wtorek, 5 marca 2019

Ann Cleeves "Czerwień kości"


Po Ravensvick i Biddista przyszła pora na Whalsay – uroczą wyspę, gdzie koncentruje się akcja „Czerwieni kości”, trzeciego tomu Kwartetu Szetlandzkiego autorstwa Ann Cleeves. Co ciekawe, Ravenswick i Biddista są miejscami fikcyjnymi, choć na mapie Szetlandów odnajdziemy je bez trudu. I tak, Ravensvick to Sandwick, leżące na południe od Lerwick, natomiast Biddista ma podobną lokalizację, co Hillswick, więc zdaje się być jego odpowiednikiem. Whalsay jest prawdziwą wyspą i- jak twierdzi autorka- jednym z najbardziej przyjaznych miejsc.
Właśnie na tę czarującą wyspę przybywa Hattie, młoda pani archeolog, by rozpocząć wykopaliska. Wkrótce odkrywa ludzkie szczątki. Wieści o znalezionych kościach roznoszą się wśród mieszkańców błyskawicznie wywołując w nich skrajne emocje. Niedługo po tym wydarzeniu ginie Mima, babka Sandy’ego Wilsona, policjanta współpracującego z inspektorem Jimmym Perezem. Kobieta została postrzelona w swoim ogrodzie. Wszystkie okoliczności wskazują na nieszczęśliwy wypadek, jednak Perez nie byłby sobą, gdyby nie poświęcił tej sprawie więcej uwagi. Zaczyna drążyć, ciągnąć ludzi za języki i zadawać krępujące pytania. Efekty jego działań okażą się zaskakujące.
Autorka w każdej swojej opowieści dba o to, by miała ona szczególny klimat, budując go z wielu detali tj. miejsce czy warunki atmosferyczne. W pierwszym tomie tę aurę potęgowały srogie zimowe warunki. W kolejnym, atmosferę podsycały białe noce, natomiast w „Czerwieni kości” wyspę spowiła mgła dodając powieści nieco tajemniczości.
Bardzo lubię sposób, w jaki autorka buduje swoje historie. W każdej z nich zbrodnia jest przede wszystkim bodźcem do odkrywania przeszłości, jedną z bocznych ścieżek, która poprowadzi czytelnika ku tej właściwej. Dla mnie ta podróż, oczywiście w towarzystwie Jimmy’ego Pereza okazała się bardzo intrygująca. Tutaj muszę wspomnieć, że detektyw momentami usuwał się nieco w cień, pozwalając Sandy’emu Wilsonowi przejąć inicjatywę. Z zaangażowaniem dokopywałam się do kolejnych tajemnic zarówno mieszkańców wyspy, jak i osób przyjezdnych. I po raz kolejny przekonałam się, że żądza i namiętności potrafią budować i niszczyć człowieka.
Jeszcze słówko o intrydze. Muszę przyznać, że autorka skutecznie mnie zwodziła i, co rusz, burzyła moje koncepcje na temat sprawcy. I choć akcja prowadzona jest niespiesznie, potrafiła utrzymać moje zainteresowanie opowieścią.
Zatem jeśli szukacie klimatycznej, obyczajowo- kryminalnej powieści, „Czerwień kości” może okazać się trafnym wyborem.


A.    Cleeves – Czerwień kości
Stron: 464
Wyd. Czwarta Strona 2019

6 komentarzy:

  1. Coś dla mnie, muszę zapoznać się z książkami tej autorki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cała seria wciąż przede mną. Czy można czytać je nie w kolejności? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, gdyż każdy z tomów to inna zagadka kryminalna. Wszystkie cxęści łączy jednka postać Jimmy'ego Pereza.

      Usuń
  3. Myślę, że to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakończenie jest totalnym zaskoczeniem. Seria godna uwagi, oby tak dalej ;).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń