Twórczość Roberta Małeckiego poznałam dzięki kryminalnej serii o komisarzu Bernardzie Grossie. Przyznam, że z dużym zaangażowaniem uczestniczyłam w jego śledztwach, które niejednokrotnie wzbudzały we mnie mnóstwo emocji. Mając w pamięci te pozytywne wrażenia, bez wahania sięgnęłam po kolejną książkę autora.
Główną bohaterką „Zmory” jest dziennikarka Kamila Kosowska, którą od lat prześladują tragiczne wydarzenia z przeszłości. W 1986 roku siedmioletni wówczas Piotr Janocha przepadł bez śladu, a ostatnią osobą, która widziała go żywego była właśnie Kama. Wszystkie te wspomnienia wracają ze zdwojoną siłą kiedy kobieta dostaje propozycję udziału w programie telewizyjnym o niewyjaśnionych zaginięciach. Wtedy też zostaje wznowione śledztwo w sprawie zniknięcia jej kolegi z dzieciństwa, a prowadzący je komisarz Lesław Korcz odkryje szereg błędów, które znacząco wpłyną nie tylko na przebieg dochodzenia, ale także na życie Kosowskiej.
„Zmora” to powieść posiadająca elementy kryminału i thrillera. To połączenie sprawiło, że historia to nie tylko zbieranie dowodów i poszukiwania świadków, by dowiedzieć się, co spotkało zaginione przed laty dziecko, ale także próba odkrycia prawdy o swoich najbliższych, która często bywa bardzo bolesna. Sama skoncentrowałam się głównie na przeszłości głównej bohaterki i jej rodziny. Okazało się, że portret rodziny Kosowskich posiada wiele wyblakłych elementów, którym Kama będzie chciała przywrócić kolory.
Dwutorowy bieg tej historii, gdzie współczesne wydarzenia przecinane są migawkami z przeszłości, pozwala stopniowo odkrywać losy zaginionego chłopca i krok po kroku łączyć je z tym, co dzieje się współcześnie. Ponadto zyskujemy możliwość spojrzenia na tę opowieść z dwóch perspektyw, bowiem pojawia się tutaj narracja pierwszo- i trzecioosobowa. Muszę przyznać, że możliwość obserwowania kobiety, która musi stawić czoła wielu nieoczekiwanym sytuacjom wzbudzała we mnie wiele emocji, często również tych negatywnych, gdyż chwilami Kamila nieco mnie irytowała. Oczywiście wątki koncentrujące się na prowadzonym przez Korcza dochodzeniu także nie były mi obojętne. Starałam się odnaleźć każdy detal tej kryminalnej układanki, co nie zawsze kończyło się sukcesem.
„Zmora” to powieść dla miłośników zagadek kryminalnych spowitych gęstą aurą, która niejednokrotnie utrudni poszukiwanie tej prowadzącej do prawdy ścieżki.
R. Małecki – Zmora
stron: 448
wyd. Wydawnictwo Czwarta Strona 2021
Klimatycznie idealna książka na jesień.
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie tytuł, dużo dobrego o Autorze czytałem, pozdrowienia :-) .
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuń