Zapraszam na wyspę, gdzie słonie
mogą latać, jeziora są pełne oranżady, a słodycze potrafią mówić. Jednym
słowem...Bajka! I to niejedna, bowiem sięgając po książkę autorstwa Tomasza
Sakiewicza „Bajki dla Marysi i Alicji” odnajdziemy ich ponad dwadzieścia.
Niektórym może się wydawać, że
pisanie dla najmłodszych odbiorców jest łatwe. Jakie wymagania mogą mieć
dzieci? Wystarczy bohaterem opowieści uczynić jakieś słodkie zwierzę, które
wpada w tarapaty lub udaje się na wyprawę, dodać do tego happy end i udekorować
odpowiednim morałem. Voila! Dziecięcy bestseller murowany. Nic bardziej
mylnego! Dzieci są bardzo wymagającymi czytelnikami, choćby dlatego, że aby
skupić ich uwagę na opowieści trzeba się nieźle nagimnastykować.
Sama poznałam wiele bajek, nie
mówię tutaj o klasyce Adersenie czy braciach Grimm, ale o bajkach tworzonych
współcześnie. Niestety w wielu przypadkach treść pozostawia wiele do życzenia,
albo zostaje zmarginalizowana na rzecz ilustracji, które nie zachwycają. Zatem
po bajki pana Sakiewicza sięgałam z pewną obawą.
„Bajki dla Marysi i Alicji” to, jak już wspomniałam zbiór ponad
dwudziestu opowiastek. Jak na zaczarowaną wyspę przystało, Bajka ma wielu
zadziwiających mieszkańców: będą ufoludki, które bardzo chcą dorosnąć; będą
czarodziejki i wróżki; Mikołaj z bałwankiem, osiołek przynoszący szczęście i
krasnoludki, które nie są tak pracowite, jakby się mogło wydawać. Wachlarz
postaci jest znacznie szerszy, jednak więcej nie zdradzę, by nie odbierać
przyjemności ich odkrywania.
Przyznam, że po lekturze mam
mieszane uczucia. Zazwyczaj kiedy sięgam po zbiór opowiadań (niekoniecznie dla
dzieci) mam świadomość, że będą zróżnicowane pod względem jakości, dynamiki
rozwoju zdarzeń czy kreacji bohaterów. W tym przypadku jest podobnie. Jedne
opowiadania ujęły mnie od pierwszych zdań; inne nieco rozczarowały puentą czy
też mało rozbudowaną formą. Pan Tomasz Sakiewicz pisze lekko, bardzo
przystępnie, co jest niezwykle istotne kiedy odbiorcą ma być dziecko. Potrafi
tak formułować przesłanie czy morał bajki, by dziecko zrozumiało. Oczywiście
niekiedy ów przesłanie nie jest podane wprost, ale z pomocą rodzica młody
czytelnik na pewno je wysnuje. A o czym chciał autor opowiedzieć pisząc te
bajki? W moim odczuciu, o tym, że najważniejsza jest rodzina; że trzeba sobie
pomagać; że warto walczyć o swoje marzenia; o tym, że należy pomagać innym i
pielęgnować relacje z bliskimi.
Muszę wspomnieć także o wizualnej
stronie książki. „Bajki dla Marysi i
Alicji” przykuwają uwagę ciemnoniebieską okładką, na której widnieje uroczy
miś wpatrujący się w brokatowe gwiazdy. Niestety wnętrze ma swoje małe
mankamenty. Drażniła mnie czcionka, niby spora, jednak męcząca, niezbyt
wyrazista. Momentami miałam wrażenie, że między poszczególnymi wyrazami brakuje
odstępu. Kolejnym mankamentem, w moim odczuciu są ilustracje. Rysunki nie są
dziełem jednego ilustratora. Mamy ich tutaj kilkudziesięciu. Naturalne, że
każdy z nich ma swój styl, swoje metody tworzenia grafiki, jednak połączenie
ich w jednej książce spowodowało brak spójności, co jest męczące.
Reasumując „Bajki dla Marysi i Alicji” to propozycja dla tych, którzy szukają
dla dzieci czegoś przystępnego w odbiorze; czegoś co wzruszy, rozbawi, ale też
zaskoczy i zaczaruje. Może nie wszystko jest tutaj idealne, nie każda z bajek skradnie
serce, ale z pewnością czegoś nauczy.
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa M
stron: 212
Wyd. Wydawnictwo M 2013
Tak, czcionka i niektóre obrazki w środku pozostawiają wiele do życzenia, ale uważam, że opowieści były świetne i bardzo pomysłowe!
OdpowiedzUsuńA mnie czcionka przypadła do gustu i bardzo lubię tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńDla dzieciaków w przyszłości, czemu nie :)
OdpowiedzUsuńMoja córeczka pewnie uwielbiałaby tą książeczkę, bardzo kocha wszelkie bajki i bajeczki :)
OdpowiedzUsuńNie mam do czynienia z dziećmi, więc nie wiem na ile spodobałaby się ona dzieciom ;) Ale moim zdaniem ilustracje powinny być autorstwa jednej ręki, ponieważ wtedy widać spójność w książce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Holly Webb przoduje w takich słodkich historyjkach. Czytałam kilka jej pozycji.
OdpowiedzUsuńTeraz czytam "Pamiętnik grzecznego psa" - W. Cesarz i K.Terechowicz.
Ja bym bardzo chciała przeczytać tę książkę :) Tym bardziej, że skierowana dla Alicji - czyli do mnie hehe :D
OdpowiedzUsuńte bajki są niesamowite. Myślże że każde dziecko będzie chciało ich posłuchac lub przeczytać. polecam :D a tu moja recenzja zapraszam :D http://przyksiazce.blogspot.com/2014/05/bajki-dla-marysi-i-alicji.html
OdpowiedzUsuń