Sōsuke to mężczyzna przesiąknięty
rutyną. Monotonia dopada go już w pracy, gdzie jako urzędnik państwowy
przekopuje stosy papierów. W domu nie jest lepiej. Spędzając czas głównie w
towarzystwie swojej żony coraz bardziej odseparowuje się od społeczeństwa.
Powieść rozpoczyna się w chwili kiedy Oyone prosi męża, by wreszcie wyjaśnił
wszelkie nieporozumienia ze swoją ciotką. Mężczyzna niechętnie spełnia prośbę
żony i pisze lakoniczny list do swojej krewnej. Ten opór głównego bohatera ma
swoje korzenie w przeszłości, o której wolałby zapomnieć, choć ta nieustannie
wraca pogłębiając jego konsternację i alienację.
Literatura japońska to dla mnie
wciąż nieodkryty ląd, zatem z ogromną ciekawością sięgnęłam po „Wrota” autorstwa Natsume Sōseki.
Spotkanie było zaskakujące.
Zdumiewający okazuje się być
główny bohater. Bezbarwny, niknący w tłumie, który kurczowo trzyma się swojego
wypracowanego trybu życia. Jego żona także zdaje się być zamrożona w tym
stworzonym przez nich bezpiecznym świecie. Momentami bywa to tak irytujące, że
chciałby się ich wyciągnąć z tego domu i krzyknąć, żeby wreszcie zaczęli żyć i
czuć, doświadczać dobrego i złego.
Podczas wgłębiana się w opowieść
można odnieść wrażenie, że właśnie mnogość negatywnych doświadczeń zamknęła
tych wciąż jeszcze młodych ludzi w kokonie żalu, który skutecznie utrudnia im
egzystencję. Jest jeszcze pewna tajemnica, odgruzowywana powoli, której
czytelnik w pełni nie pozna.
Natsume Sōseki stworzył bardzo
specyficzną powieść. Z jednej strony uderza nas jej prostota – widoczna w
języku czy fabule. Z drugiej zaś mamy do czynienia z misternie zobrazowanymi
relacjami pomiędzy dwojgiem ludzi. Mamy niejasną przeszłość, która trzyma w
ryzach ówczesne wydarzenia. I właśnie ta więź, te z pozoru błahe czynności,
których podejmują się bohaterowie uwierają czytelnika. Irytują; budzą niepokój;
zmuszają do analizy każdego detalu z życia Oyone i Sōsuke i negowania ich wyborów. Wszystko
po to, by w finale przekonać się, że było to niewystarczające.
Autorowi, oprócz wymuszenia na czytelniku
mnóstwa refleksji udało się jeszcze jedno – zaintrygować odbiorcę –od pierwszej
do ostatniej strony. Dlaczego to może wydawać się zdumiewające? Ze względu na
tempo powieści, które – najogólniej mówiąc jest opieszałe.
„Wrota” to lektura
wymagająca, również pod względem kulturowym i historycznym. Japońskie tradycje
przefiltrowane przez moją europejską obyczajowość nie zawsze były dla mnie przejrzyste.
Ważną rolę pełnią tutaj aspekty historyczne, bowiem akcja powieści przypada na
1909 rok czyli dwadzieścia lat po przemianach polityczno- kulturowych w
Japonii. Te wydarzenia, w moim odczuciu znacznie wpłynęły na percepcję i
zachowanie głównych bohaterów.
Książka dla czytelników wymagających,
lubiących wojaże nie tylko literacko-kulturowe.
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Psychoskok
N. Sōseki - Wrota
Ilość stron: 236
Wyd. Psychoskok 2016
Czegos takiego mi teraz trzeba. Ksiazka zdaje sie byc ciekawa, odbiega od innych powiesci.
OdpowiedzUsuńAkurat teraz nie mam ochoty na taką lekturę. Ale w przyszłości kto wie.
OdpowiedzUsuńNie pociąga mnie historia i korzenie japońskie, więc odpuszczam sobie lekturę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytaninka
Książka, jak pisałam specyficzna, więc nie każdemu się spodoba.
UsuńWidać, że jest to lektura wymagająca czasu, ale czuję się zainteresowana. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa podziękuję:)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, zapowiada się interesująco. Myślę, że latem, kiedy będę mieć więcej czasu...
OdpowiedzUsuńŚwietna powieść, która wciąga mimo niespiesznej narracji. Cieszę się, że wydawnictwo Psychoskok zdecydowało się wydać tę powieść - twórczość Natsume Sōsekiego zasługuje na polski przekład. Przy okazji dodam, że niedawno ta sama oficyna wypuściła kolejne dzieło Japończyka - "Światło i mrok".
OdpowiedzUsuń