Pochodzący z zamożnej rodziny
Elliot Fairbanks studiuje na Uniwersytecie w Cambridge. Ekscentryczny, nieco
zarozumiały i unikający towarzystwa, nie cieszy się najlepszą opinią wśród znajomych
i wykładowców. Od imprez i spotkań woli spędzanie czasu ze swoją… papugą.
Dodajmy, że papugą bystrą, rozmowną i bardzo upartą. Elliot wkrótce ginie
spadając z wieży jednej z katedr, a ponieważ chłopak uwielbiał wspinać się po budynkach,
jego śmierć zostaje uznana za nieszczęśliwy
wypadek. Nawet rodzina nie próbuje dociec, co faktycznie się wydarzyło. Takie
zachowanie wzbudza podejrzenia w profesorze Augustusie Huffie, który z pomocą Gray’a-
przemądrzałej papugi żako postanawia rozwikłać zagadkę śmierci jego studenta.
Tym razem Leonie Swann w swojej
najnowszej książce „Pazur sprawiedliwości”
wraca do klimatów znanych z serii o owcach. Tak, tak. I muszę przyznać, że ten
powrót bardzo mi się podoba. Tutaj, w przeciwieństwie do poprzedniej powieści „Krocząc w ciemności” spośród wielu
postaci dwie zdecydowanie najmocniej przykuwają uwagę czytelnika- Augustus Huff
i Gray ( dokładnie tak, to ta papuga).
Augustus jest człowiekiem inteligentnym,
nieśmiałym i cierpiącym na nerwicę natręctw. Początkowo śledztwo, którego się
podjął wychodzi mu dość niezgrabnie, jednak szybko opanowuje tę nową sytuację,
w której się znalazł. Jego nowy
współlokator – Gray wprowadza w jego uporządkowane życie totalny chaos. Papuga
okazuje się być niezłą gadułą, która za nic w świecie nie chce zejść z ramienia
swojego opiekuna. Augustus jest zmuszony do całodobowego przebywania z żako. A
uwierzcie nie jest to łatwe. Szczególnie w miejscach publicznych, kiedy papugę
najdzie ochota na rzucenie paru przekleństw czy zaśpiewanie przeboju Lady Gagi
;) Jednak, jeśli tylko uważniej wsłuchamy się w to, co mówi- odkryjemy
wszystkie tajemnice kryjące się, gdzieś w zakamarkach uczelni Cambridge.
Książka Leonie Swann to powieść,
która posiada w sobie przede wszystkim cechy kryminału i dreszczowca, co nie
oznacza, że wywołuje u czytelnika jedynie gęsią skórkę. Autorka swoją
opowieścią bawi, wzrusza i wciąga nas do rozwiązywania zagadki często prowadząc
w ślepe zaułki. Nie zabrakło także miejsca na refleksje nad ludzką naturą,
oczywiście pół żartem, pół serio.
L. Swann – Pazur sprawiedliwości
stron: 378
wyd. Prószyński i S-ka 2017
Zapowiada się całkiem ciekawie, będę mieć tytuł na uwadze :)
OdpowiedzUsuńOoo, o tej książce jeszcze nie słyszałam, a Owieczki bardzo mi się podobały :) Będę musiała się zakręcić wokół tego tytułu :)
OdpowiedzUsuń