sobota, 26 marca 2016

Iwona Kamińska "Syfon i uczucia" + konkurs



Bądźmy szczerzy, uczucia to bardzo poważna sprawa ;) Nieustannie towarzyszą każdemu z nas. Nieważne czy negatywne, czy pozytywne – zawsze w znacznym stopniu oddziałują na nasze zachowanie i relacje z innymi osobami. Chyba każdemu zdarza się raz po raz analizować te swoje emocje, po to, by je określić i nazwać. Nie zawsze się to udaje, zwłaszcza kiedy z uczuciami próbuje zmierzyć się dziecko. Wtedy takich emocjonalnych niewiadomych jest najwięcej, a rodzice często sami nie wiedzą, jak przejrzyście wyjaśnić najmłodszym te „wewnętrzne poruszenia”. Z pomocą przychodzi literatura, która za pomocą słowa próbuje oswajać małych czytelników z uczuciami. Taką książeczką jest „Syfon i uczucia” autorstwa Iwony Kamińskiej.
I choć pierwsze wersy tego tekstu brzmią, być może dość „poważnie”, książka pani Iwony odznacza się dużą lekkością i sporą dozą humoru.
Syfon to uroczy piesek, mieszkający  ze swoją ukochaną Panią oraz maleńkim ptaszkiem – Pućką, która jest jego przyjaciółką. Chociaż Syfonowi stuknęło już pięć lat i czuje się już dorosły, nadal zdarza mu się gubić w tych swoich emocjach i nastrojach. Tym bardziej, że przyjdzie mu się zmierzyć z trudnymi sprawami. Bohater będzie starał się pogodzić się z odejściem kogoś bliskiego, ponadto będzie musiał zatroszczyć się o przyjaciół i o nieprzyjaciół. To jednak nie koniec emocjonalnych potyczek Syfona, bo oto nadchodzi czas wizyty u weterynarza, a jak wiadomo takie spotkania wykańczają, poza tym piesek na własnej skórze (tudzież sierści;)) odczuje brak akceptacji otoczenia, a przynajmniej tak będzie mu się wydawało. Poczuje także ducha rywalizacji i przekona się, że los potrafi sprawiać niespodzianki.
W książeczce znajdziemy także objaśnienia pewnych emocji i nastrojów. Te „definicje” autorka obudowuje przystępnym językiem, dzięki czemu dzieci nie poczują się znużone, ale nie będą miały problemu z ich zrozumieniem.
Doświadczać porażki – to znaczy przegrać i tyle. Nic wielkiego.
„Syfon i uczucia” to ciepła, wzruszająca opowieść o tym, co każdy czytelnik już zna z autopsji, bądź dopiero pozna. Syfon wraz ze swoimi przyjaciółmi: Atomem, Wirusem, Pućką oraz szczurem Leonem delikatnie wprowadza najmłodszych czytelników w świat uczuć.





Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Pani Aleksandry Krzymińskiej 


I. Kamińska - Syfon i uczucia

stron: 82
wyd. Czterolistne 2015



****

Dzięki uprzejmości Pani Aleksandry Krzymińskiej mam dla Was dwa egzemplarze książeczki "Syfon i uczucia" . Co należy zrobić, aby zdobyć jeden z nich? Napisać:

Dlaczego książka ma trafić właśnie do Ciebie?  


Kilka słów o zasadach:


1. Konkurs trwa od 26.03.2016 - 1.04.2016 (włącznie)
2. Zwycięzca wyłoniony zostanie w przeciągu trzech dni od zakończenia konkursu. Wyłonię osobę, której uzasadnienia najbardziej przypadnie mi do gustu.
3. Po ogłoszeniu wyników, osoba wyłoniona proszona jest o kontakt mailowy.
4. Wstawienie banneru konkursowego nie jest wymagane, jednak będzie mi bardzo miło, jeśli zechcecie posłać dalej info o konkursie.

Chyba tyle ;)

Powodzenia!









wtorek, 22 marca 2016

Anton Marklund "Przyjaciele zwierząt"



Do literatury skandynawskiej mam słabość, zatem bardzo często sięgam po tę literaturę w ciemno. Z „Przyjaciółmi zwierząt” autorstwa Antona Marklund’a było podobnie. I muszę przyznać, że opowieść tego szwedzkiego pisarza na długo pozostanie w mojej pamięci. 

Mona – zwyczajna kobieta, żona, matka
Lennart – zwyczajny mężczyzna, mąż, ojciec
I on – Johannes. Ich siedemnastoletni, (nie)zwyczajny syn, którego klamry autyzmu zatrzasnęły w osobliwym świecie. 

Mona i Lennart starają się nauczyć Johannesa funkcjonowania w otaczającej go rzeczywistości. Nie jest to łatwe, gdyż chłopiec ma problemy z nawiązaniem kontaktów z rówieśnikami. Często nie jest w stanie poprawnie zinterpretować ich zachowania, przez co staje się klasowym dziwolągiem. Nastolatkowie bardzo często wykorzystują te słabości Johannesa wplątując go w liczne wybryki i afery. Chłopiec, nie do końca zdając sobie sprawę z tego, co robi zgadza się na wszystko, wierząc, że takim zachowaniem pozyska sympatię szkolnych kolegów. Ta desperacka próba wpasowania się w otoczenie i jeden niepozorny gest ostatecznie doprowadza do tragedii. 

Poszczególne komponenty opowieści przedstawione są z perspektywy trzech osób: Mony, Lennarta oraz Johannesa. Trzy obrazy – każdy malowany nieco innymi barwami, nasycony różnorodnymi emocjami obnażające jednak to samo – bezgraniczną samotność i poczucie wyobcowania. 

Autor wyeksponował tę historię, dzięki zastosowaniu oszczędnego języka, który nie tylko idealnie współgra z surowością opowieści, ale także niepotrzebnie jej nie przytłacza. Anton Marklund stworzył przejmujący portret rodziny zmagającej się z nieprzewidywalną chorobą. To opowieść o samotności, która boli; niespełnionych nadziejach i rzeczywistości, której nie da się dopasować do sowich potrzeb, niezależnie od tego, jakby się ją zaklinało. 


A. Marklund - Przyjaciele zwierząt

stron: 312
wyd. Czwarta Strona 2015

środa, 16 marca 2016

Emma Donoghue "Pokój"



Pięcioletni Jack nie wie, co to dom z ogrodem i zabawa na świeżym powietrzu. Nie chodzi do przedszkola, nie spotyka się z rówieśnikami, a jedyną osobą, która zna jest jego matka. Owszem obserwuje innych ludzi włączając telewizję, jednak są oni dla niego nierealni, jak bohaterowie kreskówki. I tylko taki świat zna Jack. Dlaczego? Bo od urodzenia mieszka w Pokoju, który jest dla niego całym światem. Matka chłopca, mimo tych ekstremalnych warunków robi wszystko, by dzieciństwo Jacka było szczęśliwe. Codziennie wymyślają nowe zabawy, czytają bajki, tworzą swoje własne opowieści, a nawet ćwiczą. Te beztroskie chwile codziennie kończą się wraz z nadejściem nocy, kiedy mamę odwiedza Stary Nick, a Jack musi chować się w szafie.
Codzienne życie tej dwójki poznajemy z perspektywy pięcioletniego Jack’a. Muszę przyznać, że opowieść przefiltrowana przez wrażliwość kilkuletniego dziecka ma w sobie dozę czułości i humoru, co staje się zatrważające, kiedy zdamy sobie sprawę, czym tak naprawdę jest Pokój, w którym egzystują bohaterowie. Zderzenie subtelności i naiwności małego dziecka, z bezwzględną rzeczywistością, którą „stworzył” Stary Nick i uwięził w niej tych dwojga tworzy przejmujący obraz, nasączony emocjami, które udzielają się czytelnikowi.
Emma Donoghue, tę niełatwą w odbiorze opowieść przełamała lekkim, urzekającym stylem, który idealnie odzwierciedla charakter i sposób myślenia pięcioletniego chłopca. Autorka stworzyła przejmujący obraz matki walczącej o siebie i swoje dziecko. Ponadto, przez pryzmat tych wstrząsających wydarzeń nakreśla problemy, z którymi boryka się społeczeństwo.
Niepokojąca i refleksyjna. Polecam.




E. Donoghue - Pokój

stron: 408
Wyd. Sonia Draga 2016

niedziela, 6 marca 2016

[rozrywka na planszy] Jenga Tetris - Hasbro



Ostatnio pisałam o zabawie w układanie wieży z krzesełek. Dziś przyszła pora na grę o, co prawda zbliżonych zasadach, jednak o większej złożoności.  Jaką grę mam na myśli? Oczywiście Jengę! Tym razem w wyjątkowym wydaniu- Jenga Tetris. Ta wersja znanych klocków została wydana z okazji trzydziestej rocznicy powstania kultowej gry Tetris.  Chyba każdy z nas dał się swego czasu wciągnąć w układanie klocków o przeróżnych kształtach. Sama nawet miałam taką małą „konsolkę” z czarno-białą wersją wspomnianej gry ;)

Co w pudełku piszczy?

W kartonie znajdziemy 47 kolorowych klocków w sześciu kształtach oraz instrukcję obsługi. 

Dla kogo ta Jenga?

Zabawa przeznaczona jest dla osób powyżej ósmego roku życia. Liczba, graczy mogących wziąć udział w rozgrywce: 1+.

Pojedynek na klocki czyli słowo o zasadach 

Zasady właściwie zbytnio nie różnią się od tych, które towarzyszą klasycznej, drewnianej wersji klocków, zatem wielu z was doskonale wie, o co chodzi ;) Z wszystkich klocków należy ułożyć wieżę (w tetrisowej wersji budowla może zawierać puste miejsca). Następnie każdy z graczy, zgodnie z ustaloną kolejnością wyciąga po jednym elemencie z wieży i lokuje go na jej szczycie. Kiedy jeden z uczestników zburzy wieżę odpada z gry, a pojedynek toczy się pomiędzy pozostałymi graczami. Wygrywa gracz, który jako jedyny nie został wyeliminowany. W instrukcji podane są dodatkowe bonusy, które możemy wykorzystać w trakcie rywalizacji. Jeśli któremuś uczestnikowi uda się ułożyć cały poziom (bez pustych miejsc) może on wskazać dowolnego gracza, który musi wykonać ruch. Jeśli nie można dołożyć klocka na szczycie, możesz dołożyć go do któregoś niższego poziomu. 

Jak przenieść tetris z monitora na… podłogę czyli wrażenia

Klasyczną Jengę bardzo lubię, więc i ta wersja przypadła mi do gustu. W moim odczuciu tetrisowa odsłona tej znanej gry zręcznościowej jest trudniejsza, co oczywiście jest plusem ;) Kolejną pozytywną stroną gry jest spora liczba graczy. Co prawda w instrukcji nie jest ona sprecyzowana, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by w zabawie wzięło udział nawet kilkanaście osób. U mnie Jenga Tetris sprawdziła się świetnie jako gra imprezowa. Nieźle sprawdza się także w mniejszym, rodzinnym gronie. Problem może stanowić jedynie miejsce, gdyż zabierając się za układanie musimy mieć sporo wolnej przestrzeni, by ewentualny upadek wieży nie narobił szkód.
Ja polecam, a Wy mieliście okazję wypróbować klocki? ;)






Gra bierze udział w wyzwaniu:  Dziecinnie.


Jenga Tetris - Hasbro Gaming

rok wydania: 2012
liczba graczy: 1+
wiek: 8+

środa, 2 marca 2016

Carole Matthews "Cukiernia w ogrodzie"


Fay Merryweather to czterdziestoparoletnia kobieta, która wiedzie dość monotonne życie. Jej każdy dzień sprowadza się do doglądania cukierni, całkiem nieźle prosperującej oraz spełnianiu życzeń, chorej, zrzędliwej matki. To właśnie ze względu na starszą kobietę, Fay porzuciła dotychczasową pracę i otworzyła własną, przydomową kawiarenkę. Ze względu na masę obowiązków kobieta nie ma czasu na życie prywatne, owszem jest w związku od niemal dziesięciu lat z niejakim Anthony’m jednak temperatura ich uczuć już dawno spadła do zera. Jej szarobure dni urozmaicają jedynie siostra- Eddie, która notorycznie podnosi Fay ciśnienie oraz przyjaciółka- Lija zatrudniona w cukierni.
Kiedy w cukierni Fay pojawia się Danny – trzydziestoparoletni prawnik, jej dotychczasowe, stabilne życie niespodziewanie zmienia tory. Kobieta będzie musiała nie tylko zawalczyć o swoje szczęście, ale zmierzyć się z pewną, rodzinną tajemnicą.
„Cukiernia w ogrodzie” dzięki swojej lekkości staje się odskocznią od literatury wymagającej od czytelnika skupienia i zaangażowania. Sama od czasu do czasu sięgam po takie tytuły właśnie w ramach złapania oddechu. Oczywiście decydując się na „Cukiernię…” byłam przygotowana na to, że opowieść w niej zawarta może być cukierkowa i mdła, a tego właśnie staram się unikać, niemniej, zostałam pozytywnie zaskoczona. Książka owszem jest skupiona wokół romansu głównej bohaterki, jednak wątek ten jest wyważony i nie przysłania pozostałych treści.  
Fabuła powieści usytuowana, gdzieś na przedmieściach Londynu; w pięknym, starym domu, w dodatku położonym nad wodą od razu przywodzi na myśl sielski, rodzinny obrazek, jednak to tylko pozory. I ten kontrast między tym, co widać, a tym, co czuje Fay jest odczuwalny i sprawia, że kobiety jest nam po prostu żal. Pozostając przy odczuciach, muszę stwierdzić, że autorka- Carole Matthews być może nie wykreowała zbyt złożonych postaci, mimo wszystko nie sposób odmówić im wiarygodności i umiejętności wyzwalania w czytelniku emocji. Uwagę w szczególności przykuwa Lija – dziewczyna z Łotwy pracująca razem z Fay. Lija jest zadziorna i wyszczekana, a swoim ubiorem à la goth notorycznie odstrasza klientów. Akcja płynie dość leniwie, tylko momentami zdaje się nabierać rozpędu, by później znów zwolnić tempo. Nie jest to jednak nużące czy męczące. Zwroty akcji, choć nielicznie także się tutaj pojawiają, przełamując nieco tę niespieszną opowieść.
  „Cukiernia w ogrodzie” jest propozycją lekką, którą czyta się błyskawicznie. To opowieść z optymistycznym wydźwiękiem, dająca wiarę w to, że swoje życie można zmienić niezależnie od wieku czy opinii innych osób. Polecam wszystkim tym, którzy szukają czegoś odprężającego po męczącym dniu. 





Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harper Collins 










C. Matthews - Cukiernia w ogrodzie
 



stron:462

Wyd. Harper Collins 2016