sobota, 5 grudnia 2015

Magdalena Makarowska "Vege na diecie"



 „Vege na diecie” autorstwa Magdaleny Makarowskiej – biotechnologa i dietetyka, to poradnik skierowany do osób będących wegetarianami , jaroszami i weganami, którzy nie tylko pragną zrzucić kilka nadprogramowych kilogramów, ale także „bezboleśnie” przejść z diety mięsnej na bezmięsną.
Muszę przyznać, że sama nie należę ani do jednaj, ani do drugiej grupy odbiorców. Zatem co skusiło mnie dosięgnięcia po tę książkę? Otóż chęć urozmaicenia mojego jadłospisu i ograniczenie ilości spożywanego mięsa.
We wstępie autorka dzieli się z czytelnikiem opowieścią o tym, jak sama powoli wykluczała ze swojej diety mięso. Następnie konfrontuje nas z wszelkimi mitami na temat „niejedzenia” mięsa. Ponadto, pani Makarowska podpowiada jakie produkty wybrać, by dostarczyć organizmowi składników dotychczas zapewnianych przez mięso (np. białka).
Po garści podstawowych informacji, nadchodzi czas na przepisy i praktykę. Na pierwszy ogień poszły koktajle i soki czyli „potencjał w płynie”. Autorka dzieli się z nami przepisami na smoothie z ananasem i kiwi, shake’a z ogórkiem i limonką czy dyniowy twist. Oprócz przepisów na coś do picia, w publikacji znajdziemy także pomysły na owocowe i warzywne przekąski z grilla.
W kolejnej części przechodzimy już do diety. Kuracja podzielona jest na pięć tygodni i dwie fazy. Pierwsza faza to wychodzenie z mięsnej diety, następna to dieta wegetariańsko – wegańska. Po zakończeniu obu faz możemy przejść do długofalowej diety. Oczywiście w książce odnajdziemy mnóstwo kulinarnych inspiracji, które znacznie ułatwią nam planowanie i urozmaicenie kuracji. Przepisy obejmują nie tylko śniadania, obiady i kolacje, ale także desery czy przekąski. Co więcej posiłki podzielone są na trzy grupy: te wyszczególnione czerwoną czcionką odpowiednie są dla jaroszy, te zaznaczone niebieską czcionką są idealne dla wegetarian, natomiast te oznaczone na zielono  - dla weganów.
 Publikacja jest bardzo przejrzysta, a co najważniejsze zawiera przepisy, których składniki można odnaleźć w wielu sklepach. Sama z pewnością niejeden wypróbuję. Ja jako laik w temacie wegetarianizmu i weganizmu z pewnością odnajdę tutaj inspirację do częściowej zmiany swoich nawyków żywieniowych. Natomiast, ci którzy w temacie już „siedzą” mogą czuć się nieco rozczarowani zawartymi tutaj uwagami, gdyż zapewne nie będą one im obce.  Zatem „Vege na diecie” Magdaleny Makarowskiej polecam tym, którzy w temacie vege stawiają dopiero pierwsze kroki.




 Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Feeria





M. Makarowska - Vege na diecie


Ilość stron:272
Wyd. Feeria 2015


/

4 komentarze:

  1. O, to coś dla mnie. Z chęcią bym tak poeksperymentowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie skorzystałabym z tych przepisów, chociaż nie jestem "vege". ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja i kuchnia to są dwa słowa niestety nie współgrające ze sobą, jedne co mi wychodzi do ugotowanie wody na herbatę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem weganką, i tak jak napisałaś pod koniec...ja o wszystkim zawartym w tej ksiązce doskonale wiem :D Ponaddto uważam ksiązkę o weganiźmie, która reklamuje się hasłem "moża zgubić kilogramy" za bezsens - chwyt marketingowy, bo weganizm ma to do siebie, że można jeść dokładnie tyle, ile się potrzebuje, bez ograniczania niczego...idea zdrowego weganizmu skupia się na tym, że dopóki jesz zdrowe rzeczy, to jedz tyle ile chcesz i nie przytyjesz, a jeśli masz jakieś zbędne kilogramy, to je zgubisz :) mimo wszystko pozytywnie mnie to zaskakuje, że Feeria wydała taką książkę...pewnie dlatego, że jest moda na "bycie vege"...bez znaczenia, dbanie o zdrowie, życie zwierząt i ekologię liczy się jako dobry uczynek, nawet jeśli robisz to dla mody :)

    OdpowiedzUsuń