Jane Doe jest przeciętną kobietą
pracującą w firmie ubezpieczeniowej. Codziennie rano zjawia się w pracy,
skrupulatnie wykonuje swoje obowiązki i stara się nikomu nie wchodzić w drogę.
Nieco nieśmiała i zagubiona szybko zostaje zauważona przez kolegę z pracy
Stevena Hepswortha, który uwielbia zahukane kobiety. Mężczyzna pragnie wkupić
się w łaski Jane, by móc nią dyrygować. Krok po kroku realizuje swój plan, nie zdając
sobie sprawy z tego, jak bardzo ta znajomość odmieni jego życie.
Zatem kim jest dziewczyna zwana Jane
Doe?
Niepewną siebie kobietą szukającą
mężczyzny, który będzie dla niej wsparciem? Kimś, kto po traumatycznych
przeżyciach próbuje zacząć wszystko od nowa? Czy bezwzględną manipulatorką
szukającą zemsty? Jane Doe może być każdą z tych kobiet, jeśli tylko zechce. A
każde z tych wcieleń przybliża ją do szczęśliwego finału pewnej misji, którą
zdecydowała się podjąć przez wzgląd na swoją przyjaciółkę. A kiedy osiągnie to,
czego pragnie będzie mogła powrócić do swojego dotychczasowego życia.
Victoria Helen Stone to pseudonim
literacki Victorii Dahl autorki bestsellerowych romansów. Dla mnie to pierwsze
spotkanie z twórczością autorki i chociaż nie obędzie się bez „ale” muszę przyznać, że całkiem
udane.
Jeszcze przez chwilę przyjrzyjmy się
głównej bohaterce. Jane Doe to dla czytelnika kobieta-zagadka. Niemal od razu
zyskujemy pewność, że z bohaterką jest… coś nie tak, jednak na odpowiedź w czym
tkwi problem musimy trochę poczekać. Bez wątpienia Jane dostarczała mi sporo wrażeń.
Najpierw intrygowała mnie i przyciągała do siebie niczym magnes, by później sprawić,
że miałam ochotę od niej uciec. Szukałam wskazówek i informacji, by móc
stworzyć sobie obraz głównej bohaterki. Nie było to łatwe, gdyż narratorką powieści
jest nie kto inny, jak Jane Doe właśnie, zatem poznając ją musiałam zdać się na
to, jak ona postrzega samą siebie. A dowiadując się co z tą kobietą jest nie tak poddałam w wątpliwość wszystko
to, czego dowiedziałam się wcześniej i na nowo zaczęłam zadawać pytanie: kim
jest dziewczyna zwana Jane Doe?
Ta powieść to thriller, który nie przyprawi
was o gęsią skórkę czy ciarki na plecach. Nie zatrwoży gęstą, ponurą aurą. Nic
z tych rzeczy! Tutaj momentami będziecie się śmiać. Tak, tak. Z Jane będzie
wesoło, co nie znaczy, że musimy pożegnać dreszczyk emocji. Autorka umiejętnie
dozuje czytelnikowi napięcie i podsyca uczucie grozy. A nieobliczalna Jane
tylko dodaje tej mieszance rumieńców.
Na koniec zostawiłam moje małe ale. Tym ale jest język. Otóż Jane to trzydziestoletnia kobieta, a czytając
jej przemyślenia chwilami odnosiłam wrażenie, że mam do czynienia nastolatką,
co nie do końca mnie przekonywało.
A może Jane nie ma trzydziestu lat…?
V. H. Stone – Dziewczyna zwana Jane
Doe
Stron: 384
Wyd. Czwarta Strona 2019
Dobrze, że napięcie jest odpowiednio dozowane. Interesująca książka.
OdpowiedzUsuńMam w planach przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to może być ciekawa książka. Zapamiętam tytuł. [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńSprawia wrażenie ciekawej. Zwrócę na nią uwagę :)
OdpowiedzUsuńMam ją już na moim czytniku... mam nadzieję, że szybko sięgnę po tą książkę - intryguje!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)