piątek, 23 czerwca 2017

Leonie Swann "Pazur sprawiedliwości"



Pochodzący z zamożnej rodziny Elliot Fairbanks studiuje na Uniwersytecie w Cambridge. Ekscentryczny, nieco zarozumiały i unikający towarzystwa, nie cieszy się najlepszą opinią wśród znajomych i wykładowców. Od imprez i spotkań woli spędzanie czasu ze swoją… papugą. Dodajmy, że papugą bystrą, rozmowną i bardzo upartą. Elliot wkrótce ginie spadając z wieży jednej z katedr, a ponieważ chłopak uwielbiał wspinać się po budynkach,  jego śmierć zostaje uznana za nieszczęśliwy wypadek. Nawet rodzina nie próbuje dociec, co faktycznie się wydarzyło. Takie zachowanie wzbudza podejrzenia w profesorze Augustusie Huffie, który z pomocą Gray’a- przemądrzałej papugi żako postanawia rozwikłać zagadkę śmierci jego studenta.
Tym razem Leonie Swann w swojej najnowszej książce „Pazur sprawiedliwości” wraca do klimatów znanych z serii o owcach. Tak, tak. I muszę przyznać, że ten powrót bardzo mi się podoba. Tutaj, w przeciwieństwie do poprzedniej powieści „Krocząc w ciemności” spośród wielu postaci dwie zdecydowanie najmocniej przykuwają uwagę czytelnika- Augustus Huff i Gray ( dokładnie tak, to ta papuga).
Augustus jest człowiekiem inteligentnym, nieśmiałym i cierpiącym na nerwicę natręctw. Początkowo śledztwo, którego się podjął wychodzi mu dość niezgrabnie, jednak szybko opanowuje tę nową sytuację, w której się znalazł.  Jego nowy współlokator – Gray wprowadza w jego uporządkowane życie totalny chaos. Papuga okazuje się być niezłą gadułą, która za nic w świecie nie chce zejść z ramienia swojego opiekuna. Augustus jest zmuszony do całodobowego przebywania z żako. A uwierzcie nie jest to łatwe. Szczególnie w miejscach publicznych, kiedy papugę najdzie ochota na rzucenie paru przekleństw czy zaśpiewanie przeboju Lady Gagi ;) Jednak, jeśli tylko uważniej wsłuchamy się w to, co mówi- odkryjemy wszystkie tajemnice kryjące się, gdzieś w zakamarkach uczelni Cambridge.
Książka Leonie Swann to powieść, która posiada w sobie przede wszystkim cechy kryminału i dreszczowca, co nie oznacza, że wywołuje u czytelnika jedynie gęsią skórkę. Autorka swoją opowieścią bawi, wzrusza i wciąga nas do rozwiązywania zagadki często prowadząc w ślepe zaułki. Nie zabrakło także miejsca na refleksje nad ludzką naturą, oczywiście pół żartem, pół serio. 


L. Swann – Pazur sprawiedliwości
stron: 378
wyd. Prószyński i S-ka 2017

2 komentarze:

  1. Zapowiada się całkiem ciekawie, będę mieć tytuł na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, o tej książce jeszcze nie słyszałam, a Owieczki bardzo mi się podobały :) Będę musiała się zakręcić wokół tego tytułu :)

    OdpowiedzUsuń