Trzydziestego sierpnia Adolf Hitler budzi się
gdzieś na odludziu i ze zdumieniem
odkrywa, że miejsce, w którym przebywa to nie jego bunkier. Zupełnie nie
pamięta, co wydarzyło się minionej nocy. Nie ma obok niego ani Ewy Brun, ani
zaufanego podwładnego – Martina Bormanna. Mało tego, Berlin wydaje się być
zupełnie obcym miastem. Taki stan rzeczy wprowadza go w niemały szok, jednak
największym wstrząsem okaże się fakt, że führer „przespał” prawie
siedemdziesiąt lat, a na kalendarzu widnieje data trzydziestego sierpnia 2011
roku. Początkowo Hitler nie może się odnaleźć w nowym środowisku, jednak z
pomocą przypadkowo poznanych osób, z dnia na dzień staje się gwiazdą. Dostaje
własny program telewizyjny, w którym parodiuje...samego siebie, jego filmy mają
miliony odsłon na youtube, a niemieckie społeczeństwo coraz bardziej zaczyna mu
ufać.
Muszę przyznać, że przyszło mi na myśl, że
taka tematyka ma na celu wypromować debiutancką powieść niemieckiego pisarza –
Timura Vermes’a. Zapoznając się z treścią stopniowo zmieniałam zdanie. Oczywiście
dla sporej grupy odbiorców uczynienie Adolfa Hitlera głównym bohaterem książki
nadal będzie tylko chwytem reklamowym, jednak mnie autor do swojej powieści
przekonał.
Narratorem powieść jest sam Adolf
Hitler, który próbuje znaleźć dla siebie miejsce we współczesnym świecie. Różne,
często zaskakujące sytuacje, w jakich zostaje postawiony führer, pozwalają
dojrzeć to, jak różne oblicza ma główny bohater. Raz zdaje się być zagubionym,
wrażliwym mężczyzną, który zyskuje sympatię czytelnika, innym razem jest
zdecydowanym i bezkompromisowym przywódcą, który nie cofnie się przed niczym,
by zrealizować swoje polityczne plany.
Z pewnością dla większości
czytelników zaskakująca będzie ta druga-subtelna strona Hitlera. Jednak, kiedy
dobrze się zastanowimy, jest to celowy zabieg. Autor pokazał, jak ludzie łatwo
dają sobą manipulować. Główny bohater
jest doskonałym obserwatorem. Wie, jakimi środkami oddziaływać na ludzi, wie
czego chcą i dokładnie to im daje w swoich przemowach. Zatrważające jest to, że
Hitler bardzo szybko staje się „idolem” młodych ludzi. Starsze pokolenie, które
pamięta lata wojny sceptycznie podchodzi do ideologii głównego bohatera, jednak
Hitlerowi udaje się ich w końcu sobie zjednać.
Timur Vermes pokazuje, jak
człowiek znikąd w łatwy sposób może podporządkować sobie rzesze ludzi, co staje
się bardzo niebezpieczne. Dziś, biorąc pod uwagę liczne środki masowego
przekazu staje się to o wiele łatwiejsze, niż siedemdziesiąt lat temu. Przyczynia
się do tego społeczeństwo, które nie zna historii i pozwala się wciągnąć w
machinę nakręcaną przez media.
„On wrócił” posiada także wady. To, co mnie nieco irytowało to
nierówna akcja. Początkowo bieg wydarzeń rozwija się na tyle, by czytelnik nie
czuł się znużony. Niestety szybko akcja staje się dość monotonna, co niektórych
odbiorców może zniechęcać. Kolejnym elementem, który mogę zaliczyć do wad są żarty,
w moim odczuciu momentami przesadzone (choć może po prostu nie ten typ humoru
mi odpowiada). Rozumiem, że jest to satyra, ale pewne sformułowania mogą
niektórych odrzucać. Pomijając, te nietrafione dowcipy całość odbieram
pozytywnie.
Debiutancką powieść Vermes’a poznałam
jako słuchowisko. Lektor – Jarosław Boberek świetnie poradził sobie z
wcieleniem się w postać Adolfa Hitlera. Doskonale operował głosem wcielając się
to we wrażliwego mężczyznę, to w nieugiętego przywódcę. W momentach, kiedy
główny bohater wygłaszał swoje przemówienia do narodu trafnie oddał sposób
mówienia führera.
Reasumując, „On wrócił” to powieść specyficzna, która u mnie i pewnie u wielu
czytelników wzbudza mieszane uczucia. Dla jednych będzie to przerysowana,
momentami kontrowersyjna historia. Inni natomiast będą próbowali odkryć drugie
dno i wysnuć wnioski. Mnie, to odkrywanie, pomimo pewnych mankamentów się
podobało.
Słuchowisko poznałam dzięki uprzejmości Biblioteki Akustycznej
T. Vermes - On wrócił
lektor: J. Boberek
Czas nagrania: 12 godzin 10 minut
Nośnik: 1 CD mp3
Nośnik: 1 CD mp3
Wyd. Biblioteka Akustyczna 2014
Też mam ten audiobook. Przyznam się, że dosłuchałam do połowy, potem odłożyłam (nie celowo lecz przez przypadek) i jakoś nie czuję się z tego powodu nieszczęśliwa. Kiedyś pewnie dosłucham do końca, ale jakoś nie mam przymusu, żeby "teraz zaraz".
OdpowiedzUsuńPS. Interpretacja pana Boberka - genialna!
Ja także słuchałam "na raty".
UsuńA ja jakoś nadal do audiobooków nie mogę się przyzwyczaić ;)
OdpowiedzUsuńJest wersja papierowa książki ;)
UsuńO kurczę, oryginalnie, przynajmniej ja się z takim tematem nie spotkałam :) szkoda tylko ,ze to audiobook, dotąd ich nie tykałam... Ale Hitler kusi ;)
OdpowiedzUsuńMam książkę w wersji papierowej ale gdzieś buja po rodzinie i znajomych...Jestem jej ogromnie ciekawa bo skrajnie różne opinie zbiera :)
OdpowiedzUsuńZobaczę jakie odczucia wzbudzi u mnie :)
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na recenzję :)
UsuńMam w planach tę książkę, ale zdecydowanie w wersji papierowej. Myślę, że skuszę na nią, pomimo tych niedociągnięć.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co sądzić o tej książce. Tak wiele recenzji czytałam na jej temat, że trudno mi powiedzieć czy mam ochotę ją przeczytać. Może kiedyś, jak będę miała więcej wolnego czasu
OdpowiedzUsuńPodobna to książka to wiele szumu o nic. Nie czytałam jej, przytaczam tylko słowa zaufanych mi osób, które po nią sięgnęły. Przyznam się, że ja również nie jestem do niej przekonana - boję się, że za oczywistą kontrowersją nie będzie stało nic rzeczowego.
OdpowiedzUsuńSama miałam mieszane uczucia. Jednak starałam odkryć intencje autora. Pomimo pewnych zgrzytów książki nie przekreślam.
Usuń