poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Gavin Extence "Wszechświat kontra Alex Woods"



Zaczyna się dość kuriozalnie – siedemnastoletni Alex Woods zostaje zatrzymany przez policję na przejściu granicznym. Chłopak prowadził „zwędzony” samochód bez prawa jazdy, na fotelu pasażera leży urna z prochami, a w schowku zielono od trawki. Takie połączenie zapowiada niemałą katastrofę, jednak zanim poznamy finał tego wydarzenia autor przenosi nas kilka lat wstecz.
Alex nie jest zwyczajnym chłopakiem. Bardzo chciałby nim być, jednak na pewne rzeczy, które oddzieliły go grubą kreską od rówieśników nie miał wpływu. Najpierw (chcąc nie chcąc) zawarł niebywale bliską znajomość z fragmentem pewnego ciała niebieskiego, która zaowocowała blizną i epilepsją. Potem przyszła kolej na zacieśnianie więzi z ekscentrycznym staruszkiem – panem Petersonem, który od czasu do czasu lubi poczęstować się marihuaną. Te dwie relacje sprawiają, że Alex dla rówieśników staje się dziwadłem i outsiderem.
„Wszechświat kontra Alex Woods” to dla mnie powieść traktująca przede wszystkim o relacjach międzyludzkich. Tutaj skupiona na zażyłości między nastolatkiem, a starszym panem. A że obaj panowie są charyzmatyczni i mają osobliwe podejście do (wszech)świata z miejsca mnie do siebie przekonali.
Gavin Extence swoją debiutancką powieść otoczył kokonem baśniowości, dzięki czemu pytania, na które, co rusz natyka się czytelnik zbyt mocno nie przytłaczają. Owszem są  na tyle uwypuklone, by odbiorca ich nie przeoczył, jednak nie dominują nad treścią. Tę atmosferę znaną z kart dziecięcych książek przełamują odwołania do twórczości Kurt’a Vonnegut’a czy Joseph’a Heller’a.
Extence nie boi się trudnych zagadnień, często oscylujących wokół rzeczy ostatecznych. Autor uświadamia czytelnikowi, że w życiu mało co jest czarne czy białe, bowiem każda podjęta przez nas decyzja coś nam daje, ale i zabiera. Każdy wybór ma swoje konsekwencje i zostaje oceniony przez otoczenie. A wszystko to okraszone inteligentnym dowcipem i dobrze wyważoną melancholią.
„Wszechświat kontra Alex Woods” to powieść, która nie tylko bawi i wzrusza, ale sprawia, że czytelnik wrzucony w wir codzienności ma ochotę się zatrzymać i zastanowić się nad tym, czy właściwe wykorzystujemy czas, który został nam dany.
Starając się oddać żartobliwy ton książki, powiedziałabym, że to takie „filozofowanie” z przymrużeniem oka na tematy, na które nie powinniśmy tego oka przymykać. 



G. Extence - Wszechświat kontra Alex Woods

stron: 424
Wyd. Wydawnictwo Literackie 2014


4 komentarze:

  1. Ta powieść kusi mnie odkąd tylko pojawiła się w zapowiedziach, choć przyznam... że z opiniami na jej temat spotykam się różnorakimi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka tematyka w książce zawsze mnie przyciąga. Z chęcią przeczytalabym tę historię przyjaźni między chłopakiem a starszym panem od marihuany;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w swoich czytelniczych planach! :D

    OdpowiedzUsuń