Finały moich kulinarnych eksperymentów
bywają różne ;) Moje poczynania w kuchni są jak rosyjska ruletka – nigdy nie
wiadomo kiedy coś „wystrzeli”;) No może trochę przesadzam, niemniej kiedy już
decyduję się na bliskie spotkanie z kuchenką lubię podeprzeć się jakąś
sprawdzoną recepturą, dlatego od czasu do czasu zerkam do książek kucharskich. Tym
razem w moje ręce wpadła publikacja „Gotowanie
jest super” autorstwa Adama „Bażanta” Kozaneckiego – finalisty programu „MasterChef”.
Nie śledzę tego typu programów, zatem kompletnie nie wiedziałam, jakich
inspiracji mogę spodziewać się ze strony pana Adama.
„Gotowanie jest super” to nie tylko kulinarne wojaże, ale także sentymentalna
podróż szlakami dzieciństwa, które prowadzą nas do Uniejowa. Adam Kozanecki
snuje opowieść o swoich kulinarnych początkach, rodzinnych tradycjach oraz o
tym, co kształtowało jego kulinarne gusta i charakter pracy w kuchni. Ta
przedmowa stała się dla mnie bardzo ciekawym elementem książki. Pan Adam okazał
się świetnym gawędziarzem, który w swojej opowieści przemyca nie tylko
najpiękniejsze wspomnienia i emocje z nimi związane, ale także humor z lekką
dozą ironii. Aż żałuję, że autor nie pokusił się o rozbudowanie wprowadzenia.
Publikacja podzielona jest na sześć
części: śniadania; zupy; obiady; surówki, sałatki, dodatki; desery oraz domowe
przetwory. W każdym z rozdziałów znajdziemy zarówno propozycje dla
tradycjonalistów (jak kapuśniak, krupnik czy gołąbki), jak również dla tych,
którzy nie boją się nowych wyzwań i smaków np. czarnej polewki.
Receptury prezentowane są tutaj
bardzo czytelnie. Obok listy składników znajdziemy także informacje o tym ile
czasu zajmie przygotowanie poszczególnych potraw, a także na ile porcji podane
są składniki. Ponadto każde danie zostało wzbogacone fotografią, które
dodatkowo wzmagają apetyt u czytelnika ;)
Mnie publikacja przypadła do gustu.
Nie tylko ze względu na dość klasyczne potrawy, do których składniki są ogólnie
dostępne w sklepach, ale także ze względu na klimat tej książki. Z opowieści
pana Adama emanuje taka pozytywna siła i miłość do tego, co robi, że nie sposób
nie zarazić się entuzjazmem. Zatem ta książka nie jest tylko i wyłącznie o jedzeniu,
ale także o pasji i rodzinnych więzach, których nie byłoby bez jedzenia…a może
odwrotnie ;) Zatem zachęcam do „budowania
aromatycznych wspomnień”, do których zawsze z chęcią powrócimy.
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Feeria
A. Kozanecki - Gotowanie jest super
Ilość stron:210
Wyd. Feeria 2016
No nie wiem, dla mnie gotowanie chyba nigdy nie będzie przyjemnością.
OdpowiedzUsuńJa rzadko gotuję, jakoś nie jest dla mnie takie super, ale zdarza mi się dłużej postać przy kuchni, zwłaszcza gdy robię coś dla kogoś. Wtedy owszem jest to przyjemność :)
OdpowiedzUsuńP.S. Przepraszam, że się tak bezczelnie zareklamuję, ale chciałabym Cię osobiście zaprosić na wymiankę, którą właśnie zorganizowałam :) jest podobna do tej świątecznej, ale z motywem bajkowym.
Ze mnie kucharka jest niestety marna, ale jak popatrzyłam na zdjęcia to automatycznie zrobiłam się głodna :D
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam gotować, jak tylko mam czas. Oczywiście żal mi pozostawić książki i iść do garów, ale tak bywa :)
OdpowiedzUsuń