Otworzyłam pudełko, wyjęłam cztery
drewniane klocki w nieregularnych kształtach rozłożyłam kartkę z możliwymi
wariantami do ułożenia i stwierdziłam, że to pewnie taka dziecinna układanka; łamigłówka,
którą rozwiąże się ot tak, na pstryknięcie palca. Pełna zapału zabrałam się za
tworzenie pierwszej figury – literki „T”. Pierwsza próba, druga, trzecia,
czwarta i… kapitulacja!
Łatwo się nie poddaję, więc dla
większego opanowania zaparzyłam sobie melisę i zabrałam się za kolejne figury w
nadziei, że któraś okaże się łatwiejsza do ułożenia. I znowu nic. Dodam, że
spędziłam nad klockami trochę czasu, więc moje nerwy były już trochę
nadszarpnięte ;) Po fazie zwątpienia i po wielkiej ochocie na wyrzucenie klocków
przez okno, bądź zniesienie ich z powierzchni ziemi, ponownie zasiadłam do
łamigłówki. Wróciłam do pierwszego kształtu i… udało się :) To
oczywiście zmobilizowało mnie do dalszych prób. Spędziłam nad układanką trochę
czasu, co wzbudziło zainteresowanie mojej rodzinki, która podśmiewała się z
moich nieudolnych starań zbudowania jakiejkolwiek figury. Udało mi się namówić
familię na wspólną zabawę. I co się okazało, że łamigłówka pochłonęła ich
równie mocno. Wspólnymi siłami udało nam się ułożyć niektóre figury.
I gdzie tu relaks i odprężenie? Zapewniam,
że kiedy pierwsze trudności miną i układanie poszczególnych figur pójdzie nam
sprawniej pojawi się zadowolenie z efektów, a wysilanie szarych komórek świetne
odpręży ;)
Wraz z siostrą wymyśliłam jeszcze jeden
wariant układania, dzięki czemu możemy łamigłówkę traktować, jak grę. Zadaniem
każdego z gracza jest ułożenie jak największej ilości figur. Każdy z
uczestników zabawy podaje liczbę od 1 do 71, tym samym wybierając kształt,
który musi stworzyć. Na ułożenie figury ma 10 minut. W przypadku wykonania
zadania dostaje jeden punkt, jeśli jednak czas minie, a gracz nie wykona
zadania, nie otrzymuje żadnego punktu. Następnie kolejny uczestnik dokonuje
wyboru liczby i układa figurę. Wygrywa osoba z największą ilością punktów. U
mnie ten wariant sprawdził się doskonale, choć muszę przyznać, że 15 minut na
ułożenie kształtu to wcale nie tak dużo, jednak czas można oczywiście wydłużyć.
Puzzle z
serii T to łamigłówka wykonana z drewna, przez co
nie tylko jest trwała, ale także elegancka. Układanka po raz pierwszy została
wydana w 1903 roku, w Nowym Jorku. Producent herbaty dodawał takie kartonowe
klocki do swoich wyrobów. Dopiero w latach 70-tych łamigłówka doczekała się
drewnianej wersji, stworzonej przez Noba Yoshigahara.
Sama jestem oczarowana
możliwościami, jakie daje z pozoru banalna układanka. Puzzle z serii T to nie
tylko dobra zabawa, ale także „motywator” do uruchomienia wyobraźni i
kreatywnego myślenia. Dzięki tym puzzlom zarówno dzieci, jak i dorośli rozwiną
wyobraźnię przestrzenną, potrenują swój umysł i swoją zdolność koncentracji.
Polecam. Na koniec wspomnę o pomyśle mojej siostry. Otóż zaproponowała ona
ozdobienie klocków rysunkami, bądź za pomocą techniki decupage. Sama preferuję
drewno bez żadnych dekoracji, jednak
może ktoś zdecyduje się na takie rozwiązanie.
Łamigłówkę poznałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Puzzlomatic
Puzzle z serii T
Ilość elementów: | 4 |
Ilość figur do ułożenia: | 71 |
Wymiary: | 12 cm x 12 cm x 1,2 cm |
Rzeczywiście, wydaje się dość prosta. Zainteresowała mnie ta układanka.
OdpowiedzUsuńZ tego można ułożyć aż tyle kształtów? No nieźle... Ciekawe klocki
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Latające książki
A ostatnio układam podobne klocki, średnio mi to wychodziło, ale chyba mam za mało cierpliwości :D
OdpowiedzUsuńsuper zabawa z tymi puzzlami na http://tylkorelaks.pl/401-puzzlomatic-puzzle-edukacyjne-seria-t.html tanio można je kupić
OdpowiedzUsuńZawsze miałam problem z różnymi "tangramami".
OdpowiedzUsuń