wtorek, 10 czerwca 2014

Hans Christian Andersen "Królowa Śniegu"



Królowa Śniegu – kobieta z XIX-wiecznej baśni Hansa Christiana Andersena ma wiele twarzy. Nie tylko na kartach coraz to nowszych wydań książkowych, ale także na szklanym ekranie czy nawet na deskach teatru, gdyż ta niezwykła opowieść doczekała się i takich interpretacji. Jest jednak coś, co od wielu lat się nie zmienia, a mianowicie zachwyt, który ta baśń wzbudza wśród czytelników.

Sama mam kilka wydań tej wspaniałej baśni; ostatnio w moje ręce trafiło kolejne. I muszę przyznać, że jest ono fenomenalne! Ale zanim opowiem o walorach wspomnianego wydania przytoczę, w wielkim skrócie fabułę „Królowej Śniegu”. 

Kay i Gerda mieszkają po sąsiedzku, spędzaj ze sobą mnóstwo czasu, a co najważniejsze przyjaźnią się. Za sprawą zaczarowanego lustra, które jest dziełem samego diabła, ich przyjaźń zostaje wystawiona na próbę. Odłamek magicznego szkła dostaje się do oczu chłopca, sprawiając, że nie potrafi on dostrzegać piękna. Wkrótce Kay, którego serce pokrył lód trafia do pałacu Królowej Śniegu. W ślad za nim wyrusza Gerda, która gotowa jest na wszystko, by odzyskać przyjaciela.

Dotychczas znałam kilka przekładów baśni. Z przykrością muszę stwierdzić, że wiele tłumaczeń zostało uproszczonych, sporo detali pominięto. Najbardziej przemawiającym do mnie przekładem było to autorstwa pani Stefanii Beylin. W niniejszym wydaniu przekładu dokonał pan Franiszek Mirandola i, w moim odczuciu jest ono jednym z najlepszych przekładów, po jakie miałam okazję sięgnąć. Tutaj nic nie jest ugrzecznione, mało tego, zachowana została charakterystyczna, złożona budowa zdań. Słownictwo także przykuwa uwagę; wydaje się takie niedzisiejsze, dzięki czemu klimat XIX wieku staje się bliższy czytelnikowi. 

Jednak to oprawa graficzna sprawia, że czytelnik sięgający po tę znaną opowieść jest oczarowany, gdyż ilustracje są zjawiskowe. Ich autorem jest Vladyslav Yerko, absolwent Ukraińskiej Akademii Poligraficznej w Kijowie. Jego wizualna interpretacja baśni duńskiego pisarza jest majstersztykiem. Każda z ilustracji jest niebywale dopracowana. Czytelnik chcąc uchwycić każdy detal, musiałby spędzić wiele czasu na ich analizie, wychwytywaniu „smaczków”, delektowaniu się. Ilustrator zadbał o wszystko, poczynając od barw, które doskonale oddają klimat całej historii, po mimikę bohaterów, teksturę ich odzieży czy odzwierciedlenie warunków atmosferycznych. Przyznam, że jestem pod ogromnym wrażeniem talentu Yerki, umiejętności tworzenia ilustracji bogatych, ale jednocześnie nie irytujących nadmiernym przepychem. 

Do baśni przekonywać nie muszę, gdyż ta ponadczasowa opowieść o sile przyjaźni zawsze znajdzie swoich odbiorców. Zachęcam zatem do tego, by odkryć „Królową Śniegu” na nowo za sprawą Vladyslava Yerko, bo to przy pomocy kolorów, kreski i dbałości o detale sprawił, że zyskała ona kolejną, fascynującą twarz.

   Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa M


 


 H. Ch. Andersen - Królowa Śniegu
stron: 32
Wyd. Wydawnictwo M 2012

24 komentarze:

  1. Czytałam wiele lat temu i niewiele pamiętam. Jedynie chłód, ukłucie serca i smutek. Trzeba sobie odświeżyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też ie musisz przekonywać do baśni, gdyż bardzo je lubię, a powyższe wydanie jest przepiękne, więc koniecznie muszę je zdobyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kieedy ja to czytaaałemm! Oglądałem kiedyś, jako dobranockę, bajkową ekranizację tej powieści, ech, kochaaałem się w Gerdzie ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękna ta ilustracja. Myślę, że w bajkach są one równie ważne jak słowa, niesamowicie umieją pobudzić wyobraźnię czytelnika, można się w nie wpatrywać dostrzegając jakieś szczegóły, niuanse, które wpływają na ich atrakcyjność ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ilustracje dla dzieci są równie ważne, a czasami nawet i ważniejsze niż treść.

      Usuń
  5. Muszę mieć to piękne wydanie, koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedna z moich ulubionych baśni, a tym wydaniem zachwyca się wiele osób. Muszę je zobaczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ilustracje są przepiękne i to chyba jedno z najpiękniejszych wydań.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, baśnie mają swój urok.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wielkim plusem w tym wydaniu baśni są ilustracje:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Takiej wersji bajki jeszcze nie widziałam! Ależ cieszy oczy, te dziecięce z pewnością bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ilustracja książki przykuwa spojrzenie :) Cudowna jest :) Chciałabym mieć tę książkę w rękach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię czytać baśnie, każda z nich ma swój niepowtarzalny klimat. "Królową śniegu" czytałam w dzieciństwie, ale nie zaszkodzi sobie odświeżyć pamięci. I także przyznaję, że okładka jest przepiękna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To wydanie jest chyba najładniejsze ze wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tłumaczenie rzeczywiści jest bardzo ważne. Umiejętnie dokonane, w połączeniu z tak pięknym wydaniem...nic, tylko się zachwycać;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli znam historię, wiem, co się wydarzy, to raczej powtórnie po takie książki nie sięgam, chociaż te piękne ilustracje kuszą.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię Andersena i gdy byłam dzieckiem dostałam piękne wydanie wszystkich jego baśni, choć nie ma tak zachwycających ilustracji. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Akurat ta twarz podoba mi się średnio...

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne wydanie. Marzę, żeby zebrać tak wydane baśnie Andersena :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Klasycznej "Królowej Śniegu" jakoś nigdy nie lubiłam, ale pamiętam, że kiedyś czytałam taką świetną bajkę o podobnym tytule. Tam Królowa Śniegu była piękna, ale miała serce z lodu i zabijała wszystkich swoich adoratorów. W końcu trafił się jednak taki, który się nie poddawał i którego za bardzo nie miała ochoty się pozbyć.W końcu jakoś tak się stało, że i jego wykończyli (chyba jej skrzaty czy coś). Bajka kończy się tym, że Królowa płacze (czyli, że jej się serce roztopiło, czy coś). Piękna bajka. Choć w sumie dziwne, że mi się jako dziecku ta wersja bardziej podobała...

    OdpowiedzUsuń
  20. To jedna z moich ulubionych baśni - jej treść jest wspaniała, a to wydanie naprawdę cieszy oko.

    OdpowiedzUsuń