sobota, 9 listopada 2013

Rafał Klimczak "Nudzimisie idą do szkoły"


            „Nudzimisie idą do szkoły” to najnowsza książeczka autorstwa Rafała Klimczaka o przygodach Nudzimisiów. Moje pierwsze spotkanie z tymi wyjątkowymi bohaterami było bardzo udane, więc z ochotą ponownie przeniosłam się do Nudzimisiowa.

„(...) nudzimisie otworzyły własną szkołę. Pierwszą i jedyną szkołę dla nudzimisiów. Było to wydarzenie jakich mało w ich długiej historii.”*
Te zabawne stworki, które najbardziej na świecie uwielbiają zabawy z dziećmi po raz kolejny będą musiały zmierzyć się z nie lada wyzwaniem. Tym wyzwaniem jest nowy rok szkolny. I wcale nie chodzi o to, że Nudzimisie nie lubią lekcji. Przeciwne, one uwielbiają się uczyć! Cały problem polega na tym, iż ich podopieczni także zaczynają zajęcia, w związku z tym Nudzimisie muszą poświęcać im jeszcze więcej czasu, co jest trudne przy tylu obowiązkach.


            Szkoła nudzimisów, jak się domyślacie nie ma wiele wspólnego z tradycyjną. Każdy brał udział w takich lekcjach, na jakie miał ochotę i tak długo, jak uważał za stosowne. Czego uczą się mieszkańcy Nudzimisiowa? Otóż pływania, gimnastyki, zasad dobrego wychowania, aby mogły nauczyć ich dzieci, metod odnudzania oraz zwyczajów ludzi, aby jak najlepiej troszczyć się o dzieci. Zajęcia organizowane są przez profesora Pępuszko na pobliskich polanach.

            Przygodę z edukacją rozpoczyna także Szymek, podopieczny Hubka. Przestraszony obcym dla niego miejscem oraz nowymi znajomymi będzie potrzebował większego, niż dotychczas wsparcia przyjaciela. Czy Szymon i Hubek poradzą sobie ze szkolnymi trudnościami? Przekonajcie się sami.  

             „Nudzimisie idą do szkoły” to już piąta odsłona przygód sympatycznych stworków. Ja natomiast spotykam się z nimi dopiero po raz drugi; mam nadzieję, że nie ostatni. Znów dałam porwać się autorowi do wspaniałej krainy głównych bohaterów, gdzie zabawa łączy się z edukacją. Najmłodsi czytelnicy i tym razem będą mieli okazję przyswoić sobie kilka cennych informacji, które mogą okazać się pomocne nie tylko dla pierwszoklasistów. Dzieci przekonają się, że każdy człowiek jest wyjątkowy i każdy ma jakiś talent lub umiejętność, które ułatwiają mu naukę lub pracę. Dowiedzą się także, dlaczego warto się uczyć oraz jak stać się obowiązkowym i cierpliwym. Oczywiście wszystko to zostało przedstawione w sposób przyswajalny dla młodego odbiorcy oraz z pewną dawką humoru. O oprawę graficzną powieści zadbała, jak w przypadku poprzednich części Agnieszka Kłos – Milewska. Ilustracje są zachwycające, pełne soczystych kolorów, które doskonale współgrają z całą historią.

            Książeczki z przygodami nudzimisiów autorstwa Rafała Klimczaka to jedne z tych pozycji literatury dziecięcej, które zapewnią najmłodszym nie tylko świetną rozrywkę, ale wniosą w ich codzienność coś wartościowego. Warto także wspomnieć o wydaniu, które jest bardzo dopracowane. Wydawnictwo Skrzat zadbało o każdy, nawet najmniejszy detal. Twarda oprawa gwarantuje większą trwałość książeczki; ornamenty, wyszczególnione kolorową czcionką rozdziały oraz liczne ilustracje zachęcają dziecko do lektury. Dodam jeszcze, że dzieciaki na końcu książeczki odnajdą słowniczek „Niezwykłych Niezwykłości” z krainy nudzimisiów, który zapozna je z roślinnością występującą w Nudzimisiowe oraz z jego mieszkańcami. Słownik jest dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy nie mieli okazji sięgnąć po poprzednie części o nudzimisiach.

            „Nudzimisie idą do szkoły” Rafała Klimczaka to wartościowa opowieść, która przypadnie do gustu zarówno rodzicom, jak i ich pociechom. Autor w sposób lekki rozprawia o ważnych, często trudnych sprawach, o których warto rozmawiać z dzieckiem od najmłodszych lat. Polecam.



 Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Skrzat za co bardzo dziękuję.






















*str.7


R. Klimczak – Nudzimisie

Stron 120
Wyd. Skrzat 2013





4 komentarze:

  1. Czytałam już o tej książeczce. Będę ją polecać, gdyż jest tego warta.

    OdpowiedzUsuń
  2. To już piąta odsłona przygód sympatycznych stworków? A ja pierwszy raz o nich słyszę niemniej jednak bardzo zauroczyły mnie zawarte w tej bajeczce ilustracje, więc myślę, że najmłodsze pociechy z mojej rodziny będą zadowolone, gdy im sprezentuje ową książeczkę.

    OdpowiedzUsuń