sobota, 31 maja 2014

Jakim jestem czytelnikiem czyli kilka słów o książkowych nawykach



Za zaproszenie do zabawy bardzo dziękuję Griffin z bloga Ulubione Griffin. Pytanie nie jest łatwe, gdyż mam różne czytelnicze przyzwyczajenia, niektóre pewnie zaskoczyłyby niektórych;) Postaram się zwięźle kilka z nich opisać. Mam nadzieję, że nie wyjdzie mi to zbyt chaotycznie.

Najbardziej lubię czytać...w kuchni, gdyż tam mam najlepsze światło i ciszę. Nie lubię sięgać po książkę w miejscach, gdzie panuje hałas, dlatego wszelkie środki komunikacji, czy też przychodnie i inne instytucje, gdzie jest gigantyczna kolejka odpadają.

Zanim książka pochłonie mnie na amen, koniecznie muszę zaopatrzyć się w hektolitry kawy czy też herbaty.

Przed lekturą często zapalam ulubione świece zapachowe.

Zakładki mogłyby dla mnie nie istnieć. Mam kilka, ale rzadko ich używam, gdyż pamiętam stronę, na której się zatrzymałam.

Zazwyczaj czytam kilka książek jednocześnie, gdyż każda mnie interesuje i nie mogę się zdecydować od której zacząć ;)

Uwielbiam zbierać książki, kiedy wchodzę do księgarni budzi się we mnie instynkt łowcy :D

Często wracam do ulubionych książek.

Chętnie pożyczam książki znajomym i rodzinie, by zachęcić ich do czytania.

 Tyle na ten moment przyszło mi do głowy. Jeśli coś jeszcze mi się przypomni, zaktualizuję. Tymczasem do zabawy zapraszam wszystkich, którzy mają ochotę podzielić się z innymi swoimi czytelniczymi nawykami.



30 komentarzy:

  1. A numery stron, na których przestałaś czytać nie mylą Ci się nawet przy czytaniu kilku książek? Ja bym chyba nie przeżyła bez zakładek o_O
    Też potrzebuję ciszy do czytania i zawsze mi szkoda tego niewykorzystanego na czytanie czasu w komunikacji, czy kolejkach, ale jakoś nie potrafię się skupić, i jak rozkładam się np. w autobusie z książką to zawsze akurat ktoś obok drze się do telefonu, ech...

    OdpowiedzUsuń
  2. Numery stron mylą mi się sporadycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I rozumiem, że podchodzisz do tego ze spokojem typu "strona nie zając nie ucieknie, w końcu się znajdzie" ;)

      Usuń
    2. Pamiętam w jakim punkcie dana historia stanęła i tak szybko znajduję zapomnianą stronę:)

      Usuń
  3. Także mam ten instynkt łowcy, więc ostatnimi czasy staram się omijać księgarnie szerokim łukiem, żeby nie zbankrutować ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja książki pożyczam niezmiernie rzadko. Kocham każdą z nich i zawsze boję się, że jej nie odzyskam, co odczułabym niemal jako ból fizyczny. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, mnie zdarzyło się już nie odzyskać książek.

      Usuń
  5. Pożyczam książki ale tylko przyjaciółce i sąsiadce, bo wiem, że od nich wrócą one w takim stanie w jakim je otrzymały. A zakładkę muszę koniecznie mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja z kolei nie lubię pożyczać książek, ale również piję przy lekturze mnóstwo kawy i zapalam świece.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba jesteśmy przeciwstawnymi sobie typami :) Ja uwielbiam czytać w autobusie, między innymi dlatego, że jest to czas na nadrabianie zaległości, bo w domu różnie bywa z wolnym czasem. No i jest to chwila spędzona produktywnie, a lubię mieć poczucie, że nie marnuję czasu :)
    Skorzystam za jakiś czas z zaproszenia i tez naskrobię co nieco o sobie! :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę tej umiejętności, ja muszę mieć spokój.

      Usuń
    2. A no właśnie, niżej napisałam, ze mamy podobnie, ale z tymi autobusami i głośnymi miejscami jednak inaczej. Ja właśnie najczęściej czytam w takich miejscach, gdy czekam, jadę i nic nie robię - szkoda tak marnować czasu :) Jak czytam nic mi nie przeszkadza - nawet młot pneumatyczny, czytam również spacerując. Ale mnie natchnęłaś, chyba machnę posta :)

      Usuń
  8. Kawka, świeczka i jest cudnie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem totalnym molem książkowym i mogę czytać w każdej pozycji (zdarza mi się czytać na stojąco w zatłoczonym pociągu) i w każdej sytuacji :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja naromiast zawsze czytam tylko jedną książkę w tym samym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też czytam kilka książek jednocześnie :) w tym momencie trzy... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo się cieszę, że wzięłaś udział. Widzę pomiędzy nami wiele podobieństw i muszę przyznać, że też lubię palić świeczki zapachowe przy czytaniu. To wprowadza w taki kojący nastrój ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja na szczęście nie mam problemu z czytaniem książek w autobusach i tramwajach :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też uwielbiam czytać kilka książek jednocześnie:) a do księgarni to lepiej mnie nie wpuszczać;)
    pozdrawiam
    mirabelkowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja za to przestawiłam się i praktycznie zawsze czytam w autobusie, chociaż kiedyś też sobie tego nie wyobrażałam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo często też czytam książki w kuchni:)
    Mogę też w każdym innym miejscu:)

    OdpowiedzUsuń
  17. nie spamiętałabym wszystkich numerów stron na których skończyłam, musze mieć zakładkę - jakąkolwiek! ;)
    kawkę czy herbatkę też lubię podczas lektury, czasem nawet coś podgryzam ;)
    ale z pożyczaniem mam odwrotnie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Instynkt łowcy, brzmi znajomo :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Z tymi świecami to świetny pomysł!
    Sama do czytania książek muszę mieć absolutną ciszę. A książek nie lubię pożyczać, bo przeważnie do mnie nie wracają. A upominać się nie lubię...

    OdpowiedzUsuń
  20. Mi podczas czytania zawsze towarzyszy kawa ;)
    Kiedyś czytałam kilka książek, teraz staram się ograniczyć do jednej; max. do trzech ale tylko w sytuacji, gdy jedna książka jest papierowa, druga jest e-bookiem, a trzecia audiobookiem ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja w kuchni nie dałabym rady czytać, bo mam ją ślepą, czyli bez okien, a palić cały czas światło to się nie opłaca. Sposób ze świeczkami muszę wypróbować, chociaż nie wiem, czy ich zapach nie rozpraszałby mojej uwagi.
    Nie lubię natomiast pożyczać książek. W tej kwestii jestem straszną egoistką.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mamy bardzo podobne zwyczaje: też lubię świeczki i lubię czytać w kuchni, choć to się może źle kończyć dla moich potraw. Lubię też czytać w wannie - pisałam o tym u siebie w cyklu "Gadżety mola książkowego: wanna plus świeczki. Tam pisałam też o zakładkach, które uwielbiam, ale podobnie jak Ty zapamiętuję strony, mało tego - jakiś instynkt sprawia, że najczęściej otwieram książkę w miejscu, w którym ją zamknęłam :) /Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie pożyczam książek, bo boję się, ze nie wrócą. Zresztą, moja biblioteczka nie jest zbyt rozbudowana, rzadko pozwalam sobie na takie zakupy. Czytanie w komunikacji miejskiej - czasami mi się zdarza, ale to jeśli wiem, że będę dużo jeździć i nie chcę marnować czasu. Wtedy słuchawki na uszy i można czytać . I wkurzać kontrolerów, bo się nie słyszy, że kontrola :D Za to w pociągach czytam nagminnie, coś w końcu w nich robić trzeba.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń