Królowa Śniegu – kobieta z
XIX-wiecznej baśni Hansa Christiana Andersena ma wiele twarzy. Nie tylko na
kartach coraz to nowszych wydań książkowych, ale także na szklanym ekranie czy
nawet na deskach teatru, gdyż ta niezwykła opowieść doczekała się i takich
interpretacji. Jest jednak coś, co od wielu lat się nie zmienia, a mianowicie
zachwyt, który ta baśń wzbudza wśród czytelników.
Sama mam kilka wydań tej
wspaniałej baśni; ostatnio w moje ręce trafiło kolejne. I muszę przyznać, że
jest ono fenomenalne! Ale zanim opowiem o walorach wspomnianego wydania przytoczę,
w wielkim skrócie fabułę „Królowej
Śniegu”.
Kay i Gerda mieszkają po
sąsiedzku, spędzaj ze sobą mnóstwo czasu, a co najważniejsze przyjaźnią się. Za
sprawą zaczarowanego lustra, które jest dziełem samego diabła, ich przyjaźń
zostaje wystawiona na próbę. Odłamek magicznego szkła dostaje się do oczu
chłopca, sprawiając, że nie potrafi on dostrzegać piękna. Wkrótce Kay, którego
serce pokrył lód trafia do pałacu Królowej Śniegu. W ślad za nim wyrusza Gerda,
która gotowa jest na wszystko, by odzyskać przyjaciela.
Dotychczas znałam kilka
przekładów baśni. Z przykrością muszę stwierdzić, że wiele tłumaczeń zostało
uproszczonych, sporo detali pominięto. Najbardziej przemawiającym do mnie
przekładem było to autorstwa pani Stefanii Beylin. W niniejszym wydaniu
przekładu dokonał pan Franiszek Mirandola i, w moim odczuciu jest ono jednym z
najlepszych przekładów, po jakie miałam okazję sięgnąć. Tutaj nic nie jest ugrzecznione,
mało tego, zachowana została charakterystyczna, złożona budowa zdań. Słownictwo
także przykuwa uwagę; wydaje się takie niedzisiejsze, dzięki czemu klimat XIX
wieku staje się bliższy czytelnikowi.
Jednak to oprawa graficzna
sprawia, że czytelnik sięgający po tę znaną opowieść jest oczarowany, gdyż
ilustracje są zjawiskowe. Ich autorem jest Vladyslav Yerko, absolwent Ukraińskiej
Akademii Poligraficznej w Kijowie. Jego wizualna interpretacja baśni duńskiego
pisarza jest majstersztykiem. Każda z ilustracji jest niebywale dopracowana.
Czytelnik chcąc uchwycić każdy detal, musiałby spędzić wiele czasu na ich
analizie, wychwytywaniu „smaczków”, delektowaniu się. Ilustrator zadbał o
wszystko, poczynając od barw, które doskonale oddają klimat całej historii, po
mimikę bohaterów, teksturę ich odzieży czy odzwierciedlenie warunków
atmosferycznych. Przyznam, że jestem pod ogromnym wrażeniem talentu Yerki,
umiejętności tworzenia ilustracji bogatych, ale jednocześnie nie irytujących
nadmiernym przepychem.
Do baśni przekonywać nie muszę,
gdyż ta ponadczasowa opowieść o sile przyjaźni zawsze znajdzie swoich odbiorców.
Zachęcam zatem do tego, by odkryć „Królową
Śniegu” na nowo za sprawą Vladyslava Yerko, bo to przy pomocy kolorów,
kreski i dbałości o detale sprawił, że zyskała ona kolejną, fascynującą twarz.
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa M
H. Ch. Andersen - Królowa Śniegu
stron: 32
Wyd. Wydawnictwo M 2012
Czytałam wiele lat temu i niewiele pamiętam. Jedynie chłód, ukłucie serca i smutek. Trzeba sobie odświeżyć.
OdpowiedzUsuńMnie też ie musisz przekonywać do baśni, gdyż bardzo je lubię, a powyższe wydanie jest przepiękne, więc koniecznie muszę je zdobyć.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się uda:)
UsuńKieedy ja to czytaaałemm! Oglądałem kiedyś, jako dobranockę, bajkową ekranizację tej powieści, ech, kochaaałem się w Gerdzie ;P
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta ilustracja. Myślę, że w bajkach są one równie ważne jak słowa, niesamowicie umieją pobudzić wyobraźnię czytelnika, można się w nie wpatrywać dostrzegając jakieś szczegóły, niuanse, które wpływają na ich atrakcyjność ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ilustracje dla dzieci są równie ważne, a czasami nawet i ważniejsze niż treść.
UsuńMuszę mieć to piękne wydanie, koniecznie!
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych baśni, a tym wydaniem zachwyca się wiele osób. Muszę je zobaczyć ;)
OdpowiedzUsuńIlustracje są przepiękne i to chyba jedno z najpiękniejszych wydań.
OdpowiedzUsuńTak, baśnie mają swój urok.
OdpowiedzUsuńWielkim plusem w tym wydaniu baśni są ilustracje:)
OdpowiedzUsuńTakiej wersji bajki jeszcze nie widziałam! Ależ cieszy oczy, te dziecięce z pewnością bardziej :)
OdpowiedzUsuńIlustracja książki przykuwa spojrzenie :) Cudowna jest :) Chciałabym mieć tę książkę w rękach :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać baśnie, każda z nich ma swój niepowtarzalny klimat. "Królową śniegu" czytałam w dzieciństwie, ale nie zaszkodzi sobie odświeżyć pamięci. I także przyznaję, że okładka jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTo wydanie jest chyba najładniejsze ze wszystkich :)
OdpowiedzUsuńTłumaczenie rzeczywiści jest bardzo ważne. Umiejętnie dokonane, w połączeniu z tak pięknym wydaniem...nic, tylko się zachwycać;)
OdpowiedzUsuńPiękne wydanie.
OdpowiedzUsuńJeśli znam historię, wiem, co się wydarzy, to raczej powtórnie po takie książki nie sięgam, chociaż te piękne ilustracje kuszą.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Andersena i gdy byłam dzieckiem dostałam piękne wydanie wszystkich jego baśni, choć nie ma tak zachwycających ilustracji. :)
OdpowiedzUsuńAkurat ta twarz podoba mi się średnio...
OdpowiedzUsuńPiękne wydanie. Marzę, żeby zebrać tak wydane baśnie Andersena :)
OdpowiedzUsuńKlasycznej "Królowej Śniegu" jakoś nigdy nie lubiłam, ale pamiętam, że kiedyś czytałam taką świetną bajkę o podobnym tytule. Tam Królowa Śniegu była piękna, ale miała serce z lodu i zabijała wszystkich swoich adoratorów. W końcu trafił się jednak taki, który się nie poddawał i którego za bardzo nie miała ochoty się pozbyć.W końcu jakoś tak się stało, że i jego wykończyli (chyba jej skrzaty czy coś). Bajka kończy się tym, że Królowa płacze (czyli, że jej się serce roztopiło, czy coś). Piękna bajka. Choć w sumie dziwne, że mi się jako dziecku ta wersja bardziej podobała...
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych baśni - jej treść jest wspaniała, a to wydanie naprawdę cieszy oko.
OdpowiedzUsuń