Gizelle to angielski mastif,
którego dziewiętnastoletnia Lauren otrzymała w prezencie. Suczka od razu podbiła
serce nastolatki i stała się jej najbardziej oddaną przyjaciółką. Nic nie było
w stanie ich rozdzielić. Przetrwały mieszkanie w ciasnym, akademickim pokoiku; przeprowadziły
się do Nowego Jorku, gdzie dzielnie stawiały czoła kolejnym trudnościom. Gizelle
stała się dla Lauren niezawodną towarzyszką, która trwa przy niej bez względu
na wszystko. Zatem kiedy dowiaduje się, że Gizelle jest poważnie chora, zostawia
wszystko i zabiera swojego ukochanego psa w ostatnią podróż.
„Gizelle. Moje życie z bardzo dużym psem” to książka przede wszystkim o
relacji człowieka ze zwierzęciem. Decydując się na psa często zapominamy o tym
że jego potrzeby nie ograniczają się tylko do tych czysto fizycznych. Pies
potrzebuje bliskości, uwagi i miłości człowieka. Ta książka właśnie o tym nam
przypomina.
Autorka- Lauren Fern Watt swoje
życie z siedemdziesięciokilogramowym pieskiem nakreśla bardzo przystępnym językiem.
Historia tej przyjaźni wzrusza, bawi i zaskakuje. W trakcie poznawania ich
relacji daje się odczuć łączącą je więź. Choć Gizelle staje się centrum tej
opowieści, nie znaczy, że tematyka oscyluje jedynie wokół zwierząt.
Ta historia to także o relacjach bliskich
sobie osób w rodzinie dotkniętej alkoholizmem. Zwraca uwagę na to, że nałóg
oddziałuje destrukcyjnie nie tylko na osobę uzależnioną, ale także na jej
krewnych. Ta książka to również opowieść o dojrzewaniu. Dziewiętnastoletnia
Lauren po skoczniu studiów przeprowadza się na Manhattan, gdzie musi bardzo
szybko nauczyć się samodzielności. To samodzielne życie nie jest ani łatwe, ani
sprawiedliwe, jednak każdy błąd to ważna lekcja dla młodej kobiety.
„Gizelle. Moje życie z bardzo dużym psem” to z pozoru zwyczajna historia,
jednak kiedy poświęcimy jej chwilę sprawi, że na swoje zwierzaki spojrzymy zupełnie
inaczej.
L. F. Watt- Gizelle. Moje życie z bardzo dużym psem
stron: 208
wyd. Harper Collins 2017
Zapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńBrzmi słodko :). Jak mnie najdzie nastrój na coś cieplutkiego, to chętnie zerknę :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie unikam książek, gdzie ważną rolę odgrywają psy. Cały czas, gdzieś brakuje mi mojego owczarka niemieckiego, chociaż to już siedem miesięcy jak go nie ma. Może za jakiś czas dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Koniecznie muszę przeczytać w wolnej chwili, książka mnie bardzo zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńLąduje na mojej liście książek do przeczytania :-) Wydaje się być bardzo interesująca :-) Ja mogę polecić całkowicie inną książkę, ale moją ulubioną " Zatrzymać dzień". Ma w sobie coś magicznego. Jej treść oraz sposób wydania są inne niż wszystkie, wręcz zaskakujące. Polecam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuń