Tytułowa Żałobnica ma na imię Anna, jest piękną trzydziestoparoletnią i właśnie została wdową. Mąż i pasierbica kobiety zginęli w wypadku na przejeździe kolejowym. To tragiczne wydarzenie przetrze ścieżkę prowadzącą do przeszłości. Główna bohaterka, poniekąd zmuszona, by nią pójść będzie musiała uporać się ze zdarzeniami sprzed lat, od których usiłowała się odciąć.
Twórczość Roberta Małeckiego miałam okazję poznać za sprawą cyklu kryminalnego o komisarzu Bernardzie Grossie, który wywarł na mnie pozytywne wrażenie, dlatego „Żałobnica” wzbudziła we mnie ciekawość. Ta powieść to, w odróżnieniu od wcześniejszych powieści autora, nie kryminał, a thriller psychologiczny. Takie próby odnalezienia się w innym, niż dotychczas gatunku podejmowane przez pisarzy i poszukiwanie pomysłu na swoje historie bywają dla czytelników zaskakujące i wywołują różne emocje. We mnie „Żałobnica” wzbudza właśnie takie mieszane uczucia.
Narratorką powieści jest główna bohaterka- Anna Kowalska, która próbuje wydobyć z szufladek pamięci spiętych klamrami: teraz, wcześniej, dawno temu, wydarzenia, które pozwolą jej poukładać teraźniejszość i zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się wiele lat temu i na zawsze zmieniło jej życie.
Jaka jest Anna Kowalska? Bezbarwna to określenie jako pierwsze przychodzi mi do głowy. Mogłaby być każdą kobietą mijaną na ulicy. Nie do końca umiem określić, czy ta jej „cecha” ma tutaj pozytywny wydźwięk. Bez wątpienia, jest także zagubiona i przerażona działaniem policji, która niebezpiecznie drąży w jej życiorysie. Anna Kowalska jest enigmatyczna i rozbita, tak jak jej opowieść.
Opowieść Żałobnicy to opowieść pełna niedomówień, opowieść z pogranicza snu i jawy, w której gubi się nawet sama narratorka. Błądząc, próbuje odsłonić kolejne dróżki swojej przeszłości i znaleźć wytłumaczenie dla tych detali swojego życia, których do dziś nie rozumie. Sama, wgłębiając się w historię Anny często nie potrafiłam odróżnić prawdy od tego, co zdaje się być jej fantazją. Momentami odnosiłam wrażenie, że zachowuje się tak, jakby jakieś medykamenty, bądź choroba (depresja?) zaburzały jej postrzeganie rzeczywistości. Losy głównej postaci nie są obojętne Lenie Wolskiej, podkomisarz policji poszukującej dróżniczki odpowiedzialnej za wypadek męża Anny. Śledcza podejrzewa, że kobieta chcąc się zemścić po prostu ją uprowadziła. Lena Wolska, w moim odczuciu, jest jedynie cieniem tej opowieści, co jest dość zaskakujące, zważywszy na to, że w wielu opowieściach właśnie stróże prawa są postaciami nakreślonymi bardzo wyraźnie. Jeszcze jedna osoba zaintrygowana jest życiem wdowy, nie chcąc zdradzać za wiele, dodam, że jej pojawienie było dla mnie nieco nieprawdopodobne.
Jak wspomniałam, „Żałobnica” wzbudza we mnie sprzeczne emocje, gdyż historia Anny ma w sobie spory potencjał, który- odnoszę wrażenie- nie został w pełni wykorzystany. Opowieść wdowy momentami była nużąca i chwilami mało przekonująca. Pozostaje mi czekać na kolejny thriller spod pióra Roberta Małeckiego, wierząc, że następna opowieść bez reszty mnie pochłonie.
R. Małecki – Żałobnica
stron: 384
wyd. Czwarta Strona 2020
Świetna recenzja. Tytuł zapisuję, a i Wydawnictwo mówi samo za siebie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o "Żałobnicy" i chyba nawet mam ją dodaną na półkę na Legimi, ale jeszcze nie wiem czy zdecyduję się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńJak dasz jej szansę, podziel się wrażeniami :)
UsuńChcę dać tej książce szansę.
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia ;)
UsuńPozwól, że nie do końca zgodzę się z oceną tej książki - na mnie zrobiła naprawdę duże wrażenie. Właśnie te niedomówienia, ten charakterystyczny sposób narracji sprawił, że całkowicie zatraciłam się w tej historii. To pierwsza z książek tego pisarza jakie miałam w rękach i trochę boję się sięgnąć po coś innego z jego dorobku, by nie psuć sobie pierwszego dobrego wrażenia;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Cieszę się, że to pierwsze spotkanie było udane ;) Mam nadzieję, że z kolejnymi książkami będzie podobnie. Jeśli o mnie chodzi - jak wspomniałam- książka wywołuje sprzeczne emocje i muszę przyznać, że trudno było mi ją ocenić i o niej napisać. Oczywiście te niedomówienia i przenikanie jawy i snu jest kluczowe dla klimatu, jednak momentami niestety odrywałam się od historii Anny. Również pozdrawiam :)
Usuń