Czy istnieje jakiś wzorzec dobrej matki? Zasady, które pozwolą zminimalizować błędy wychowawcze matek? Co znaczy być matką idealną? Ayelet Waldman usiłuje znaleźć odpowiedź na te pytania w książce „Zła matka”.
Ayelet Waldman matka czwórki dzieci, prawniczka, publicystka oraz autorka książek detektywistycznych „Mama na tropie” została okrzyknięta przez opinię publiczną „złą matką”. Wszystko za sprawą artykułu, w którym otwarcie przyznaje, że kocha męża bardziej, niż dzieci. Aby załagodzić narastające wokół niej zamieszanie wystąpiła w programie Oprah Winfrey Show, niestety nie przyniosło to pożądanych rezultatów, dlatego postanowiła swoje poglądy wyrazić w książce.
Całość podzielona jest na osiemnaście rozdziałów, każdy z nich traktuje o problemach i dylematach z jakimi musi borykać się nie tylko Ayelet, ale zapewne każda matka. Waldman wprowadza czytelnika w swoją historię jeszcze przed założeniem rodziny, następnie wraca pamięcią do chwili poznania męża, Michaela Chabona, pierwszej ciąży czy relacji z teściową. Autorka nie unika trudnych dla siebie tematów, szczerze przyznaje się do aborcji (dziecko miało wadę genetyczną), otwarcie pisze o kłopotach z dojrzewającymi dziećmi, próbie pogodzenia obowiązków rodzicielskich z zawodowymi oraz o potrzebach seksualnych.
Relacje rodzinne autorki poznajemy nie tylko z jej perspektywy, ale także męża, znajomych, a nawet osób trzecich. Próbując znaleźć odpowiedź na nurtujące ją pytanie czy rzeczywiście jest złą matką odnosi się do wielu sytuacji, wielu wydarzeń, często politycznych.
Ta książka to konfrontacja światopoglądu autorki z ogólnie utartymi normami społecznymi. Autorka stawia pytania czy kobieta, aby być dobrą matką musi całkowicie poświęcić się dziecku? Czy nie ma prawa do spełnienia zawodowego i realizacji swoich pragnień?
„Zła matka” to także kronika błędów i porażek, ale także zwycięstw Ayelet Waldman. To spowiedź autorki, która ma pomóc jej w byciu lepszą matką. Kobieta nie zawarła w swojej książce odpowiedzi na pytanie jaka powinna być idealna matka, bo takowej pewno nie ma. Twierdzi, że chciałaby być matką, która nie obawia się potknięć i zaniedbań, która zdaje sobie sprawę, że jej niepokoje i lęki to tylko myśli (...).Matką, która nie przejmuje się tak bardzo, czy będzie dobra czy zła(...). Matką, która robi, co w jej mocy i wie, że to zupełnie wystarczy, nawet jeśli ostatecznie to, co w jej mocy okaże się tylko niezłe.”*
Książkę polecam przede wszystkim matkom, które nie potrafią w sobie odnaleźć w ich przekonaniu tej dobrej matki. Przyszłym matkom także polecam, może ta książka pozwoli nabrać dystansu do pewnych spraw z macierzyństwem związanych.
*str. 230
A. Waldman - Zła matka
Stron 240
Wyd. Znak
Warszawa 2011
Czytałam niedawno i stwierdzam, że jeszcze nie zaliczam się do docelowej grupy odbiorców takich książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie jestem kobietą, nie jestem matką, więc raczej dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńMatką jestem, tę książkę również mam, tylko jakoś czasu nie potrafię wygospodarować na jej przeczytanie. Musze jednak po nią sięgnąć, gdyż widzę, że zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca recenzja, muszę sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńdo macierzyństwa mam nadzieję, że jeszcze mi daleko, ale ciesze się, że powstają książki takie jak ta. w przyszłości będzie jak znalazł ;)
OdpowiedzUsuńJako matka czuję potrzebę przeczytania tej książki. Dziękuję za tak ciekawe przedstawienie problemu.
OdpowiedzUsuńJestem mamą od dziesięciu lat;)
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać tę książkę, czytałam 'Bojową pieśń tygrysicy' i muszę przyznać, że autorka mnie denerwowała, ale tu jak widzę, zapowiada się na coś innego:)