wtorek, 9 lipca 2019

Ann Cleeves "Błękit błyskawicy"



Październik na Szetlandach jest bardzo niespokojnym czasem. Wyspy nawiedzają sztormy, które skutecznie odcinają ich mieszkańców od reszty świata. 

A na niebie, co rusz, dostrzec można błękit błyskawicy…

Na Fair Isle pojawia się Jimmy Perez. Inspektor wraz ze swoją narzeczoną odwiedza rodzinne strony, by przedstawić ją najbliższym i zorganizować przyjęcie zaręczynowe. Nie wszystko jednak idzie zgodnie z planem. Perez, który pragnął złapać oddech i zapomnieć swoich zawodowych obowiązkach nieoczekiwanie będzie musiał wrócić do pracy. W obserwatorium ptaków zostają odnalezione zwłoki Angeli Moore. Kobietę znaleziono w jej pracowni z nożem wbitym w plecy i białymi piórkami wplecionymi we włosy. Dochodzenie rozpoczyna Perez, który ze względu na fatalne warunki atmosferyczne nie może liczyć na wsparcie swoich kolegów. Ponadto musi opanować nasilające się wśród mieszkańców uczucie strachu, którzy mając świadomość, że morderca jest wśród nich desperacko pragną wydostać się z wyspy. 

Myślę, że wszyscy ci, którzy znają serię szetlandzką doskonale wiedzą, że powieści Ann Cleeves mają pewien analogiczny szkielet na którym autorka buduje fabułę. Mnie styl autorki bardzo odpowiada. Przywodzi mi na myśl klasyki brytyjskiej powieści kryminalnej.  

Z niecierpliwością czekam na każdy powrót na Szetlandy. To miejsce które jednocześnie zatrważa mnie i fascynuje. Zresztą takie hermetyczne miejsca i ich mieszkańcy bardzo często wzbudzają niepokój i uczucie grozy, prawda? Tutaj te odczucia potęgują wzburzone fale, silny wiatr i błyskawice przecinające niebo. Bardzo lubię tę dbałość z jaką autorka tworzy oprawę swoich powieści. Zjawiska atmosferyczne bezbłędnie wpisują się w stan ducha jaki obecnie towarzyszy wielu osobom przebywającym na wyspie. I te nastroje mieszkańców nie umykają Perezowi, który bardzo sumiennie prowadzi śledztwo. W poprzednim tomie mężczyzna usunął się nieco w cień, tym razem gra pierwsze skrzypce. Oczywiście poszukiwania mordercy jedynie torują ścieżkę do przeszłości każdej z postaci. Wraz z detektywem sukcesywnie odkrywałam ich pragnienia, przewinienia i nadzieje aż do finału, który niemal zwalił mnie z nóg. 

„Błękit błyskawicy” miał być tomem zamykającym Kwartet Szetlandzki, jednak autorka zdecydowała się kontynuować serię, co muszę przyznać, bardzo mnie cieszy, gdyż po lekturze tejże części wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. 

Ann Cleeves po raz kolejny stworzyła klimatyczną powieść o człowieku i jego naturze, która zdaje się być wieczną zagadką.


A. Cleeves - Błękit błyskawicy

stron: 424
wyd. Czwarta Strona 2019

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz