi. Przekonałam się już, że caryca rosyjskiego kryminału – Aleksandra Marinina bardzo drobiazgowo buduje swoje opowieści, starannie konstruując każdy jej detal. „Sprawiedliwy oprawca” utwierdza mnie w tym przekonaniu. Autorka koncentruje się na środowisku politycznym, ukazując jego skorumpowanie i obłudę. Skrupulatnie nakreśla siatkę budzących podejrzenia współzależności i układów. Oczywiście pierwsze skrzypce gra tutaj zagadka kryminalna, jednak intrygujące są także elementy obyczajowe. 

Muszę przyznać, że coraz większą sympatię wzbudza we mnie Nastia Kamieńska. Pani major okazuje się być nie tylko rzetelną i skuteczną policjantką, ale również zabawną kobietą, która bywa zabiegana i nie zawsze „ogarnia” domowe sprawy ;) Anastazja ma dystans do siebie i często (w myślach) przywołuje się do porządku. Co oczywiście możemy prześledzić. 

Akcja powieści snuje się tutaj niespiesznie, zatem zwolennicy kryminałów o dynamicznym charakterze mogą nieco się zniechęcić. Jednak nie ma powodu do niepokoju ;) Opowieść pomimo spokojnego tempa nie jest nużąca. Mały chaos wprowadzać mogą imiona bohaterów, których jest tutaj sporo, niemniej jest to do opanowania ;)

Zwolennicy wielowątkowiych powieści kryminalnych osadzonych w świecie polityki powinni znaleźć tutaj coś dla siebie.




A.    Marinina – Sprawiedliwy oprawca
stron: 544
wyd. Czwarta Strona 2019

niedziela, 5 maja 2019

Marcin Brzostowski "Międzynarodowy Dzień Mafii"



Czy w ciągu dziesięciu godzin można diametralnie zmienić świat? Oczywiście! Jak to możliwe? Przekonajcie się sami.

W przededniu Międzynarodowego Dnia Mafii w środowisku przestępczym dochodzi do niewiarygodnych wydarzeń – zaczynają ginąć gangsterzy. Przypadki tajemniczych zgonów odnotowano w Stanach Zjednoczonych i w Rzymie. Kiedy zaczynają odchodzić polscy mafiosi do akcji wkracza inspektor Franco Fog. Mężczyzna usiłuje ustalić czy śmierć Szkarłatnego była samobójstwem czy morderstwem. Mnóstwo pytań nastręcza mu także nieoczekiwane zaproszenie jego przełożonego – generała Baryły na Międzynarodowy Dzień Mafii. W międzyczasie inspektor będzie musiał sobie poradzić z kilkoma kobietami, które trochę namieszają w jego życiu zawodowym i prywatnym. 

„Międzynarodowy Dzień Mafii” to moje kolejne spotkanie z prozą Marcina Brzostowskiego i pierwsze z inspektorem Franco Fogiem, którego losy czytelnicy mogli śledzić sięgając po „Zemstę kobiet” czy „Wirujący sztylet hiszpańskiej kusicielki”. Mając w pamięci losy Karola Szramy, bohatera „Podpalę wasze serca!” sięgając po najnowszą książkę autora oczekiwałam zaskakującej i absurdalnej opowieści, która po raz kolejny pozwoli mi przejrzeć się w otaczającej mnie rzeczywistości niczym w krzywym zwierciadle. Tak też się stało. 

Naturalnie muszę rozpocząć (jakżeby inaczej) od inspektora Franco Foga, który zostaje rzucony w sam środek mafijno-kobiecej intrygi. Fog jest uzależniony od whisky i papierosów. Po szklaneczce ulubionego trunku ma pewniejszą rękę, przez co idealnie trafia do celu. Ponadto, jeśli wierzyć osądowi niektórych kobiet, Franco jest mężczyzną idealnym i (ku rozpaczy wielu dam) zajętym. Inspektora usidliła Mała Sylwia która nie tylko jest kobietą sukcesu, ale także doskonałą kucharką. Oczywiście związek tych dwojga przedstawiony jest w przerysowany sposób uwydatniając tym samym wszelkie stereotypy odnoszące się do relacji damsko-męskich. Co więcej, to przerysowanie dostrzec możemy także relacjach Franco i jego przełożonych czy też współpracowników. Ich zachowanie i dialogi, które zdają się być wręcz sztuczne przywodzą mi na myśl wszelakie parodie, których doczekały się znane kryminalno-sensacyjne filmy. 

Pośród tych potyczek kobieco- mafijnych znalazło się także miejsce na liczne odniesienia do bieżących wydarzeń, które wzbudzają w społeczeństwie ogromne emocje. Oczywiście wszystko to ujęte klamrą absurdu i ironii. Takie spojrzenie na to , co dzisiaj nas „uwiera” z pewnością niejednego czytelnika skłoni do refleksji. 

„Międzynarodowy Dzień Mafii” to kryminalna historia opowiedziana z przymrużeniem oka i sporym dystansem do otaczającej nas rzeczywistości. To opowieść o stereotypach i schematach, które często staramy się przełamać. I w końcu to opowieść o żądzach, które potrafią całkowicie zawładnąć człowiekiem. A wszystko to (jak zawsze) zamknięte w zwięzłej formie pełnej humoru i groteski, w towarzystwie sugestywnego języka. 



M. Brzostowski – Międzynarodowy Dzień Mafii

stron: 142
wyd. E-bookowo.pl 2019