piątek, 1 lipca 2022

Don Winslow "Miasto w ogniu"

 

 

Providence, 1986 rok.

To właśnie do tego miejsca zaprowadziła mnie moja ostatnia literacka podróż, w wyniku której trafiłam w sam środek wojny irlandzko- włoskiej mafii. Nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy. Każdy z gangów dbał o własne interesy. Ale później pojawiła się ona- kobieta, która sprawiła, że miasto stanęło w ogniu.

Moja znajomość z gangsterami początkowo nie była łatwa. Mnogość imion i nazwisk wprowadzała mały chaos. Na szczęście udało mi się to jakoś poukładać i skoncentrować się na jednym z głównych bohaterów- Dannym Ryanie. Mężczyzna poślubił córkę irlandzkiego bossa, dołączając tym samym do jego przestępczego klanu. Pomimo że „robótki” dla jego nowej rodziny stały się jego regularnym zajęciem, nie jest on złym do szpiku kości bandziorem. Przeciwnie, Danny daje się poznać jako kochający mąż, oddany przyjaciel i troskliwy ojciec. I choć członkowie mafii stają się dla niego drugą rodziną, pragnie wyrwać się spod ich skrzydeł i zmienić swoje życie. Jego plany niweczy wspominana już przeze mnie mafijna wojna. Muszę przyznać, że przypadła mi do gustu ta „nieoczywistość” bohatera, pozwalająca uniknąć pewnych utartych schematów. Nie oznacza to jednak, braku jakichkolwiek wzorców, bowiem w historii Dona Winslowa odnajdziemy motywy zdrady, zemsty czy lojalności, które zjadą się być klasyczne dla literatury o tejże tematyce. Dodam, że z zainteresowaniem śledziłam losy głównych postaci, czekając nie tylko na rozwój bieżących wydarzeń, ale także na powroty do przeszłości, dzięki którym zyskałam możliwość stworzenia starannego portretu każdej z nich.

Opowieść rozpoczyna się dość spokojnie, jednak wraz z rozwojem wypadków akcja nabiera tempa aplikując czytelnikowi dawkę emocji i zaostrzając apetyt na kolejną odsłonę irlandzko- włoskiej rywalizacji. „Miasto w ogniu”  jest bowiem pierwszym tomem sagi kryminalnej o organizacjach przestępczych w Ameryce w latach 90-tych XX wieku.

Ta lekka w odbiorze powieść zaciekawić może nie tylko miłośników mafijnych historii, ale również tych, którzy szukają oddechu od literatury cięższego kalibru.

 

D. Winslow – Miasto w ogniu

 

stron: 368

wyd. Harper Collins 2022

4 komentarze:

  1. Spodobała mi się recenzja, więc tytuł na przyszłość zapisuję :-) . Pozdrowienia :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czasu do czasu każdy ma ochotę na lżejsze klimaty czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak będę miała ochotę na coś lżejszego, z pewnością wspomnę ten tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio zdecydowanie szukam lżejszych tytułów, więc na tę książkę na pewno zwrócę uwagę, gdy będę kolejny raz kupowała książki :)

    OdpowiedzUsuń