Uwielbiam bajki i baśnie. Mimo, iż już dawno
(teoretycznie) powinnam z nich wyrosnąć. Ja jednak od czasu do czasu sięgam po niezapomniane dzieła
Andersena czy też barci Grimm, by znów spotkać się z moimi ukochanym bohaterami
z dzieciństwa. Uwielbiam odkrywać nowy wymiar znanej mi historii, dzięki
różnorodnym przekładom. Dzisiaj chcę zapoznać Was nie tyle z baśniami Hansa
Christiana Andersena, bo te z pewnością znacie; skupię się bardzie na formie
ich wydania. W 2006 roku Reader’s Digest zdecydowało się na wydanie
najpopularniejszych bajek duńskiego pisarza w interesującej powiedziałabym
luksusowej formie. Już sama okładka przyciąga czytelnika, żywe kolory, złocone
stronice i materiałowa zakładka przywodzi na myśl elegancję. Wnętrze także
zachwyca; przepiękne liczne akwarele autorstwa Isabelle Brent, zdobienia
ornamenty. Niezwykła dbałość o najmniejszy detal sprawia, że wizualnie ten zbór
baśni zachwyca. Po zachwytach nad szatą graficzną zabrałam się do czytania.
Książka
zawiera około czterdziestu baśni. Odnajdziemy tutaj te najbardziej znane (Calineczka,
Brzydkie kaczątko, Królowa Śniegu), jak i te mniej popularne (Śniegowy
bałwan, Dzwon, Żuk, Ropucha). Na uwagę zasługuje wstęp, w którym zawarto
najważniejsze elementy biografii Andersena, które niewątpliwie miały wpływ na
twórczość Duńczyka. Baśnie i bajki są przecież odzwierciedleniem jego
osobowości, jego przeżyć. Autorem przekładu baśni jest pan Piotr Bornam. Nie
jest to przekład z oryginalnego języka.. Polskie tłumaczenie powstało w oparciu
o angielski przekład autorstwa Neil’a Philip’a. Niemniej tłumaczenie jest
bardzo sprawne, dzieci nie będą miały trudności w zrozumieniu tekstu. Ja jednak
mam mieszane uczucia. Bardziej urzekło mnie tłumaczenie Jarosława Iwaszkiewicza
i Stefanii Beylin. Jednak moją faworytką jeśli chodzi o przekład dzieł
Andersena pozostaje Bogusława Sochańska. Tłumaczenie pani Sochańskiej jest
„surowe” przez co nie każdemu przypadnie do gustu, jednak bardzo wiernie oddaje
ono duński oryginał. Podsumowując wydawnictwo to jest bardzo dopracowane,
dopieszczone, zachwyca szatą wizualną, tłumaczenie natomiast jest tutaj kwestią
gustu. Dla dzieci jest idealne, gdyż jest subtelne, bardziej barwne, aniżeli
tłumaczenie wspomnianej pani Sochańskiej. I mimo pewnych moich wahań, co do
jednoznacznej oceny przekładu polecam, gdyż całość robi bardzo pozytywne wrażenie.
H. Ch. Andersen - Baśnie
stron: 352
Wyd. Reader's Digest 2006
Bardzo ładne wydanie!!!
OdpowiedzUsuńChyba nie ma osoby, która nie lubiłaby choć jednej z baśni Andersena. A to wydanie rzeczywiście jest fantastyczne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam baśnie Andresena i choć nie jestem już dzieckiem, to często wracam do tych bajek, szczególnie do ,,Królowej śniegu''. Przepiękne wydanie. Ilustracje wprost zachwycają.
OdpowiedzUsuńCóż za wydanie! cudne
OdpowiedzUsuńBaśnie Andersena to całe moje dzieciństwo:)Moją ulubioną bajką jest Królowa Śniegu:)
OdpowiedzUsuńP.S. Zaprezentowałaś prześliczny egzemplarz. Pozdrawiam:)