Podobno w życiu nic nie zdarza
się przypadkiem. A może jednak? Może życie składa się właśnie z samych
przypadkowych zdarzeń, przypadkowych spotkań, które czy tego chcemy, czy nie
mają na nas ogromny wpływ. Tomasz Niedziela, autor powieści „Idąc po górach”
udowadnia, że właśnie przypadkowe zdarzenia mogą wywrócić czyjeś życie do góry
nogami.
Jurij
zwany „Jurkiem” to mężczyzna bardzo ekscentryczny, bez stałej pracy i
mieszkania za to z dużą słabością do wszelakich trunków żyje z ulicznego grania
oraz autorskich wieczorków poetyckich. Jurij wybitnym artystą nie jest, jednak
to co robi i sposób w jaki żyje bardzo mu odpowiada, gdyż jak twierdzi
najważniejsza jest dla niego wolność. Ten wspaniały plan „Jurka” na życie
zostaje zburzony przez pewien incydent z prezydentem. Można by rzec, że Jurij znalazł się w nieodpowiednim
miejscu o nieodpowiednim czasie. Mężczyzna musi uciekać przed policją, decyduje
się zatem na wędrówkę po górach, wierząc, że w schroniskach nie będą go szukać.
Ta przymusowa wyprawa okazuje się być pasmem nieprawdopodobnych, wręcz
surrealistycznych zdarzeń, które mają ogromy wpływ na życie bohatera. „Jurek”
pod wpływem pewnych sytuacji pomyśli nawet o zmianie trybu życia oraz rodzinie.
Jednak, jaką ostatecznie podjął decyzję i czy trafił w ręce policji, nie
zdradzę.
„Idąc
po górach” to opowieść o tym, że życie to nie tylko nasze zaplanowane
wybory, nasze decyzje, ale także, a może przede wszystkim przypadki. Główny
bohater wzbudził we mnie mieszane uczucia. Właściwie nie dało się go nie polubić,
grajek, poeta (choć może to za dużo powiedziane), trochę oderwany od
rzeczywistości. Jednak jest w nim coś, co momentami irytuje; to jego
niezdecydowanie, ucieczka przed trudnym decyzjami. Mam wrażenie, że ten wybór
ulicznego życia nie do końca wywodzi się z jego potrzeby wolności, ale z
tchórzostwa i strachu przed jakąkolwiek odpowiedzialnością.
Całość
czyta się bardzo przyjemnie. Nie brak tutaj zaskakujących zdarzeń, momentami
wzruszających, innym razem zabawnych. Mnie w szczególności przypadła do gustu
historia Gabrysi, znajomej „Jurka”, która musiała podjąć wiele, nierzadko
trudnych decyzji. Polecam
T. Niedziela – Idąc po górach
Wyd. WFW
Stron 158
Hmm, brzmi ciekawie, ale to chyba książka nie w moim guście, jakoś nie czuję potrzeby sięgnięcia po nią. Niemniej jednak, fajnie, że Ci się podobała :)
OdpowiedzUsuńLinko ---> książka specyficzna, jednak nie żałuję, że dałam jej szansę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTomek 3 maj sie! Pozdrawiam.T
OdpowiedzUsuń