Swoją przygodę z cyklem o pani
detektyw Taylor Jackson zaczęłam od tomu siódmego, w związku z czym
zaprzyjaźnianie się z nią było nieco utrudnione przez nieznajomość istotnych
faktów z poprzednich części. Powieść nie powalała na kolana, jednak
umiejscowienie akcji w zabytkowym zamku nieco podbudowało kulejącą fabułę.
Plusem okazał się także rozbudowany portret psychologiczny głównej bohaterki.
Całość zatem wypadła nie najgorzej, zatem zdecydowałam się na kontynuację
znajomości z Taylor Jackson. Tym razem za sprawą „Pocałunku śmierci”, który jest trzecim tomem serii.
W jednym z domów na
przedmieściach Nashville zostaje zamordowana młoda kobieta, Corinne Wolff.
Jedynym świadkiem okazuje się być półtoraroczna córeczka ofiary, Hayden. Sprawa
zostaje przekazana Taylor Jackson. Kobieta musi sprawdzić każdy trop i
przesłuchać wszystkich potencjalnych sprawców. W toku śledztwa wychodzi na jaw
wiele zaskakujących informacji na temat zmarłej. Okazuje się, że kobieta wraz z
mężem prowadziła nielegalną działalność. A co za tym idzie znała wielu
podejrzanych typków i każdy z nich może być mordercą. Zabójstwo Corinne to nie
jedyny problem pani detektyw, bowiem ktoś dokłada wszelkich starań, by
skompromitować Taylor oraz utrudnić jej rozwiązanie sprawy.
„Pocałunek śmierci” potraktowałam jak powieść z cyklu lekkich i odprężających. Jednak nawet
nie będąc zbyt wymagająca względem prozy J. T. Ellison czuję rozczarowanie. W
mojej opinii autorka nie miała interesującego pomysłu na fabułę. Intryga jest
bardzo przewidywalna. Sama bez większego problemu wytypowałam czarny charakter.
Język, jak w poprzedniej części jest niewyszukany, co sprawia, że całość czyta
się sprawnie i jakby od niechcenia. Przyznam, że ta przygoda, która zaczęła się
nie najgorzej zamieniła się w nieco nużącą wędrówkę. Poprzednio spore znaczenie
odegrał nastrój, sceneria oraz manipulacja umysłami bohaterów. Te czynniki
sprawiły, że moje odczucia względem powieści odrobinę się podgrzały. Niestety
tutaj tego zabrakło. Zatem „Pocałunek
śmierci” na tle tomu siódmego wypada blado. Ot, jeszcze jeden przeciętny
kryminał, których na rynku czytelniczym całkiem sporo.
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mira\ Harlequin
J. T. Ellison - Umarli nie kłamią
stron:352
Wyd. Mira/Harlequin 2014
Czytałam, dobra była, jak i inne książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńA ja chyba podziękuję, strasznie mnie irytują książki przewidywalne ;)
OdpowiedzUsuńTa autorka zrobiła na mnie dobre wrażenie więc mam ochotę czytać jej książki :)
OdpowiedzUsuńNie lubię, gdy intryga jest przewidywalna...Chyba tym razem odpuszczę, choć muszę przyznać, że z tego gatunku chętnie bym coś przeczytała...
OdpowiedzUsuńSkoro książka nie ma czym zaskoczyć, to raczej sobie podaruję ;)
OdpowiedzUsuńPewnie zdecyduję się na poznawanie 7 tomu przygód bez znajomości poprzednich. Często mi się to zdarza...
OdpowiedzUsuń