Od zawsze byłam zwolenniczką
długich włosów, jednak końskie ogony, w które je upinałam bardzo szybko
mnie nudziły. Wtedy do akcji wkraczała
moja mama, która uwielbiała testować różne sploty i upięcia. Moje włosy są
podatne, więc nie było większych problemów z ich upinaniem. Zatem, co rusz
miałam na głowie coś nowego.
Sama, co prawda nie potrafię
wyczarować na swojej głowie takich cudów, jak moja mama, ale chciałam nauczyć
się chociaż najprostszych splotów. I powiedzmy, że prawie mi one wychodzą.
Ostatnio na nowo zostałam zmotywowana do mozolnych prób. A to za sprawą mojej
siostry i książki, którą mi podarowała „Warkocze.
Przewodnik krok po kroku”. Autorkami przewodnika są dwie nastolatki – Laura
i Marie, których porady dotyczące plecenia warkoczy śledzi na instagramie już
ponad 130 tysięcy osób. Sama nie znałam ich poczynań, jednak przewodnik skusił
mnie do zerknięcia na ich profil.
Publikacja oczywiście nie jest w
stanie pomieścić wszystkich fryzur wykonywanych przez dziewczyny, jednak osoby
rozpoczynające swoją przygodę z różnymi splotami będą miały w czym wybierać. Większość
upięć tutaj przedstawionych bazuje na podstawowych splotach tj. francuz,
holender czy kłos. Autorki postarały się oto, by w przewodniku znalazły się
zarówno upięcia standardowe – doskonałe na wyjście do szkoły, jak i te bardziej
stylowe – na specjalne okazje.
Przewodnik, oprócz zdjęć, które
są nie tylko cieszą oko, ale znacznie ułatwiają pracę przy splataniu włosów zawiera
także informację o stopniu trudności danego uczesania oraz spis przedmiotów potrzebnych
do stworzenia konkretnego splotu.
Zatem jeśli lubicie
eksperymentować z fryzurami, uwielbiacie sploty te szalone i te klasyczne
poradnik „Warkocze. Przewodnik krok po
kroku” z pewnością dostarczy wam inspiracji do własnych eksperymentów.
stron: 110
Wyd. Między Słowami 2015
Lubię warkocze, kilka umiem sobie sama zrobić, ale ładnych fryzur nigdy za wiele, wiec książka mogłaby mi się przydać:)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się taka książka! Mam takie długie włosy, a nie umiem nic z nimi zrobić :(
OdpowiedzUsuńChciałabym umieć robić takie cuda z moich włosów. Może ta książka by mi w Tym pomogła.
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam te sploty:)
OdpowiedzUsuńZa krótkie mam włosy na takie zabawy ;)
OdpowiedzUsuńwww.maialis.pl
Sama nigdy nie zrobię sobie takich pięknych fryzur, odkąd biorę leki, mam zbyt duże problemy z łysieniem, ale warkocze na zdjęciach cieszą oczy, uwielbiam się im przypatrywać! :)
OdpowiedzUsuńJa się tego nigdy nie nauczę, za to moja mama byłaby zachwycona :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - www.oczytane.blog.pl
Podziwiam cierpliwość przy zaplataniu, ja nigdy nie mam nerwów, a i moje włosy za bardzo się kołtunią :( Przyjaciółka czasami mi potworzy jakieś fryzury :))
OdpowiedzUsuńJa na kimś, jeszcze jak mam pokazane jak, to potrafię cudne warkocze stworzyć. Ale na sobie za Chiny...
OdpowiedzUsuń