Legenda głosi, że Strzygom to wioska przeklęta. Urok
rzucony przez trzy strzygi sprawił, że to miejsce zamieszkiwane jest przede
wszystkim przez kryminalistów. Ponadto
za jej sprawą rodzą się tutaj tylko dziewczynki. Ze względu na ten mit
to miejsce nie cieszy się dobrą sławą i niewielu tutaj przyjezdnych. A mieszkańcy
przyzwyczajeni do życia w tym hermetycznym środowisku niechętnie udzielają gościny
osobom z zewnątrz.
Tej gościnności potrzebować będzie Dioniza Remańska, była
policjantka, która do wioski przybywa w jednym celu- chce odnaleźć zabójcę swojego
ojca. Wprawdzie policja ustaliła już tożsamość sprawców, jednak kobieta ma wątpliwości,
co do ich winy, dlatego prowadzi śledztwo na własną rękę. Po drodze napotka
niejedną przeszkodę, gdyż mieszkańcy Strzygomia bardzo dbają o to, by żadna z
ich tajemnic nie ujrzała światła dziennego.
„Wioska kłamców”
to moje pierwsze spotkanie z twórczością Hanny Greń. I muszę przyznać, że książka
wzbudziła we mnie mieszane uczucia.
Autorka umiejscowiła akcję swojej powieści w małej,
hermetycznej wiosce, gdzie niemal każdy mieszkaniec skrywa jakieś trupy w
szafie. Ponadto legenda, którą owiane jest to miejsce bez wątpienia dodaje mu
odrobinę tajemniczości. I choć z takim rozwiązaniem spotykam się często, tutaj
działa ono na korzyść opowieści.
W moim odczuciu, najsłabszym elementem „Wioski kłamców” jest
jej przewidywalność. Sama dość szybko odkryłam kto jest odpowiedzialny za śmierć
ojca głównej bohaterki, a kolejne tropy tylko utwierdzały mnie w tym
przekonaniu. Od powieści kryminalnych oczekuję klimatu, stopniowo budowanego
napięcia i dreszczyku emocji. Owszem, wspomniana historia o strzygach dodaje
jej pewnej zagadkowości, jednak zabrakło mi tutaj czegoś, co wywoła u mnie
emocje, zadziwi czy zatrwoży. Ta opowieść jest lekka i ta lekkość jest zarówno
jej zaletą, jak i wadą. Działa ona na plus, gdyż dzięki niej książkę czyta się błyskawicznie.
Za sprawą tej lekkość odnosiłam wrażenie, że pewne wydarzenia przebiegają zbyt
gładko, co w moim przekonaniu, nie ma korzystnego wpływu na tę historię.
A co z bohaterami? Kluczowa postać- Dioniza Remańska to
kobieta, która jest w dość trudnym momencie życia. Rozczarowana tym, jak
funkcjonuje policja postanawia odejść z jej szeregów i obecnie szuka na siebie
nowego pomysłu. Poza tym, ma przed sobą nie lada wyzwanie - śledztwo w przeklętej
wiosce. Diona jest inteligentna, odważna i ma poczucie humoru. Ja polubiłam
Dionię. Ciekawe, jak będzie z Wami? Oczywiście są jeszcze mieszkańcy wioski (Mirabelka,
Leszek Hardy czy Jacek Nowosielski zwany świniarzem), którzy- odnoszę wrażenie-
okazaliby się intrygujący, gdybyśmy zyskali szansę na ich bliższe poznanie.
„Wioska kłamców” nieco mnie rozczarowała, głównie w warstwie
kryminalnej, zaś tło obyczajowe, mogłoby być mocną stroną książki, gdyby było
bardziej rozbudowane.
H.
Greń -Wioska kłamców
stron: 336
wyd.
Czwarta Strona 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz