Mija pięć lat od czasu
kiedy nastoletnia Nancy Mitford i jej opiekunka Louisa Cannon pomogły policji rozwikłać zagadkę śmierci emerytowanej
pielęgniarki Nightingale Shore. Wkrótce znów będą musiały zaufać swojej
intuicji i wesprzeć stróżów prawa.
W Asthall Manor,
posiadłości rodziny Mitfordów trwa przyjęcie urodzinowe Pameli Mitford.
Szampańaki nastrój gości ulatnia się wraz z krzykiem dochodzącym z pobliskiego
cmentarza. Zatrwożeni goście na placu kościelnym znajdują zwłoki Adriana
Curtisa, a przy nim przerażoną pokojówkę Dulcie Long. Dziewczyna natychmiast
staje się główną podejrzaną. Przekonania policji co do jej winy zdają się być
całkowicie uzasadnione. Dulcie nie tylko ukradła biżuterię z domu państwa
Mitfordów, ale – jak się okazuje – jest związana z londyńskim gangiem. Mimo
dowodów świadczących o winie pokojówki Louisa nie daje za wygraną i na własną
rękę rozpoczyna poszukiwania sprawcy. Oczywiście dziewczyna nie jest
osamotniona w swoich próbach dotarcia do prawdy. Może liczyć na wsparcie Guya
Sullivana i jego koleżanki po fachu Mary Moon.
„Morderstwo o
północy” to kolejna powieść kryminalna Jessiki Fellowes, która w oparciu o fabułę
serialu „Downton Abbey” stworzyła książkową serię o tym samym tytule. Autorka
podobnie, jak w przypadku poprzedniej powieści czerpie z realnych wydarzeń. Autentycznymi
postaciami są nie tylko członkowie rodziny Mitfordów, ale także Alice Diamond,
„królową” Czterdziestu Rozbójników, której gang trudnił się w napaściach i kradzieżach.
Wspomniana szefowa gangu okazała się dla mnie najbardziej intrygującą postacią.
Autorka ponownie nakreśla obraz Anglii z lat
20-tych minionego wieku, ukazując pozycję kobiet w społeczeństwie podzielonego
na klasy. Fellowes przybliża także działalność ówczesnych grup przestępczych
oraz ich powiązania z przedstawicielami arystokracji.
Wątek kryminalny podobnie, jak w
poprzedniej części zdaje się być najsłabszym elementem powieści. Wytypowane
sprawcy nie sprawi czytelnikowi większych trudności. Co ciekawe, widoczne jest
coraz większe zaangażowanie Louisy Cannon w śledztwo. I kto wie, może ta młoda
kobieta właśnie odkryła swoje zawodowe powołanie ;)
Podsumowując, Jessica Fellowes
stworzyła lekką powieść o zabarwieniu kryminalno-obyczajowym w sam raz na
leniwe, letnie popołudnie. Mnie niestety zabrakło tej iskry, która sprawi, że książka pochłonie moją uwagę.
J. Fellowes
– Morderstwo po północy
stron: 400
wyd. Harper Collins 2019
Dzięki za recenzyjkę, jest co czytać na lato :)
OdpowiedzUsuńTen kryminał retro jest całkiem ciekawą letnią propozycją :)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały w stylu retro :). Chętnie po nią sięgnę. [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńNie ma nic gorszego od zmarnowanego potencjału...szkoda że książka nie okazała się wciągająca...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)