Ucząc się języka obcego warto
szukać nowych metod czy form nauki, nie tylko po to, by doskonalić swoje
umiejętności, ale po to, by nie koncentrować się na jednym aspekcie nauki (np.
na wkuwaniu słówek), ale odpowiednio te elementy równoważyć. Sama będąc ciocią
gimnazjalistów bardzo często staję się dla nich wsparciem w nauce angielskiego.
Zatem staram się rozwijać w nich
świadomość, że język angielski to nie tylko słówka czy gramatyka, ale
także umiejętność czytania i słuchania ze zrozumieniem.
Czytanki, które czytam wraz z
dziećmi są oczywiście dostosowane do ich wieku i poziomu znajomości języka,
niemniej teksty często są nienaturalne i niewiele mają wspólnego z codziennym
językiem. W związku z tym, aby rozwijać umiejętność czytania istotne staje się
korzystanie materiałów dodatkowych.
Zdecydowałam się sięgnąć po
publikacje wydawnictwa [ze słownikiem], które
wydaje klasykę literatury w oryginale, dołączają do każdej z powieści słowniki
ułatwiające rozumienie czytanego tekstu. Pierwszy słownik zawiera najczęściej
występujące w danej publikacji słowa, które pomogą na zrozumienie około 70%
treści powieści. Ponadto, na marginesie każdej strony znajdziemy podręczny
słownik zawierający nowe słowa, dodatkowo wytłuszczone w tekście. Co więcej, na
końcu każdej z publikacji znajdziemy kompletny słownik słów i form
pojawiających się w danej powieści.
Sama, niejednokrotnie próbowałam
przeczytać coś w oryginale, niestety konieczność wyszukiwania słówek w słowniczku
szubko studziła moje zapały. We wspomnianych publikacjach mamy pod ręką całe
zestawy słówek, co pozwala nam na zaoszczędzenie czasu i skupienie się na
treści.
Uczniów gimnazjum postanowiłam
zainteresować dwoma książkami: „The Story
of Doctor Dolittle” autorstwa H. J. Lofting’a, oraz „The Wonderful Wizard of Oz” autorstwa L. F. Baum’a. Oczywiście w zależności od wieku, musieliśmy
poradzić sobie z różnymi trudnościami. Dzieci chętnie zabrały się za odkrywanie
przygód doktora Dolittle. Jednak już sama wymowa sprawiła im kłopot. I tutaj
znaleźliśmy rozwiązanie. Kiedy czytałam na głos, nastolatki śledziły tekst.
Następnie tłumaczyliśmy go małymi fragmentami. Na koniec powtarzaliśmy
najistotniejsze zwroty.
Uczniowie pierwszej klasy liceum poradzili
sobie lepiej. Choć wymowa sporej części słówek była im nieznana, starali się
samodzielnie czytać. Zdołali wyłapać ogólny sens czytanego tekstu. I podobnie,
jak młodsze dzieci robili powtórki ze słówek.
Oczywiście ciężko tutaj na razie
pisać o rezultatach, gdyż, jak dotąd przeczytaliśmy dopiero trzy rozdziały.
Czytanie po angielsku wymaga czasu, wysiłku, a przede wszystkim cierpliwości.
Dzieci mogą się szybko zniechęcać, jednak przy odrobinie wsparcia i pomocy
zobaczą korzyści z tego płynące. Czytanie w oryginale poszerza słownictwo,
ćwiczy wymowę, a przede wszystkim pozwala poznać konstrukcję zdań w języku
angielskim.
Dla siebie zostawiłam książkę „The Adventures of Sherlock Holmes” A. C.
Doyle’a. Dotychczas decydując się na książkę w języku angielskim wybierałam
mniej wymagające tytuły, więc z pewnością będzie to i wyzwanie i mile spędzone
chwile z jednym z ulubionych bohaterów. W końcu dobrze jest łączyć miłe z
pożytecznym ;)
W moim przekonaniu, taka forma
nauki dla dzieci ze szkół podstawowych będzie na razie za trudna. Nastolatkom,
uczącym się w gimnazjum czy też liceum takie rozwiązanie przyniesie najwięcej
korzyści. Książki ze słownikiem to również dobry pomysł dla dorosłych, chcących
szlifować język czy po prostu odświeżyć sobie słownictwo.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa [zeslownikiem]
Ciekawy pomysł na podszkolenie języka obcego ;)
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
Też będę niebawem pisać o tych książkach. Są świetne.
OdpowiedzUsuńMój język chyba i tak jest jeszcze za slaby żeby po nie sięgnąć, ale pomysł jak najbardziej na tak
OdpowiedzUsuńTe publikacje są super! Nie dość, że można rozkoszować się czytaniem w oryginale, to jeszcze w gratisie podszkolić język i poznać nowe słówka ;)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie te publikacje ciekawią, bo też kilka razy przymierzałam się do czytania w języku angielskim :) Na razie jednak podczytuję sobie czasami opowiadania, chociaż przyznam, że i to jakoś zaniedbałam.
OdpowiedzUsuń