piątek, 11 lipca 2014

[przedpremierowo] Szkolne przygody Mikołajka - Valérie Latour-Burney



Jest wulkanem energii, ma tysiąc pomysłów na minutę i choć nie należy do szkolnych prymusów, a najbliższe otoczenie przyprawia o ból głowy to nie sposób odmówić mu uroku. O kim mowa? O Mikołajku – niesfornym uczniu jednej z francuskich szkół, który od kilku dziesięcioleci bawi i wzrusza nie tylko tych najmłodszych czytelników.
Opowieści o Mikołajku autorstwa René Goscinny’ego dopełnione ilustracjami Jeana- Jacquesa Sempé były istotną częścią mojego dzieciństwa, dlatego chętnie ponownie spotkałam się z małym urwisem i jego znajomymi. Nie mogę powiedzieć, że to spotkanie po latach okazało się strzałem w dziesiątkę. Co prawda nie był złe, ale nie obyło się bez pewnego rozczarowania.
„Szkolne przygody Mikołajka” to trzeci tom serii przygód Mikołajka, który powstał na motywach nie tylko opowieści Goscinny'ego, ale przede wszystkim w oparciu o serialową ekranizację. Książka na podstawie serialu opartego na książce? Brzmi trochę chaotyczne, ale postanowiłam sprawdzić co z takiego połączenia można stworzyć.
Adaptacji dokonała Valérie Latour-Burney, która pisze opowiadania dla dzieci oraz jest tłumaczką sztuk teatralnych i scenariuszy. Książka stanowi zbiór jedenastu historii, które bazują na odcinkach serialu. Sama znam zaledwie kilka z nich, dlatego większość opowiastek była dla mnie nowością. Każda z historii w mniejszym lub większym stopniu oscyluje wokół „edukacyjnych” perypetii Mikołajka i jego znajomych. Chłopiec będzie musiał stawić czoła matematyce, zmierzyć się z ojcostwem, odnaleźć dinozaura oraz pokonać lęk przed szkolną stołówką.
Dobrze pamiętam przygody Mikołajka autorstwa Goscinny’ego, w związku z tym ciężko było mi uniknąć porównań. Moje wyobrażenia dotyczące wyglądu chłopca bazują na ilustracjach Jeana- Jacquesa Sempé, dlatego grafika zaczerpnięta z serialu niestety mnie nie przekonuje. Rozumiem, że jest to pewien sposób na dotarcie do młodych czytelników, którzy znają Mikołajka tylko z serialu. Kolorowe, trójwymiarowe obrazki z pewnością zauroczą niejedno dziecko, niemniej moimi faworytami są minimalistyczne, czarno-białe ilustracje z kart książek Goscinny’ego.
Jeśli chodzi o warstwę tekstową także została „dopasowana” do najmłodszych odbiorców, którzy głównego bohatera znają wyłącznie z ekranizacji, bądź nie znają wcale. Zastosowana została tutaj narracja trzecioosobowa (w pierwowzorze narratorem jest Mikołajek), przez co nieco trudniej wczuć się w emocje bohaterów. Każde z opowiadań charakteryzuje się dużą przystępnością, historie zostały uproszczone, sprowadzone do jednego wątku, co zdecydowanie ułatwia dzieciom odbiór. Krótkie zdania oraz zasób słów dostosowany do możliwości małych czytelników sprawia, że mogą próbować swoich sił w samodzielnym czytaniu.
Mimo pewnych zmian i nowych rozwiązań „Szkolne przygody Mikołajka” rozbawią niejednego czytelnika. Dzieci z łatwością będą identyfikować się z bohaterami. W końcu kto nie ma problemów z matematyką? Kogo nie irytuje klasowy kujon? I kto nie boi się wezwań na dywanik do dyrektora? Muszę przyznać, z pewną ulgą, że to co pokochałam w serii o Mikołajku czyli humor, zaskakujące puenty i ciekawe spojrzenie głównego bohatera na świat w pewnym stopniu zostało zachowane.
Zatem komu mogę polecić „Szkolne przygody Mikołajka”? Oczywiście fanom serialu oraz dzieciakom spragnionym przygód i sporej dawki humoru. Z pewnością pokochają tego łobuziaka. Natomiast Ci, którzy pragną powrócić do świata Mikołajka przez sentyment i z miłości do książek Goscinny’ego mogą poczuć się rozczarowani. 




      Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak Emotikon
 
 

 
Valérie Latour-Burney - Szkolne przygody Mikołajka
stron: 416
Wyd. Znak Emotikon
Kraków 2014 
Premiera 14 sierpnia 2014

19 komentarzy:

  1. Koniecznie muszę nabyć tę książkę, bo maluchy w mojej rodzinie ostatnio oszalały na punkcie przygód Mikołajka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety jeszcze nie miałam okazji spotkać się z Mikołajkiem, choć dużo o nim słyszałam ;) Będę musiała to kiedyś nadrobić

    OdpowiedzUsuń
  3. Mikołajek <3. Jak byłam mała to uwielbiałam czytać te książki. W sumie teraz też bym z chęcią do nich wróciła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam jak byłam młodsza. Ale wspaniałe wspomnienia....

    OdpowiedzUsuń
  5. Uroczo, aż żałuję, że nie przeczytałam jej, gdy byłam dzieckiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mikołajek! O matulu ile wspomnień ;) Chyba do nich powrócę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm nie czytałam przygód Mikołajka, ale może kiedyś... jak będę miała dzieci to nadrobię hih : )

    OdpowiedzUsuń
  8. Za Mikołajkiem nigdy nie przepadałam, ale konkurs z nim wygralam :)

    Przy okazji zapraszam do mnie na książkowy konkurs: http://heaven-for-readers.blogspot.com/2014/07/richard-paul-evans-michael-vey-bunt_10.html - 5 książek do zgarnięcia dla jednej osoby (do wyboru z wielu!) :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mikołajek jest świetny:)
    Poleciłam go synkowi do czytania na wakacjach. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak byłam młodsza, spróbowałam "Mikołajka" i jakoś mi nie przypadło do gustu, więc i tym razem podziękuję, tym bardziej, że już jestem starsza. :)
    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Mikołajek jest najlepszy z najlepszych:)!! Gdy czytałam 1. część - nocami, po pracy, dla wytchnienia - chcieli mnie z domu eksmitować: bo ja w głos się śmiałam a inni spać nie mogli:) Doszło do tego, że mąż mi kupił jedną z części pod choinkę!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobra ciocia już będzie miała co kupić dzieciakom w mojej rodzinie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że mój braciszek ostatnio zaczął gardzić książkami ;/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie...dlaczego ktoś pisze kolejne książki o przygodach Mikołajka skoro wiadomo, że nie będzie w stanie zrobić tego tak dobrze, jak oryginalni autorzy?
    Wróciłabym do tych historii, ale tylko w "starym" wydaniu;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Sama nie czytałam jeszcze żadnej z książek o Mikołajku, ale myślę, że niedługo się to zmieni:) Jednak zacznę pewnie od tych autorstwa Goscinny’ego.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mikołajek, moja rodzinka go uwielbia, wcale się nie zmienił jest tak samo świetny jak dawniej! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Co ten okładkowy Mikołajek taki niemikołajkowy? :< Wciąż mam przed oczami pierwsze okładki - choć jakoś nigdy mi się nie złożyło, żeby przeczytać poprzednie części, bardzo miło mi się kojarzą i zapewne kiedyś nadrobię braki! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetna książeczka! jak zwykle Mikołajkowe przygody mnie nie zawiodły! naprawdę warta polecenia i godna uwagi, temat znów na czasie, książka naprawdę świetnie wydana, zaczyna się szkoła! więć warto poczytać coś ambitnego naszym dzieciakom, polecam!

    OdpowiedzUsuń