Koniec wakacji to trudny czas nie
tylko dla dzieci, ale także dla rodziców, którzy muszą zmobilizować swoje
pociechy do systematycznej nauki. Jak osłodzić najmłodszym te chwile i przy
okazji coś im wpoić? Sposobów jest wiele, jednak nie od dziś wiadomo, że
połączenie nauki i zabawy przynosi zadowalające efekty. W takim wypadku warto
sięgnąć po gry planszowe z serii „IQ
Granna”. Do wyboru mamy pięć wariantów tematycznych: „Quiz wiem wszystko!”, „Quiz ortograficzny”, „2x2”, „Karta rowerowa”
oraz „Rodzinki”.
Dziś kilka słów o grze „Quiz wiem wszystko”. Planszówka
przeznaczona jest zarówno dla przedszkolaków, jak i dla uczniów szkoły
podstawowej. Na pudełku co prawda widnieje przedział wiekowy od 6 do 10 lat,
jednak sama „wypróbowałam” grę na nieco starszych dzieciakach, które doskonale
się bawiły ;) A ja razem z nimi.
Zawartość pudełka przedstawia się
następująco: plansza do gry, 6 pionków, 45 kart z pytaniami i odpowiedziami oraz
45 kart ilustrujących znane przysłowia. Rozkładamy planszę, następnie układamy
dwa stosiki kart – na jednym te z pytaniami, na drugim te z ilustracjami. Kiedy
gracze ustawią swoje pionki możemy rozpocząć zabawę. Każdy z zawodników wypiera
jedno z trzech pytań na karcie na które musi udzielić odpowiedzi. Pytania
różnią się stopniem trudności. Kiedy uczestnik udzieli poprawnej odpowiedzi przesuwa
pionek o jedno pole do przodu. Kiedy gracz przesunie pionek na pole w innym
kolorze, niż reszta musi udzielić odpowiedzi na pytanie z karty ze stosiku
obrazkowego. Wygrywa ten, kto jako pierwszy ukończy trasę.
Sam quiz, w moim odczuciu jest bardzo
interesujący. Zawiera kilkaset pytań zróżnicowanych tematycznie. Znajdziemy
tutaj zagadki matematyczne, geograficzne, przyrodnicze czy historyczne. Niektóre
z nich są banalne, nad innymi zaś trzeba pogłówkować. W instrukcji zaznaczono,
że w grę można grać także samodzielnie, ja jednak polecam wariant wieloosobowy.
Samej udało mi się zebrać pięcioosobową grupę, która zagwarantowała świetną atmosferę.
Niektóre pytania zaskakiwały, a odpowiedzi zawodników wzbudzały salwy śmiechu.
Kiedy rozgrywa dobiegła końca postanowiliśmy wykorzystać karty obrazkowe do gry
w kalambury, jak sugerował producent. I muszę przyznać, że ten wariant także jest
atrakcyjny, bowiem uczy kreatywnego myślenia oraz uruchamia dziecięcą wyobraźnię,
która przecież nie zna granic.
Żeby nie było tak słodko wspomnę
także o małym minusie. Otóż po wielokrotnych rozgrywkach dzieciaki znają
pytania na pamięć. Poniekąd to dobrze, bo przecież o to chodziło, żeby nauczyć
się poprzez grę czegoś wartościowego, niemniej zmagania nie są już takie
emocjonujące.
„Quiz wiem wszystko” to nie tylko połączenie przyjemnego z
pożytecznym czyli zabawy z edukacją, ale także doskonała okazja do spędzenia ze
sobą czasu. Zachęcam do zabawy :)
Wygląda na całkiem fajną. :D Szkoda, że w domu nie ma już nikogo w przedziale wiekowym, do którego jest skierowana.
OdpowiedzUsuńLubię od czasu do czasu pograć i pobawić się przy takich grach z moją chrześnicą :) Może sprezentuję jej tę planszówkę.
OdpowiedzUsuńOj, to szkoda, że po kilku rozgrywkach zna się już odpowiedzi. Tak jak piszesz - z jednej strony to dobrze, a z drugiej gra robi się już nudna.
OdpowiedzUsuńFajna zabawa z takim gadżetem. Tylko szkoda, że tak szybko zna się odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to, że właściwie na każdym kroku można teraz odnaleźć świetne gry i zabawy rozwijające dzieci.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie planszówki, ale nie mam za bardzo z kim grać.. Najmłodsi w rodzinie wolą siedzieć przy kompie czy smartfonach niestety..
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam planszówki ;) Zawsze z siostrzeńcami w coś ciekawego gramy ;)
OdpowiedzUsuń