Wracam na poznański komisariat,
gdzie czekają na mnie starzy znajomi: Harry, Katia, Ostrowski i Kowalski. Swego
czasu zajęci byli poszukiwaniami dziennikarza Wiktora Grandowskiego. Teraz
muszą odszukać sprawców napadu stulecia, którzy za cel obrali sobie konwój
przewożący pięć miliardów złotych. Napastnicy zabrali ze sobą dwóch
zakładników: strażnika i kasjerkę. Mężczyzna wkrótce zostaje uwolniony, kobieta
nadal jest przetrzymywana. Bardzo ciężko o jakikolwiek trop, a jedyny świadek
zdarzenia niewiele pamięta. Czy policjantom uda dowiedzieć się kto stoi za tym
napadem doskonałym?
Brzmi intrygująco,
prawda? Czy takie właśnie jest „Fatum”- intrygujące?
Sama chciałam się przekonać, dlatego sięgnęłam po ten (trzeci już) tom serii
DEKADA, którego autorem jest Michał Larek. Fabuła powieści, podobnie jak w
poprzednich tomach, inspirowana jest autentycznymi zdarzeniami. Autor wrócił do
wydarzeń z 10 sierpnia 1993 roku, kiedy miał miejsce napad na konwój z pieniędzmi
Swarzędzkiej Fabryki Mebli. Jednak – jak sam twierdzi - mocno udramatyzował historię, stworzył nowe postaci, dodał trupa i
wplótł mnóstwo fikcyjnych wątków.
Podobnie, jak w
poprzednim tomie Michał Larek zadbał o to, by czytelnik poczuł atmosferę lat
90-tych, dlatego wplótł w opowieść fragmenty przebojów AC/DC, Róż Europy,
Kazika Staszewskiego czy Kasi Nosowskiej. Muszę przyznać, że „Na tropie” – poprzedni tom intensywniej
przybliżył mi tamten czas. Tutaj nie do końca potrafiłam wgryźć się w ten
klimat.
Cieszę się, że w „Fatum” niektóre otwarte wątki poprzedniego
tomu znalazły zakończenie. Odpowiedzi na pozostałe nurtujące mnie pytania
znajdę zapewne w kolejnej części, na co się zapowiada. Wspomniałam, że wróciłam
do starych znajomych i tak było, choć muszę przyznać, że moi ulubieńcy: Katia i
Henry nie grają tu pierwszych skrzypiec (a szkoda). Pozostaje mieć nadzieję na
to, że kolejne odsłony DEKADY odsłonią kolejne elementy osobowości tych
postaci.
„Fatum”
to poprawnie skonstruowana powieść, jednak czegoś mi tutaj zabrało. Tego dreszczyku
emocji i napięcia, które odnalazłam w poprzedniej części. Choć ta przygoda nie
okazała się tak zaskakująca to nie koniec podróży. Wierzę, że kolejna ścieżka,
którą poprowadzi mnie autor obfitować będzie w wiele niespodzianek.
M.
Larek – Fatum
stron: 448
wyd. Czwarta Strona
2018
Dobra, zachęcająca recenzja, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję. Również pozdrawiam :)
UsuńBrzmi obiecująco. 😊
OdpowiedzUsuńMam ten tytuł w planach, może uda się porównać wrażenia :)
OdpowiedzUsuńZatem czekam na Twoje wrażenia ;)
UsuńCiekawa jestem tej historii, jednak najlepiej będzie zacząć chyba od pierwszej części, prawda?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Tak, lepiej najpierw sięgnąć po "Furię" ;)
UsuńCzytam same pozytywne recenzje na temat tej książki. Myślę, że wkrótce sama zapoznam się z twórczością Michała Lareka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Byłam na spotkaniu autorkim, pan Michał to sympatyczny i otwarty człowiek. Jeszcze bie czytałam jego ksiĄżek ale w najbliższym czasie planuję to nadrobić
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń