Tę opowieść mam jeszcze
pod powiekami. Przywołuję barwy, zapachy, miejsca i słowa. Wracam myślami do rodziny
Fazala Elahiego, której losy tak mocno na mnie oddziałują.
Fazala Elahiego i jego
żonę Bibi poznajemy w momencie kiedy na świat przychodzi ich pierworodny syn
Salim. Nowy członek rodziny motywuje mężczyznę do snucia planów i marzeń o
rodzinnym, spokojnym życiu. Niestety te pragnienia znikają wraz z odejściem
Bibi. Zniknięcie kobiety zdaje się być punktem wyjścia dla kolejnych wydarzeń,
które diametralnie zmienią życie Fazala Elahiego.
Afonso Cruz stworzył baśniowo
– oniryczną powieść pełną kolorów i emocji, która jednocześnie mocno osadzona
jest w tym, co przyziemne. W obawach, lękach, nigdy niespełnionych marzeniach i
pragnieniu bliskości drugiego człowieka. I choć zakorzeniona jest ona w
kulturze Wschodu, która wielu z nam jawi się jako egzotyczna, uniwersalizm tej
historii sprawia, że jej bohaterowie stają się nam bliscy, mimo różnic kulturowych.
Bohaterowie… pełni
sprzeczności, pełni uczuć, o których tak ciężko rozmawiać. Nasyceni kolorami,
tymi które rzucają się w oczy i tymi obok których przechodzimy obojętnie. Fazal
Elahi- właściciel fabryki dywanów od dawna pragnie być niewidzialny, jego
siostra Amina chciałaby wyjść za mężczyznę o błękitnych oczach, Salim, syn
Fazala marzy o tym, by latać jak samolot. Z kolei Badini, brat Aminy i Fazala,
który pragnie zostać poetą i, z racji tego, że jest niemy, dłońmi wyczarować najpiękniejsze
wiersze. Jest jeszcze Bibi, kobieta z zachwytem wpatrzona w amerykańską
kulturę; kobieta wyzwolona, która nie boi się wyjść w szpilkach i otulić mocnym
zapachem perfum; kobieta często nierozumiana, która nie chciała wtapiać się w
ściany, jak jej mąż.
Ta orientalna scena,
którą autor skonstruował dla swojej opowieści zaskakuje różnorodnością postaci,
miesza ze sobą wyznania, kulturę, łączy słowo z ilustracją i fotografią. A wszystko
to spojone z przypowieściami Wschodu i sentencjami. To tło, otoczenie tętniące
życiem wyostrza wegetację Fazala Elahiego, który nie umie sobie poradzić z
wypełniającą go pustką.
Tutaj wszystko prosi o
uwagę, każde słowo, zdanie i każdy obraz. Istotny jest każdy detal, każde
zadane pytanie i każda odpowiedź, bądź jej brak. Sama chciałam zostać z tą
opowieścią jak najdłużej, by móc chłonąć treść, by delektować się językiem,
poetyckim, lirycznym. Aż do finału, który sprawił, że zastygłam.
Dokąd odchodzą
parasolki?
A.
Cruz - Dokąd odchodzą parasolki
stron: 624
wyd. Rebis 2018
Świetna książka :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym, żeby ta książka trafiła w moje ręce. 😊
OdpowiedzUsuńMam na liście do przeczytania... bardzo mnie intryguje!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)