niedziela, 5 maja 2019

Marcin Brzostowski "Międzynarodowy Dzień Mafii"



Czy w ciągu dziesięciu godzin można diametralnie zmienić świat? Oczywiście! Jak to możliwe? Przekonajcie się sami.

W przededniu Międzynarodowego Dnia Mafii w środowisku przestępczym dochodzi do niewiarygodnych wydarzeń – zaczynają ginąć gangsterzy. Przypadki tajemniczych zgonów odnotowano w Stanach Zjednoczonych i w Rzymie. Kiedy zaczynają odchodzić polscy mafiosi do akcji wkracza inspektor Franco Fog. Mężczyzna usiłuje ustalić czy śmierć Szkarłatnego była samobójstwem czy morderstwem. Mnóstwo pytań nastręcza mu także nieoczekiwane zaproszenie jego przełożonego – generała Baryły na Międzynarodowy Dzień Mafii. W międzyczasie inspektor będzie musiał sobie poradzić z kilkoma kobietami, które trochę namieszają w jego życiu zawodowym i prywatnym. 

„Międzynarodowy Dzień Mafii” to moje kolejne spotkanie z prozą Marcina Brzostowskiego i pierwsze z inspektorem Franco Fogiem, którego losy czytelnicy mogli śledzić sięgając po „Zemstę kobiet” czy „Wirujący sztylet hiszpańskiej kusicielki”. Mając w pamięci losy Karola Szramy, bohatera „Podpalę wasze serca!” sięgając po najnowszą książkę autora oczekiwałam zaskakującej i absurdalnej opowieści, która po raz kolejny pozwoli mi przejrzeć się w otaczającej mnie rzeczywistości niczym w krzywym zwierciadle. Tak też się stało. 

Naturalnie muszę rozpocząć (jakżeby inaczej) od inspektora Franco Foga, który zostaje rzucony w sam środek mafijno-kobiecej intrygi. Fog jest uzależniony od whisky i papierosów. Po szklaneczce ulubionego trunku ma pewniejszą rękę, przez co idealnie trafia do celu. Ponadto, jeśli wierzyć osądowi niektórych kobiet, Franco jest mężczyzną idealnym i (ku rozpaczy wielu dam) zajętym. Inspektora usidliła Mała Sylwia która nie tylko jest kobietą sukcesu, ale także doskonałą kucharką. Oczywiście związek tych dwojga przedstawiony jest w przerysowany sposób uwydatniając tym samym wszelkie stereotypy odnoszące się do relacji damsko-męskich. Co więcej, to przerysowanie dostrzec możemy także relacjach Franco i jego przełożonych czy też współpracowników. Ich zachowanie i dialogi, które zdają się być wręcz sztuczne przywodzą mi na myśl wszelakie parodie, których doczekały się znane kryminalno-sensacyjne filmy. 

Pośród tych potyczek kobieco- mafijnych znalazło się także miejsce na liczne odniesienia do bieżących wydarzeń, które wzbudzają w społeczeństwie ogromne emocje. Oczywiście wszystko to ujęte klamrą absurdu i ironii. Takie spojrzenie na to , co dzisiaj nas „uwiera” z pewnością niejednego czytelnika skłoni do refleksji. 

„Międzynarodowy Dzień Mafii” to kryminalna historia opowiedziana z przymrużeniem oka i sporym dystansem do otaczającej nas rzeczywistości. To opowieść o stereotypach i schematach, które często staramy się przełamać. I w końcu to opowieść o żądzach, które potrafią całkowicie zawładnąć człowiekiem. A wszystko to (jak zawsze) zamknięte w zwięzłej formie pełnej humoru i groteski, w towarzystwie sugestywnego języka. 



M. Brzostowski – Międzynarodowy Dzień Mafii

stron: 142
wyd. E-bookowo.pl 2019

4 komentarze:

  1. To coś, dla mojego znajomego. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł tradycyjnie zapisuję. Pozdrawiam z deszczowego Południa Kraju :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, to może być fajna opowieść... lubię humor i groteskę w literaturze.
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czuję się nią zainteresowana ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń