wtorek, 13 marca 2018

Michael Robotham "Raj nie istnieje"



Dwie kobiety.
Dwa domy.
I jedna historia opowiedziana z dwóch perspektyw.

Meghan ma wszystko. Kochającego męża, dwoje wspaniałych dzieci i piękny dom. Z niecierpliwością oczekuje narodzin kolejnego dziecka. Obrazek nieskazitelnej rodziny to jednak tylko złudzenie, gdyż Meg ma coraz większe kłopoty w dogadywaniu się z mężem. Ponadto każde z nich ma swoje tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego.
Agatha nie ma nic. Z matką nie utrzymuje żadnego kontaktu. Z mężem rozwiodła się po kilku latach wspólnego życia. A jej pragnienie zostania matką nigdy nie doczekało się spełnienia. Obecnie wynajmuje jakieś tanie mieszkanie i pracuje w sklepie spożywczym. Tam właśnie poznaje Meg, która staje się dla niej ucieleśnieniem jej wizji idealnego życia. Agatha jest gotowa na wszystko, byle choć przez chwilę poczuć się jak jej „przyjaciółka”.
Autor,  Michael Robotham w swojej najnowszej książce „Raj nie istnieje” sięga po tematykę dość mocno- w literaturze - wyeksploatowaną. Obsesyjne pragnienie posiadania dziecka, skłaniające kobietę do działań w myśl zasady- „cel uświęca środki” to wątek z którym zapewne większość z was spotkała się czytając thriller czy kryminał.
Motyw, który zdaje się być tak dobrze znany oraz przewidywalność, której autorowi niestety nie udało się uniknąć działają na niekorzyść powieści. A jednak jest w niej coś takiego, co sprawia, że nie mogłam się od niej oderwać. Coś, co powoduje, że przez niemal pięćset stron przebrnęłam w błyskawicznym tempie.
Co to takiego? Główne bohaterki. Dwie silne i inteligentne kobiety, które stają się największym atutem powieści. Nie przeszkadzało mi to, że bez większych problemów udawało mi się przewidzieć dalszy rozwój wydarzeń. Skupiłam się właśnie na głównych postaciach. Na ich emocjach, ich wyborach i tajemnicach. A muszę dodać, że każda z pań ma niejeden sekret.
Dobrym pomysłem było wprowadzenie dwutorowej narracji. Te same wydarzenia widziane oczyma Meg i oczyma Agathy stają się wielowymiarowe. Emocje, które wywołują w czytelniku obie panie także stają się złożone. Od sympatii, współczucie i żal, po niedowierzanie i złość.
Zatem, jeśli dacie szansę powieści, która- nie ukrywam- jest przewidywalna i skoncentrujecie się na kluczowych postaciach, wielu z was nie odłoży jej, póki nie pozna finału.



M. Lobotham – Raj nie istnieje

stron: 480
wyd. Harper Collins 2018

8 komentarzy:

  1. Jeżeli książka wywołuje emocje to na pewno ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tej książki i wkrótce będę ją czytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam taki sposób prowadzenia narracji, czuję, że to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W wolnej chwili dlaczego nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawiam się nad nią, ciekawie byłoby przeczytać książkę o takiej tematyce napisaną przez mężczyznę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam patrzeć na sytuacje z wielu perspektyw, uważam więc, że dwutorowa narracja jest ogromnym plusem tej historii. Ciekawi mnie też spojrzenie mężczyzny-autora na problem, który zdaje się dotyczyć w większości kobiet. Zaintrygowało mnie to :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O tak, zdecydowanie to jest książka dla mnie, na pewno kiedyś po nią sięgnę. Zadziwiłaś mnie tą recenzją, jest bardzo dobrze napisana.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/basnik-beata-majewska.html

    Dodaję bloga do obserwowanych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, zaciekawiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń