środa, 31 sierpnia 2011

Andrew Nicoll "Dobry człowiek"

Wyspa gdzieś na północnym Bałtyku. A na niej między Myślnikiem i Ukośnikiem maleńkie miasteczko, Kropka. Miasteczko gdzie codzienne życie doprawione jest szczyptą magii. Gdzie niezwykłość i tajemniczość unosi się w powietrzu, gdzie nic nie jest takie, jakim się wydaje.*

            Opiekę nad Kropką sprawuje  burmistrz, Tibo Krovic, człowiek cieszący się wśród mieszkańców olbrzymią sympatią oraz dużym uznaniem. Tibo jest mężczyzną bardzo uczciwym, wrażliwym oraz oddanym swojej pracy. Jest w przekonaniu mieszkańców dobrym człowiekiem. Miano dobrego człowieka od czasu do czasu uciska burmistrza, sprawia, że rezygnuje ze swoich pragnień, bądź trzyma je w sekrecie. Miłość do swojej sekretarki, Agathy Stopak także owiana jest tajemnicą.

            Agathe Stopak to kobieta nieszczęśliwa. Po stracie dziecka nie potrafi odbudować relacji i więzi z mężem. Mężczyzna coraz częściej zagląda do kieliszka, a żonę traktuje jak powietrze. Autor utożsamia Agathe z pięknościami epoki barokowej (jak Wenus z lustrem). Jej obfite, pełne uroku kształty są niejednokrotnie wychwalane w powieści.

            Ogromna samotność zbliża Tibo i Agathe. Lgną do siebie, z każdym dniem coraz bardziej. Umawiają się na lunche w restauracji pod Złotym Aniołem, rozmawiają o swoich marzeniach, obdarowują prezentami. Agathe dzieli się z mężczyzną swoim największym marzeniem o pięknym domu w Dalmacji, gdzie będzie czytać Homera. Uczucie rodzące się między nimi nagle gaśnie za sprawą pewnego niedomówienia i niefortunnego spotkania...

            Nie tylko Tibo i Agathe wzbudzają bardzo ciepłe uczucia u czytelnika. Wzruszającą postacią jest Mamma Cesare, starsza kobieta, która nie tylko prowadzi kawiarenkę, ale także wróży z fusów oraz ratuje ludzi przed samotnością z nieocenioną pomocą cyrkowców-widm. Do łez bawi tajemnicza Walpurnia (narratorka powieści), która została patronką Kropki, dzięki dość oryginalnemu wyczynowi. Dwieście lat wcześniej Walpurnia o dość wątpliwej urodzie (miała brodę i brodawki) oddała się Hunom, aby udaremnić najazd na miasteczko.

            Andrew Nicoll posiada niezwykłą lekkość pióra. Operując bardzo plastycznym językiem stworzył opowieść wręcz baśniową, oniryczną. Zachęca czytelnika, aby stał się jej częścią, aby śnił poprzez zastosowanie bezpośrednich do odbiorcy zwrotów (Zaciągnij zasłony. To rozsądna rada dla tych, którzy czytają opowieść, podobnie jak dla ludzi w jej wnętrzu)**. Sprawia, że przenikanie się realizmu z magią staje się czymś naturalnym ( czytelnika nie dziwi fakt, że kobieta przemienia się w psa, a po miasteczku krążą duchy zmarłych artystów).Tempo akcji snuje się tutaj leniwie, a główne motywy przeplatane są historiami o drobiazgach, niekoniecznie istotnymi, bo w tej historii liczy się raczej samo opowiadanie niż rzeczy, które się dzieją.***

            Dobry człowiek” to opowieść o życiu, spełnianiu najskrytszych marzeń, ale przede wszystkim o samotności i potrzebie miłości. Polecam nie tylko zwolennikom realizmu magicznego.


*str. 380
** str.270
*** str. 442


           
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukateria oraz Wydawnictwu Nasza Księgarnia za co bardzo dziękuję.






A Nicoll - Dobry człowiek


Stron 348

Wyd. Nasza Księgarnia

Warszawa 2011

Ocena  5.5\6


 

wtorek, 30 sierpnia 2011

Marcia Willett "Letni domek"


          Czasami drobiazgi potrafią wywrócić życie do góry nogami. Zasiać niepokój oraz niepewność. Takim drobiazgiem mogą być zdjęcia. Przekonał się o tym główny bohater powieści obyczajowej Marcii Willet „Letni domek”, Matt.

             Matt, po śmierci matki odnajduje szkatułkę, gdzie kobieta przechowywała rodzinne pamiątki. Mężczyzna zwraca uwagę na swoje zdjęcia z dzieciństwa. Niepokoi go to, że na żadnym z nich nie ma jego siostry, Imogen. Mało tego, Matt z przerażeniem stwierdza, że nie pamięta ani miejsc uwiecznionych na fotografiach, ani ubrań, które miał wówczas na  sobie.

            Niespodziewane odkrycie sprawia, że do życia budzą się uśpione demony i lęki z dzieciństwa. Matt’a od najmłodszych lat nękał niewyjaśniony strach, uczucie pustki oraz tęsknota, której niczym nie udało mu się wypełnić. Pisarstwo miało pełnić rolę terapii. Bohater wszystkie złe emocje zawarł w swojej debiutanckiej powieści „Objawienie”, która stała się bestsellerem. Taka forma poradzenia sobie z przeszłością nie okazała się najlepsza. Do znajomych już lęków dołączyły bowiem inne obawy: jak stworzyć równie dobrą powieść? Główny bohater wyrusza na wieś, aby tam wśród najbliższych rozwikłać zagadkę, jaką kryją zdjęcia oraz poszukać natchnienia. Czy znajdzie to, czego szuka?

            Nie tylko Matt boryka się z problemami. Czytelnik poznaje także losy jego siostry, Imogen. Kobieta wraz z mężem i córką wkrótce będzie musiała opuścić wynajmowany dom. Kobieta szuka nowego lokum, na drodze stają ograniczenia finansowe. Niespodziewanie z pomocą [przychodzi urocza para staruszków Milo i Lottie, którzy zajmowali się Mattem i Imogen w dzieciństwie. Proponują kobiecie zakup Letniego domku, który kocha od dziecka. To jednak nie okaże się takie proste.

            Matt i Imogen to nie jedyni interesujący bohaterowie, których czytelnik pozna w tym uroczym, sielskim miejscu, jakim jest Exmoor. Na wieś zawita również syn Mil’a, Nick, szalona przyjaciółka całej rodziny, Venetia oraz dziewczyna Matta.

            „Letni domek” to opowieść snuta powoli, wręcz sennie. Akcja toczy się jednostajnie, co nie znaczy, że książka jest nużąca. Przez taki właśnie zabieg nabiera ona magicznego, sielskiego klimatu. W książce dominują opisy, dialogów jest tutaj niewiele, co niektórych może zniechęcać. Bardzo przystępny, plastyczny język sprawia, że książkę czyta się przyjemnie i sprawnie.

            Polecam miłośnikom sielskich, rodzinnych klimatów. Choć powolna akcja oraz wręcz idealni bohaterowie mogą niektórych irytować.


           
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukateria oraz Wydawnictwu Replika za co bardzo dziękuję.






M. Willett - Letni domek


Stron 348

Wyd. Nowy Świat

Zakrzewo 2011

Ocena  4\6

wtorek, 23 sierpnia 2011

Witold Horwath "Panna Wina"


            Panna Wina spotyka na czacie pisarza o pseudonimie Kodeks44. Prosi go, aby poświęcił jej sześćdziesiąt pięć nocy. Kiedy ten się zgadza, kobieta zaczyna snuć historię o Pannie Winie, która spotyka Pana Prawo.

 Ameryka Środkowa. Wyspa Santa Inez. Nastoletnia Laura Santiliana należy do miejscowego gangu, który sprzedaje kradzione samochody. Dziewczyna udając amerykańską turystkę podrywa bogatych facetów i obiecuje upojną noc. Zwabieni tak kochankowie zabierają dziewczynę w odludne miejsce, gdzie pozostali członkowie gangu unieszkodliwiają delikwenta i kradną samochód.

Ale gdzie wina, tam prawo. Na Santa Inez o sprawiedliwość troszczy się sędzia Syrius Aznar. Około czterdziestoletni mężczyzna ma opinię surowego, ale sprawiedliwego sędziego. Wkrótce uczestnicy gangu stają przed sądem. Laura zostaje skazana na chłostę oraz dwa lata aresztu domowego. Dziewczyna postanawia zmienić swoje życie, uczy się języków, zdaje maturę, zostaje przyjęta na prestiżową uczelnię. Na pozór wszystko potoczyło się wspaniale, jednak Laura nie potrafiła zapomnieć o Syriusie. Aby o nim zapomnieć wyjeżdża do miasta, znajduje świetną pracę, poznaje zamożnego Helmuta, z którym postanawia założyć rodzinę. Jednak serca oszukać się nie da. Syrius nadal jest jej bliski. Kogo wybierze?

Przyznam szczerze, że książka na początku mnie nudziła, ale warto przebrnąć przez trudny początek, gdyż powieść nabiera tempa wraz z pojawieniem się głównej bohaterki. Język bardzo sugestywny, czasem wulgarny (nie przekraczający jednak granicy dobrego smaku), dobrze współgra z przedstawioną historią.

Książka ma w sobie pewne zaskakujące elementy związane chociażby z wymiarem sprawiedliwości. Mimo, iż akcja powieści rozgrywa się współcześnie na wyspie stosowane są kary chłosty, co jest niespotykane. Stosunek społeczeństwa do sędziego Aznara także może wydać się dość dziwny. Aznar jest traktowany niemal jak bóstwo. Ma ogromny wpływ na tamtejszą ludność.

Opowieść przeplatana jest zapisem czatu Panny Winy z Kodeksem44. Czytelnik dowiaduje się, że Laura Santiliana ma wiele wspólnego z Panną Winą. A ta wręcz oniryczna opowieść to ucieczka kobiety od szarej rzeczywistości, gdzie musi skrywać swoje pragnienia i upodobania seksualne (kobieta bowiem uwielbia spanking*).

„Panna Wina” to powieść nieszablonowa, nie każdemu przypadnie do gustu. Niektórzy zapewne zachwycą się barwnymi bohaterami i wartką akcją. A niektórzy będą pewno zdegustowani nie tylko pewnymi wydarzeniami i wulgaryzmami zawartymi w powieści. I muszę przyznać, że ciężko mi ocenić tę powieść, choć przyznam, że jest intrygująca.




*spanking- forma sadomasochizmu polegająca na wymierzaniu, bądź otrzymywaniu chłosty, klapsów.


           
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukateria oraz Wydawnictwu Nowy Świat za co bardzo dziękuję.






W. Horwath - Panna Wina


Stron 352

Wyd. Nowy Świat

Warszawa 2011

Ocena  4.5\6

środa, 17 sierpnia 2011

Frank Tallis "Zgubne kłamstwa"


            „Zgubne kłamstwa” to trzeci tom cyklu „Zapiski Liebermanna” stworzonego przez Franka Tallis’a – psychologa klinicznego, autora nie tylko powieści kryminalnych, ale także poradników i książek naukowych.

            Wiedeń. 1903 rok. W Akademii Wojskowej Św. Floriana zostaje odnalezione ciało jednego z kadetów, piętnastoletniego Thomasa Zelenki. Sekcja zwłok nie wykazuje niczego niepokojącego, lekarz orzeka zatem że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Inspektor Oskar Rheinhardt, któremu zostaje przydzielona ta sprawa ma pewne wątpliwości. Wkrótce przekonuje się, że intuicja go nie myliła, bowiem na fotografiach z sekcji zwłok zauważa, że chłopak miał rany na udach oraz klatce piersiowej. Inspektor postanawia rozpocząć śledztwo na własną rękę, o pomoc prosi swojego przyjaciela, psychiatrę Maksa Liebermanna.

            Rozpoczyna się żmudne śledztwo, inspektor Rheinhardt będzie musiał rozwikłać niejedną zagadkę. Czy w szkole kadeci znęcali się nad uczniami z ubogich rodzin? Co z ofiarą miał wspólnego wicedyrektor Akademii, Becker? Dlaczego przyjaciel zmarłego chłopca zniknął i co z całą historią mają wspólnego drapieżne zwierzęta? Zapewniam, że jest to tylko część pytań na które panowie Rheinhardt i Liebermann muszą znaleźć odpowiedź. A każdy nowy trop zamiast wyjaśniać tę tajemniczą śmierć, coraz bardziej wszystko komplikuje.

            Autor wykreował ciekawe, charakterystyczne postacie. Max Liebermann to wzięty psychiatra zafascynowany Zygmuntem Freudem (bardzo gorliwie uczęszcza na jego wykłady), kleksografią oraz muzyką. Jest bardzo dobrym obserwatorem i psychoanalitykiem. Z najdrobniejszej informacji otrzymanej od Rheinhardt’a potrafi wysnuć zaskakujące wnioski. I choć w życiu osobistym towarzyszy mu chaos w pracy jest niezwykle skrupulatny, a jego wnioski trafne. Moją uwagę zwrócił nie tylko genialny psychiatra, ale także jeden z kadetów, Wolf. Chłopak zafascynowany dziełami Fryderyka Nietzsche’go pragnie zdobyć władzę oraz stać się „nadczłowiekiem”. Jego fascynacje okażą się fatalne w skutkach nie tylko dla innych kadetów, ale także dla tamtejszych nauczycieli. 

          „Zgubne kłamstwa” to bardzo dobry kryminał z odrobiną psychologii, który mimo niezbyt szybkiego tempa akcji intryguje czytelnika. Autorowi udało się oddać klimat ówczesnego Wiednia. Plastyczne opisy balów, pięknych sukien pań, sennych uliczek, wyśmienitych deserów sprawiają, że czytelnik ma szansę przenieść się w to wspaniałe miejsce. Autor zadbał o odpowiednią proporcję dialogów i opisów, dzięki czemu nie są one nużące.
Z przyjemnością sięgnę po kolejne części „Zapisków Liebermanna.”. Polecam.




           
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukateria oraz Wydawnictwu Dolnośląskiemu za co bardzo dziękuję.



F. Tallis - Zgubne kłamstwa


Stron 336

Wyd. Dolnośląskie

Wrocław 2009

Ocena  6\6

wtorek, 16 sierpnia 2011

Katarzyna Michalak "Sklepik z niespodzianką. Bogusia"


            „Sklepik z niespodzianką. Bogusia” otwiera nowy cykl powieści Katarzyny Michalak. Dwie następne powieści tej serii: „Sklepik z niespodzianką. Adela” oraz „Sklepik z niespodzianką. Lidka” ukażą się w 2012 roku.

            Bogusia Leszczyńska po długim pobycie w Holandii ma zamiar wrócić do Warszawy i otworzyć kwiaciarnię. Plany dziewczyny diametralnie się zmieniają kiedy trafia do Pogodnej, małej, nadmorskiej miejscowości.

            Kobieta bez wahania wynajmuje uroczą kamienicę, w której zamierza otworzyć sklepik z niespodzianką. Sklepik ma być miejscem ciepłym i przytulnym, gdzie klienci mogą nie tylko kupić uroczy drobiazg, ale także napić się czekolady i zjeść coś słodkiego.

            Bogusia to wulkan energii, to osoba niezwykle optymistyczna, która swoim pozytywnym nastawieniem do świata zaraża mieszkańców Pogodnej. Podbija serce uroczej starszej pani, Stasi, miejscowej radnej, Adeli oraz Lidki – pani weterynarz. Kobiety bardzo szybko znajdują wspólny język, co zaowocuje przyjaźnią.
           
            W powieści odnajdziemy więcej zabawnych i intrygujących postaci. Wspomnę chociażby Konstancję, „tap madl” która po pobycie w Stanach Zjednoczonych wraca do Pogodnej z dość śmiesznym nawykiem łączenia języka polskiego i angielskiego. Nie zabrakło także bohaterów płci męskiej. Obiektem westchnień głównej bohaterki staje się Igor, miejscowy „tap painter”. Sprawy sercowe Bogusi komplikują się kiedy na horyzoncie pojawiają się Bartek i Wiktor Potoccy, właściciele pięknego dworu oraz uroczej chatki o nazwie Podlipka.

            „Sklepik z niespodzianką. Bogusia.” to powieść pełna ciepła miłości i humoru, która ma miejsce w bajkowej wręcz scenerii, ale żeby nie było za słodko autorka dodaje do całości trochę gorzkiego posmaku. Bogusia będzie musiała zmierzyć się z chorobą ukochanego ojca, zawodem miłosnym oraz zaginięciem pewnej kobiety.

            Autorka zastosowała dwa typy narracji: trzecioosobową oraz pierwszoosobową, dzięki takiemu rozwiązaniu czytelnik ma możliwość poznania całej historii z perspektywy głównej bohaterki, poznać jej obawy i wątpliwości. Przystępny, prosty język dodaje całości lekkości, co sprawia, że książkę czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Ciekawym pomysłem jest także zawarcie w książce przepisów na gorącą czekoladę oraz sernik z których korzystała Bogusia.

            Ci, którzy zetknęli się już z twórczością Pani Katarzyny Michalak zauważą, że autorka posługuje się pewnym schematem, na podstawie którego buduje historię. Jest główna bohaterka, która realizuje swoje marzenia i marzy o księciu z bajki. Zjawia się ten wyśniony, a nawet dwóch i robi się trochę zamieszania. Z opresji bohaterkę ratują przyjaciele...ale czy komuś to przeszkadza? Mnie nie;)

            Polecam wszystkim tym, którzy lubią sobie pomarzyć i wszystkim tym, którzy szukają „poprawiacza” humoru:)




           
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukateria oraz wydawnictwu Nasza Księgarnia za co bardzo dziękuję.



K. Michalak - Sklepik z niespodzianką. Bogusia


Stron 320

Wyd. Nasza Księgarnia

Warszawa 2011

Ocena  4.5 \6

           

           

                       

środa, 10 sierpnia 2011

Joanna Łukowska "Państwo Tamickie"

          „Życie jest zbyt poważne, by o nim poważnie mówić.” Nie tylko mówić, ale również pisać. I właśnie powieść „Państwo Tamickie” Joanny Łukowskiej to obraz „poważnego życia” przedstawionego z przymrużeniem oka.

            Poznań. Przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Świeżo upieczone małżeństwo, Joanna i Maciej Tamiccy wprowadzają się do swojego wymarzonego M3 (zresztą jednym z powodów ślubu było właśnie to mieszkanie). Młodzi żyjąc już na własny rachunek stawiają czoła nowym wyzwaniom (poszukiwanie pracy, dzieci, obowiązki) oraz...sąsiadom, z którymi nie zawsze da się żyć w zgodzie.
           
            Powieść podzielona jest na dwadzieścia rozdziałów, a każdy z nich tworzy oddzielną historię są one jednak zespolone dzięki głównym bohaterom. Historie te są odzwierciedleniem ówczesnego życia kiedy w Polsce zaczynał raczkować kapitalizm. Autorka do tejże codzienności podeszła z humorem dodając jednak do opowieści odrobinę smutku, napięcia i czegoś magicznego. Bo jak nie nazwać powieści magiczną kiedy czytelnik poznaje losy państwa Tamickich z perspektywy...psa. Zresztą pies, Homek to nie jedyna niesamowita postać, którą przyjdzie poznać czytelnikowi. Wspomnę jeszcze tutaj o pani Aldonie, która karci swojego męża...zza światów oraz o pewnym Gabrielu o wdzięcznym nazwisku Anioł, który pracował jako stróż.

            „Państwo Tamickie” to powieść obyczajowa, która bawi, śmieszy i wzrusza czytelnika, a wszystko to połączone z pewnym surrealizmem, z czymś nie do końca realnym. Powieść czyta się niezwykle sprawnie, dzięki lekkiemu, plastycznemu językowi, jakim posłużyła się autorka.

            Ze swojej strony żałować tylko mogę, że powieść wydana jest w formie e-booka (do których jakoś ciężko mi się przekonać). Pozostaje mi czekać na wydanie papierowe i mam nadzieję, że się doczekam.




 Za e-booka serdecznie dziękuję Pani Joannie Łukowskiej.


   J. Łukowska Państwo Tamickie
 

Stron 201

Ocena 5 \6


A tutaj można nabyć książkę :) http://www.rw2010.pl/go.live.php

niedziela, 7 sierpnia 2011

Sarah Addison Allen "Magiczny ogród"

           
Wspominałam już kiedyś, że nie przepadam za tak zwaną „literaturą kobiecą”. Ale jest lato, pogoda wreszcie się poprawia i nabrałam ochoty na lekką, przyjemną książkę:) „Magiczny ogród” Sary Addison Allen właśnie nią jest :)

            Bascom – miasteczko w Karolinie Północnej  jest miejscem dość niezwykłym. Każda rodzina tu mieszkająca posiada jakiś niezwykły dar. I tak zetkniemy się tu z rodziną, która słynie z niezwykle silnych mężczyzn. W kolejnej rodzinie kobiety mają zdolności erotyczne, które pozwalają im bogato wyjść za mąż. Najbardziej tajemnicza jest jednak rodzina Waverley.

            Claire Waverley- główna bohaterka ma firmę cateringową, jej oryginalne dania cieszą się powodzeniem, a wszystko dzięki kwiatom z jej ogrodu, który ma w sobie odrobinę magii. Każdy kto zje jabłko z ogrodu rodziny Waverley zobaczy najważniejszy moment swojego życia, płatki róż dodane do potraw obudzą miłość, a danie z fiołkami sprawia, że ludzie mają dobre sny. To tylko niektóre czarodziejskie właściwości roślin.

            Monotonne życie Clarie zmienia się kiedy do domu po dziesięciu latach nieobecność wraca jej siostra, Sydney wraz z córeczką, Bay. Kobieta nie zdradza siostrze jakie życie dotychczas prowadziła. Bohaterki muszą na nowo odbudować wspólną więź, muszą zmierzyć się ze swoją przeszłością, co nie okaże się takie łatwe. A jeśli dodamy do tego dwóch wytrwałych adoratorów robi się naprawdę...magicznie.

            Nie da się ukryć, że książka trąca romansidłem. Jednak dzięki humorowi, magii kwiatów, magii zapachów to mnie aż tak nie raziło. Przeciwnie książkę czyta się bardzo przyjemnie. Całość jest przystępna również dzięki zabawnym postaciom, jak chociażby staruszka Evanelle. Evanelle ma potrzebę dawania innym różnych rzeczy (broszki, nożyka czy parasolki). Sama nie wie dlaczego, ale ma przeczucie, że musi to zrobić. I jak się później okazuje te przypadkowe prezentu ratują życie.

            Książka w sam raz na słoneczny dzień, aby się zrelaksować i odpocząć.
            


S.A. Allen - Magiczny ogród


Stron256

Wyd. Świat Książki

Warszawa 2010

Ocena 4\6