Jeśli
uwielbiacie zabawne historie z detektywistyczną zagadką w tle to książka w sam
raz dla was. Jeśli uwielbiacie słodycze, a w szczególności czekoladę także nie
będziecie rozczarowani powieścią Anny Gras pt. „Misiek i fałszerze
czekolady”.
Michał alias
Misiek to jedenastoletni chłopak z lekką nadwagą, który nie cieszy się w klasie
dużą sympatią, nie tylko ze względu na swoje gabaryty, ale także dość
oryginalne, jak na chłopca zainteresowania. Michał bowiem jest smakoszem.
Uwielbia poznawać nowe potrawy, delektować się nimi, czuć ich zapach. Wkrótce
Misiek zostaje wytypowany przez dyrektora do udziału w konkursie na
rozpoznawanie potraw. Wszystko idzie, jak po maśle, jednak kiedy zawodnicy mają
rozpoznać czekoladę „7 niebo” Misiek popełnia błąd. Chłopak jest
przekonany, że ktoś podrzucił na konkurs podróbkę tejże czekolady. Niestety
nikt nie chce wierzyć chłopakowi zarzucając mu, że nie potrafi pogodzić się z
przegraną. Bohater na własną rękę postanawia rozwikłać zagadkę sfałszowanej
czekolady.
Misiek jest chłopakiem, którego
nie sposób nie lubić. To inteligentny, bystry i wygadany jedenastolatek, który
posiada wielką pasję, a przede wszystkim dystans do siebie. Owszem próbuje
zrzucić nieco ciałka i jak sam twierdzi bardzo chciałby „żeby czekolada smakowała
jak przypalony grysik, albo kawa zmieszana z piaskiem… A kotlety, żeby
smakowały jak sałata w sosie winegret, a sałata jak kotlety”, jednak jakoś
szczególnie sobie tym głowy nie zaprząta. Muszę jednak przyznać, że moją
faworytką, jeśli chodzi o postaci jest mama Miśka. Kobieta nieprzewidywalna,
która ma cięty język (już wiadomo po kim Misiek odziedziczył tę cechę) i duże
poczucie humoru. Z zainteresowaniem śledziłam ich relacje, ich utarczki i
przepychanki, które nie tylko bawią, ale także wzruszają.
Przyznam, że z wątkiem
fałszowania czekolady spotykam się po raz pierwszy. Pomysł zaskakujący, wydawać
by się mogło, że dobry tylko dla dzieci, jednak i ja dałam się wciągnąć w tę
sprawę. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam detektywistyczne poczynania Miśka
i jego koleżanki, Elwiry. I choć akcja szczególnie się tutaj nie rozkręca
opowieść nie staje się nużąca. Misiek, dla młodych czytelników (bo to głównie
do nich skierowana jest książka Anny Gras) stanie się dobrym kumplem, który nie
tylko gwarantuje świetną zabawę, ale także uczula na pewne sprawy. Jak
wspomniałam „Misiek i fałszerze czekolady” to powieść powstała przede
wszystkim z myślą o dzieciach, jednak dorośli czytelnicy także nie powinni czuć
się zawiedzeni sięgając po tę książkę. Anna Gras stworzyła historię
uniwersalną, powiedziałabym, że rodzinną, gdyż można spokojnie czytać ją w
gronie najbliższych z przekonaniem, że każdy wyniesie z tej powieści coś dla
siebie. Sama spędziłam z Miśkiem i jego mamą bardzo miłe chwile, na jednym
spotkaniu jednak nie poprzestanę, gdyż niebawem zabieram się za kontynuację.
Tym razem Misiek będzie musiał poradzić sobie ze świątecznym obżarstwem, ale o
tym już kiedy indziej. Póki co zachęcam do rozwikłania wraz z bohaterem zagadki
„7 nieba”.
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Grodkowskie za co bardzo dziękuję.
Misiek i fałszerze czekolady – A.
Gras
Stron 124
Wyd. Grodkowskie
Miśka czytałam i naprawdę niesamowicie mi się spodobał. Uważam, że to rewelacyjna książeczka dla każdego nastoletniego dziecka i nie tylko.
OdpowiedzUsuńTak, to świetna książka. Polecam również "Miśka i świąteczne obżarstwo". Rewelacja.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam w wolnej chwil :) Okładka jest świetna! :)
OdpowiedzUsuń