W 2001
roku w małym miasteczku Rockford w stanie Illinois doszło do serii morderstw
dziesięcioletnich dziewczynek. Wówczas dochodzenie prowadziła detektyw Kitt
Lundgren. Mimo ogromnego zaangażowania kobiety oprawca pozostał na wolności. Po
pięciu latach od tych tragicznych wydarzeń znów zaczynają ginąć dziewczynki.
Morderca, jak poprzednio dusi swoje ofiary podczas snu, następnie maluje im
usta szminką oraz starannie „układa” włosy na poduszce. Nad śledztwem ma czuwać
młoda i bardzo ambitna detektyw M.C. Riggio, jednak z takiego obrotu sprawy nie
jest zadowolony...morderca, który żąda, aby nad akcją czuwała Kitt Lundgren.
Odtąd kobiety, które nie pałają do siebie sympatią muszą współpracować. Czy tym
razem uda schwytać się Mordercę Śpiących Aniołków?
Muszę
przyznać, że Erica Spindler potrafi umiejętnie i z wielką precyzją konstruować
intrygi których poszczególne elementy czytelnik musi dopasować, niczym w
układance, aby poznać rozwiązanie. Autorka zadbała o każdy detal tworząc
wciągający kryminał z wartką akcją i wieloma zaskakującym momentami. Spindler
wodzi czytelnika za nos niemal do ostatniej strony powieści. Sama starając się
„wytypować” mordercę spudłowałam.
Kolejnym
plusem, obok wciągającej intrygi są starannie wykreowane postaci. Moją
największą uwagę przykuła dwójka bohaterów: Kitt Lundgren oraz Morderca
Śpiących Aniołków. Detektyw Lundgren to kobieta po przejściach, która nie
radząc sobie na polu zawodowym oraz doświadczając rodzinnej tragedii popada w
alkoholizm. Ma świadomość, że wracając do sprawy, której kiedyś nie zdołała
rozwikłać rzuca się na głęboką wodę i naraża na powrót do nałogu. Czy tym razem
okaże się silniejsza?
Morderca
Śpiących Aniołków także intryguje. Czytelnik wgłębiając się w fabułę nie ma
wątpliwości, że ma do czynienia z psychopatą. To człowiek inteligentny,
perfekcyjny w planowaniu kolejnych zbrodni. Dla niego życie jest grą, a ludzie
pionkami, którymi uwielbia manipulować. Nie przypadkowo w swoją „zabawę w kotka
i myszkę” wciągnął Kitt. Wie o niej wszystko, śledzi każdy jej krok, zna każdą
ze słabości, co oczywiście wykorzystuje podczas konfrontacji.
Wspomnę
jeszcze o ambitnej detektyw Riggio, która wraz z Kitt Lundgren tworzy
„zabójczy” duet. Kobiety są jak ogień i woda. Lundgren to policjantka o sporym
stażu pracy, z dużym bagażem doświadczeń, która uczy się panować nad emocjami
podczas rozwiązywania spraw; natomiast Riggio to początkująca „strażniczka
prawa”, bezkompromisowa, zdeterminowana na szybkie osiągnięcie sukcesu i awans.
Zatem nic dziwnego, że początki ich współpracy nie należą do najłatwiejszych.
Czy w końcu uda się im porozumieć? Przekonajcie się sami. Przyznam, że sama
miałam mieszane uczucia, co do Riggio, początkowo mnie irytowała, jednak
bohaterka zyskuje przy bliższym poznaniu.
Reasumując „Naśladowca”
to moje kolejne spotkanie z twórczością Eriki Spindler, które dostarczyło mi
sporo emocji. Oprócz wątku kryminalnego, który stanowi główną oś fabuły
czytelnicy odnajdą tutaj także wątek obyczajowy oraz miłosny. Autorka płynnie
łączy ze sobą owe wątki sprawiając, że dobrze się uzupełniają. Moim faworytem jest wątek kryminalny, jednak
interesujący jest także część obyczajowa powieści w której pisarka porusza
tematy trudne, jak chociażby alkoholizm czy choroba nowotworowa. Oczywiście
odnajduję w całości słabsze momenty, przewidywalne, jednak nie burzą one
pozytywnego odbioru historii, którą opowiada Spindler.
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mira\ Harlequin
Tekst umieszczony także w serwisie nakanapie.pl
merlin.pl
stron 480
Wyd. Mira/ Harlequin 2013
Ericę Spindler uwielbiam i po książkę na pewno sięgnę!
OdpowiedzUsuńJa także uwielbiam. Od pierwszej książki ;)
UsuńUwielbiam kiedy autor do końca trzyma czytelnika w napięciu, a ten nie ma szans na rozwikłanie zagadek. Nie czytałam jeszcze żadnej powieści pani Spindler, ale na pewno zmienię to w najbliższym czasie. :)
OdpowiedzUsuńw takim razie życzę wspaniałych wrażeń podczas lektury:)
UsuńOj, brzmi ciekawie, ja kawał wciągającego filmu sensacyjnego.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że już na kilku blogach czytałam recenzję tej książki, ale ciągle brakuje mi czasu na jej lekturę.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Zapowiada się bardzo ciekawa lektura. Chętnie przeczytam tę książkę:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się połączenie wątku kryminalnego z obyczajowym, takie książki zawsze są ciekawsze.
OdpowiedzUsuńLubię powieści Erici Spindler, ale tej jeszcze nie czytałam. Na pewno to zmienię.
OdpowiedzUsuńTeż niedawno czytałam i mega mnie wciągnęła ta historia. Także na plus. Fajnie, że Spindler napisała tyle ksiażek, będzie co czytać. :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po następną.
UsuńWstyd przyznać, ale jeszcze nie miałam do czynienia z twórczością tej autorki. Czas to zmienić:) zachęciłaś mnie swoją recenzją:D
OdpowiedzUsuńZachęcam, zachęcam :)
Usuńdużo dobrego o Erice się naczytałam, ale nadal jest nam nie po drodze. ciekawi mnie, czy jej styl pisana będzie do Tess Gerritsen.
OdpowiedzUsuńnie czytałam ani jednej książki tej autorki, ale to zdecydowanie moje klimaty, więc muszę nadrobić braki :)
OdpowiedzUsuńPo nazwie wydawnictwa w życiu bym nie pomyślała, że ta książka może mieć taką a nie inną treść. Tak mnie to zaskoczyło, ze chyba przeczytam. Tym bardziej, że recenzja konkretnie intryguje.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńLubię książki tej autorki; "Naśladowca" jest na mojej liście książek do przeczytania :).
OdpowiedzUsuńMiłej lektury
UsuńCzytałam jedynie "Cienie nocy" Erici Spindler, które napisała wspólnie z Alex Kavą i J.T. Elliot. "Naśladowca" czeka już na mojej półce :)
OdpowiedzUsuń