poniedziałek, 16 czerwca 2014

Tomasz Sakiewicz "Bajki dla Marysi i Alicji"


Zapraszam na wyspę, gdzie słonie mogą latać, jeziora są pełne oranżady, a słodycze potrafią mówić. Jednym słowem...Bajka! I to niejedna, bowiem sięgając po książkę autorstwa Tomasza Sakiewicza „Bajki dla Marysi i Alicji” odnajdziemy ich ponad dwadzieścia. 

Niektórym może się wydawać, że pisanie dla najmłodszych odbiorców jest łatwe. Jakie wymagania mogą mieć dzieci? Wystarczy bohaterem opowieści uczynić jakieś słodkie zwierzę, które wpada w tarapaty lub udaje się na wyprawę, dodać do tego happy end i udekorować odpowiednim morałem. Voila! Dziecięcy bestseller murowany. Nic bardziej mylnego! Dzieci są bardzo wymagającymi czytelnikami, choćby dlatego, że aby skupić ich uwagę na opowieści trzeba się nieźle nagimnastykować. 

Sama poznałam wiele bajek, nie mówię tutaj o klasyce Adersenie czy braciach Grimm, ale o bajkach tworzonych współcześnie. Niestety w wielu przypadkach treść pozostawia wiele do życzenia, albo zostaje zmarginalizowana na rzecz ilustracji, które nie zachwycają. Zatem po bajki pana Sakiewicza sięgałam z pewną obawą. 

„Bajki dla Marysi i Alicji” to, jak już wspomniałam zbiór ponad dwudziestu opowiastek. Jak na zaczarowaną wyspę przystało, Bajka ma wielu zadziwiających mieszkańców: będą ufoludki, które bardzo chcą dorosnąć; będą czarodziejki i wróżki; Mikołaj z bałwankiem, osiołek przynoszący szczęście i krasnoludki, które nie są tak pracowite, jakby się mogło wydawać. Wachlarz postaci jest znacznie szerszy, jednak więcej nie zdradzę, by nie odbierać przyjemności ich odkrywania. 

Przyznam, że po lekturze mam mieszane uczucia. Zazwyczaj kiedy sięgam po zbiór opowiadań (niekoniecznie dla dzieci) mam świadomość, że będą zróżnicowane pod względem jakości, dynamiki rozwoju zdarzeń czy kreacji bohaterów. W tym przypadku jest podobnie. Jedne opowiadania ujęły mnie od pierwszych zdań; inne nieco rozczarowały puentą czy też mało rozbudowaną formą. Pan Tomasz Sakiewicz pisze lekko, bardzo przystępnie, co jest niezwykle istotne kiedy odbiorcą ma być dziecko. Potrafi tak formułować przesłanie czy morał bajki, by dziecko zrozumiało. Oczywiście niekiedy ów przesłanie nie jest podane wprost, ale z pomocą rodzica młody czytelnik na pewno je wysnuje. A o czym chciał autor opowiedzieć pisząc te bajki? W moim odczuciu, o tym, że najważniejsza jest rodzina; że trzeba sobie pomagać; że warto walczyć o swoje marzenia; o tym, że należy pomagać innym i pielęgnować relacje z bliskimi. 

Muszę wspomnieć także o wizualnej stronie książki. „Bajki dla Marysi i Alicji” przykuwają uwagę ciemnoniebieską okładką, na której widnieje uroczy miś wpatrujący się w brokatowe gwiazdy. Niestety wnętrze ma swoje małe mankamenty. Drażniła mnie czcionka, niby spora, jednak męcząca, niezbyt wyrazista. Momentami miałam wrażenie, że między poszczególnymi wyrazami brakuje odstępu. Kolejnym mankamentem, w moim odczuciu są ilustracje. Rysunki nie są dziełem jednego ilustratora. Mamy ich tutaj kilkudziesięciu. Naturalne, że każdy z nich ma swój styl, swoje metody tworzenia grafiki, jednak połączenie ich w jednej książce spowodowało brak spójności, co jest męczące. 

Reasumując „Bajki dla Marysi i Alicji” to propozycja dla tych, którzy szukają dla dzieci czegoś przystępnego w odbiorze; czegoś co wzruszy, rozbawi, ale też zaskoczy i zaczaruje. Może nie wszystko jest tutaj idealne, nie każda z bajek skradnie serce, ale z pewnością czegoś nauczy.  



Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa M
 

T. Sakiewicz - Bajki dla Marysi i Alicji
stron: 212
Wyd. Wydawnictwo M 2013

8 komentarzy:

  1. Tak, czcionka i niektóre obrazki w środku pozostawiają wiele do życzenia, ale uważam, że opowieści były świetne i bardzo pomysłowe!

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie czcionka przypadła do gustu i bardzo lubię tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla dzieciaków w przyszłości, czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja córeczka pewnie uwielbiałaby tą książeczkę, bardzo kocha wszelkie bajki i bajeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam do czynienia z dziećmi, więc nie wiem na ile spodobałaby się ona dzieciom ;) Ale moim zdaniem ilustracje powinny być autorstwa jednej ręki, ponieważ wtedy widać spójność w książce :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Holly Webb przoduje w takich słodkich historyjkach. Czytałam kilka jej pozycji.
    Teraz czytam "Pamiętnik grzecznego psa" - W. Cesarz i K.Terechowicz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bym bardzo chciała przeczytać tę książkę :) Tym bardziej, że skierowana dla Alicji - czyli do mnie hehe :D

    OdpowiedzUsuń
  8. te bajki są niesamowite. Myślże że każde dziecko będzie chciało ich posłuchac lub przeczytać. polecam :D a tu moja recenzja zapraszam :D http://przyksiazce.blogspot.com/2014/05/bajki-dla-marysi-i-alicji.html

    OdpowiedzUsuń