Znów wracam do Poznania by odwiedzić komisarza Antoniego Fischera. Co zastałam na miejscu? Morderstwo, naturalnie! Oczywiście to nie wszystko, bo w stolicy Wielkopolski dużo się dzieje. Trwa Powszechna Wystawa Krajowa prezentująca gospodarcze osiągnięcia Polski na przestrzeni dziesięciu lat. To wydarzenie przyciągnęło nie tylko wielu entuzjastów gospodarki, ale także rabusiów, którzy w tym tłumie upatrują szansy na szybkie wzbogacenie się.
Tymczasem w życiu Antoniego Fischera pojawia się pewien wynalazek, który wzbudza jego ogromne zainteresowanie. Tą techniczną nowinką okazuje się radio. Mężczyzna jest tak nim zaintrygowany, że bez wahania zgadza się wygłosić odczyt na antenie poznańskiej radiostacji. Tuż przed jego wystąpieniem dochodzi do morderstwa, którego świadkiem jest sam komisarz.
Kradzieże, strzelanina i zabójstwo śpiewaczki – to za dużo dla Fischera, dlatego zmuszony jest podjąć współpracę z polskim kontrwywiadem, którym dowodzi kapitan Zyga Maciejewski. Taka współpraca może zakończyć się jedynie… sukcesem.
Cieszę się, że mogłam powróć do znanych mi miejsc. Przypomnieć sobie klimat ówczesnego Poznania i zasłuchać się w rozmowach mieszkańców okraszonych humorem, z których mogłam wychwycić kolejne słowa należące do poznańskiej gwary. Ponadto kolejny raz zyskałam możliwość podpatrywania komisarza Fischera w pracy (oczywiście niestraszny mu żaden ejber ;)), jednak tym razem nie tylko on znalazł się w centrum mojego zainteresowania. Ta druga postać to kapitan Zyga Maciejewski (fani kryminalnych intryg zapewne znają tego bohatera stworzonego przez Marcina Wrońskiego). Przyznam, że jego obecność w tej historii okazała się dla mnie sporym zaskoczeniem i -w moim odczuciu - najsłabszym elementem całej opowieści. Nie przeszkodziło mi to jednak w przyłączeniu się do śledztwa.
„Wszyscy słyszeli jej krzyk” ma w sobie wszystko to, co jest mi znane z poprzednich tomów serii o komisarzu Fischerze: wielowątkową fabułę i całą paletę postaci. To oczywiście może nieco przytłaczać i powodować chaos, jednak wielbiciele serii z pewnością nad tym zapanują ;) Każda moja poznańska przygoda dostarczała mi także sporej dawki humoru. Odnoszę wrażenie, że tym razem mocno przekroczyła normę ;) Ten szósty już powrót nad Wartę uważam za udany, choć moim faworytem pozostaje jedna z poprzednich wypraw.
R. Ćwirlej – Wszyscy słyszeli jej krzyk
stron: 504
wyd. Czwarta Strona 2021
Tym razem raczej nie dla mnie ;-) . Pozdrawiam serdecznie :-) .
OdpowiedzUsuńNie chce dodawać komentarzy, a chciałem napisać , że na ten moment nie planuję czytać. Ale tytuł zapisuję :-) . Pozdrawiam serdecznie :-) Po zabieganym środowym poranku ;-) .
OdpowiedzUsuńTeraz już wszystko w porządku. Dziękuję za wytrwałość:) Niech inne poranki będą spokojniejsze :)
UsuńNie czytałam.
OdpowiedzUsuń