Sebastião Salgado fotograf z Brazylii spędził niemal czterdzieści lat na
podróżach wypatrując ludzi i chwil, które mógłby zatrzymać w fotograficznych
kadrach. Fotografią zajmuje się od lat 70-tych. To właśnie wtedy rozpoczął projekt
zatytułowany „Other Americas” i
przemierzając Amerykę Południową utrwalał na kliszy ludzkie losy. Po „Innych Amerykach” fotograf nie
odpoczywał zbyt długo. Lata osiemdziesiąte to czas realizacji kolejnego
pomysłu, który otrzymał nazwę „Sahel. End of the Road”. Tym razem Sebastião Salgado udał się do Afryki, gdzie zetknął się z uchodźcami –
ludźmi niechcianymi dla których tworzono obozy, gdzie warunki bytowe okazały
się tragiczne. Był to także czas głodu, suszy, a co za tym idzie śmierci, która
zbierała w afrykańskich rejonach coraz większe żniwo. Lata dziewięćdziesiąte to
dla artysty powrót do Afryki, a konkretnie Rwandy, gdzie sfotografował skutki
ludobójstwa. W roku 2013 Brazylijczyk zmienił tematykę swoich prac, skupił się mianowicie
na florze i faunie. Odwiedzając najdalsze zakątki świata zatrzymywał na negatywach
piękno natury. Efektem tej wyprawy jest album „Genesis”, który-jak twierdzi sam autor- jest w pewnym sensie hołdem
dla przyrody.
„Sól ziemi” to
film dokumentalny bazujący właśnie na kadrach z licznych wypraw Salgado. Twórcy
dokumentu- Wim Wenders oraz Juliano Ribeiro Salgado stworzyli kolaż czarno-białych
zdjęć autorstwa Sebastião Salgado, wywiadu z fotografem, a także krótkich
video-relacji z podróży artysty. Film wcale nie skupia się na osobie Sebastião,
choć oczywiście pewne biograficzne elementy zostają tutaj nakreślone. To
głównie opowieść o fotografowanych przez niego miejscach i ludziach, o
przemianach społecznych i kulturalnych, które wówczas miały miejsce. Świat
oczami artysty to przede wszystkim świat ubóstwa, cierpienia i straty. To
świat, gdzie człowieka niszczy drugi człowiek zaślepiony rządzą bogactwa czy
władzy. Mimo koncentracji na ludzkim cierpieniu w słowach artysty obecna jest
wiara w to, że będzie lepiej. A jego celem jako fotografa jest uwrażliwienie jak
największej liczby osób na problemy ówczesnego świata.
Oczywiście można tutaj rozprawiać nad motywami, którym kierował się
artysta fotografując tych wszystkich ludzi przeżywających najtrudniejsze chwile
w życiu. Można oceniać, że te projekty to metoda na zarabianie pieniędzy, bo
przecież cierpienie zawsze przyciąga uwagę. Sama starając się dowiedzieć czegoś
więcej o Sebastião Salgado natrafiłam na takie spostrzeżenia. Nie oceniam, nie
doszukuję się jakiś ukrytych motywów jego działania. W filmie również nie doszukamy się żadnej noty wystawianej artyście.
„Sól ziemi” to dokument,
który w dosadny sposób ukazuje tę często trudną do zaakceptowania stronę
ludzkiej egzystencji. Przejmujący i refleksyjny, którego obrazy na dłużej
pozostaną w pamięci.
Sól ziemi - reż. W. Wenders, J. Salgado
czas: 1 h 50 min.
gatunek: dokument
Ja niestety ostatnio cierpię na brak czasu na cokolwiek, więc trudno byłoby mi wygospodarować te prawie dwie godziny :(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu dokumenty. Myślę, że przy najbliższej okazji chętnie obejrzę :)
OdpowiedzUsuń